Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

blogi

Plateau sigma, czyli św. Tomasz i Jasna Góra (Nagniot)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 

13.11.2008

[chyba już kultowy raport, przynajmniej w dziale DXM, a założę się, że wiele osób i tak jeszcze go nie miało okazji przeczytać, więc poznajcie jeden z niewielu polskich opisów plateau sigma]

To co wam opiszę wydarzyło się naprawdę i nic nie będę ściemniał. Miałem już więcej nie zaglądać, ale to trzeba wam napisać. Tylko proszę by zostało to tu na forum.

Po urodzeniu córeczki postanowiłem zabawić się jak nigdy (po naszemu). W tym celu (czytając, że to najlepsze) zaplanowałem ciąg 2 dniowy z szałwią i dexem. Kupiłem sobie 6 paczek aco i extrakt x20. Zabawa była przednia, dwa dni super jazdy, wszystko opisałem na naszych topicach. Jednak to co mnie spotkało w poniedziałek przeszło moje najśmielsze oczekiwania i chyba wam wszystkim szczeny opadną.

Wykaburka zza pantymratu, czyli podejrzanie krzywa jazda (Kazik)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Setting: dosyć nietypowy – pusty pokój "jedynka" w hotelu w Lyonie, dookoła tylko łóżko, TV, łazienka. Set: pozytywny, chęć nagrodzenia się po dwóch tygodniach intensywnej pracy, chociaż w momencie łuskania tabletek z blistra odruchy wymiotne i wahanie.
chemia: 

Delegacja do Francji, trzy tygodnie zawalone dosyć mocno pracą z wypełnionymi na ogół winem wieczorami w hotelu. Po dwóch tygodniach wiadomo już, że wszystko poszło jak trzeba, teraz dwa dni laby, jest chwila na planowane od dawna odklejenie się od rzeczywistości. Planowane od dawna, bo na starość częstotliwość zażywania podstawowego odklejacza – DXM spadła z raz na miesiąc do raz na rok, góra raz na pół roku. Takie życie – żona, praca, odpowiedzialność, trudności ze zdobyciem meliny i inne takie ciężkie sprawy (ale nie narzekam, coś za coś). Pielęgnowany od jakiegoś czasu (prawie rok), czekający spokojnie w lodówce ostatni kwas. Deksowa tolerancja? Trudno powiedzieć – niby przez ostatnie pięć lat podgryzałem pana deksa góra piętnaście razy, ale za dawnych dni, niestety, odczuwałem pełną zjebaność słynnego “50 trip limit”, gdzie kolorów już nie ma, a jazdy stają się puste i rozczarowujące.

LSD - dzień wyjęty z życiorysu

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Luźny wiosenny dzień na łonie natury

Prosty miks aptekowy (idn)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 

14.12.2007

Ponieważ nikt nie napisał szerzej na temat łączenia dekstrometorfanu z dimenhydrynatem (tak jak na przykład o BXM, naszym polskim wynalazku) postanowiłem wypełnić tę lukę. Nie będzie to opis jednej konkretnej podróży, a zlepek możliwości, jakie daje powyższa mikstura.

Kilka słów o mnie: jestem w wieku magisterskim, moja przygoda z dziwnymi substancjami zaczęła się zaledwie dwa lata temu w ramach świadomej decyzji, której zdecydowanie nie żałuję.

Co ONI mi zrobili? (Psychopath)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Dom, śpiący rodzice w pokoju obok. Świetny humor spowodowany tym, że dzień wcześniej miałem swojego tripa życia.

Dwudniowy ciąg planowałem już wcześniej, ponieważ DXM w ciągach działa o wiele lepiej (na drugi dzień znikają całkowicie dolegliwości żołądkowe oraz wszystkie inne nieprzyjemne efekty, a trip jest o wiele lepszy). Dodatkowym bodźcem był fakt, że dzień wcześniej miałem swojego tripa życia, również na 750mg. To co działo się na tripie dzień wcześniej było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Przy otwartych oczach miałem totalne zmiany widzianego obrazu. Świat widziany był jedynie "szablonem" dla kreowanego przez mózg drugiego świata, obramowania okien stawały się drzwiami, ogromna komoda stawała się malutkim stolikiem i 2 osobami przy nim siedzącymi. Gdy siadałem na łóżku by pooglądać dokładniej co dzieje się przy otwartych oczach, w rogach pokoju widziałem rozrastające się rośliny, dziwne pajęczyny i "puchnące" ściany rodem z teledysku Madonny i Timberlake'a.

Lucia w Kopenhadze, z czarnym diamentem.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Kopenhaga, piękny dzień, pozytywne nastawienie.
chemia: 

Stąpając po niewidzialnym dywanie, schodzimy w ciszę murów, w zaprojektowane przez Henninga Larsena minimalistyczne korytarze i klatki schodowe. Jestem oszołomiony, czuję się jakbym był w budowli obcych. Plamy słońca ze świetlików komponują się idealnie ze ścianami prostego, wysokiego łącznika. Jeśli Larsen był w stanie oczyma wyobraźni zobaczyć to wnętrze... To... to mu zazdroszczę, Czuję się, jakbym szedł nad wielkimi turbinami, które nagle ktoś podkręcił tak, że powoli zaczynam odrywać się od ziemi.

Stara bajka, czyli 750mg DXM

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Praktycznie cały dwupiętrowy dom dla siebie z jednym domownikiem na prochach śpiącym smacznie na antresoli. Spokój, zadowolenie, całkiem pozytywne nastawienie. W planach półgodzinna gra na komputerze, potem w telewizji miał lecieć jakiś thriller (a jestem miłośniczką oglądania filmów na DXM, szczególnie w kinie).

Śmiało zarzucam 300mg DXM, popijając sokiem jabłkowym. Po pięciu minutach dochodzę do inteligentnego wniosku, że nie będę się tak bawić i zignoruję fakt, że w zeszłym tygodniu urządziłam sobie ciąg, łykając prawie codzinnie jakieś 300-450mg. W tym miejscu dodam, że zastanawia mnie, czy koniecznie wymagane są takowe odstępy czasu (większość uznaje, że 5 min). Mój przyjaciel nie może połykać po więcej niż po 2 tab. i robi po 6 jakieś 5 min przerwy, bo w innym przypadku rzyga, że klękajcie narody. Ja z kolei mogę połykać po 10 bez żadnych przerw i nie odczuwam żadnych skutków ubocznych... Biorę więc jeszcze 150mg i siadam z laptopem na kolanach w salonie, czekając na upragniony film w telewizji o 21:30.

Kaszlodynowo-grejpfrutowa rewolucja

Substancja wiodąca: 
Set and setting: 
poranek we własnym domu pewnej wietrznej soboty, pozytywne nastawienie.

Rejs śmierci

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Piątek, brzydka pogoda, totalna nuda, 5 dyszek w kieszeni. Dzień zapowiadał się jak co tydzień- jaranko, szama i spać do domu. Postanowiłem zrobić sobie mały odskok w bok.

Godzina 16:20
Po odwiedzinach w aptece wracam z 2 paczkami acataru 30mg pseudoefedryny/tabs.
Razem z ziomkiem zjedlismy po 7 tabsów, reszte wyrzuciliśmy by najpierw dokładnie poznać dawkowanie.

Godzina 17:00
Zero skutków. Totalne dno i smutek na twarzy. Kolejna wycieczka do apteki.
W obawie przed brakiem fazy, tym razem pizdnelismy sobie po paczuszce acodinu- 30 tabs
15mg dekstromorfanu/tabs .
Następnie, poszliśmy do domu by wypić ciepłą herbatkę na rozpuszczenie tabsów w żołądku.

Niesmowita benzydamina

Substancja wiodąca: 
Set and setting: 
mieszkanie w stolicy
apteka: 

Strony

Subscribe to RSS - blogi
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media