jarać!!@#
detale
Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Dwie trzy lufy plus moc browarków.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Przyjemne Spokojne słoneczne popołudnie.
Wiek:
51 lat
Doświadczenie:
Doświadczony.
jarać!!@#
podobne
Yo!
Utonoalem w gwiezdnym temacie. Zjarany aż po gacie. Masakra kiedy sobie przypomnę wczorajsze popołudnie to:
Rurka plus Kasztelan na zawieszonej ławce, całkiem niezłe rozbujanie kilka stokrotek na trawniku kwiatek drzewko śmich chich. I przyszedł czas na gre w Heroes III. ogodzinie szostej po przypalonej przyrumienionej cebulce, ogórku i kefirku zkaszanym kawalkiem chleba wyruszylem wpodróż by dotrzeć na czas. . Wogole tabletki nicorette szlugi i browary klepią zawodowo ;) Zapaliłem Papierosa. Czekam patrze na znaki na niebie i ziemi. Nadchodzi Kamil i kurde nie pamiętam jak ten drugi ma na imię.Idziemy spożytkować za sklep browary. - to może dalej. Wchodzimy w las, przechodzimy po desce bagniasto śmierdzący rów. I znajdujemy się na szerokim trawniku który jeszcze pamiętam był zalany podczas powodzi. - O wszystko jest. Pniaczek stoliczek i siedzenie w jednym. Jakoś nikt się nie kwapił by posadzić na nim dupę w popołudniowym słoneczku. No to cyk Żuberek. Wyciągam skrytnie schowane zawiniątko. a jeszcze przed chwilą - Ja to w ogóle nie lubię palić marihuany. No to palimy dwie lufki jedną w jedną w prawo drugą w lewo. Przenosimy się za wał po czym na banie z jeżdzam z roweru zioma którego imienia nie pamiętam. Prawie się wjebałem do wody ale wykręciłem za drzewkiem i lajtowo. Jeszcze tam na polance dostałem dostałem symbol Trystyki . - możesz se go zawiesić. I taki mam plan i tak se myślę łooooł taki symbol to można zajebiście naładować -no . Już przy pierwszym piwie bawiłem się dwoma kapslami po piwie. Siedliśmy tam nad rzeczką i powoli załadowaliśmy drugiego Żubra.W międzyczasie Patrze idzie Ziom z piwkiem -Siema co tam! - Co tu wojujecie! Witam się on chyba pracuje na zakładach zbrojeniowych patrze na jego łapy i pytam się co mu się stało a on że wybuchło mu w rękach. W sumie to śmiał się z całek akcji że ile krwi było takie tam jakoś to fajnie nawinął ale nie pamiętam. I nawijam czy się znają żeby się przedstawili no to lajtowo przedstawili się. W końcu wstałem i zacząłem skręcać jedną poszukę później zgniotłem drugą w ręcach Pierwszy Ziom którego imienia nie pamiętam rzucił mi aluminium numer 3 chwyciłem za końce zamierzając ją skręcić ale metal w przecudny sposób rozerwał się jak za cięciem noża. I w końcu bujnęliśmy się dalej. Już miałem zawijać do domu ale w końcu się rozmyśliłem. Drugi ziom o niepamiętnym imieniu zawinął się do domu. Ziom poszedł po piwo. -Opatrz czerwona kokardka z czerwonego rzemyka (z ósemką i dwoma początkami). Niewiele myśląć dokonałem misternego rytuału, powoli umieszczająć kapsle od piwa w wyprofilowanych ku temu oczodołach. -o Latający Potwór Spaghetti (jakby poprzemieszczać litery wychodzi LSD). Manifestacja Boskiej Istoty zostaje uwieczniona zielonym laurem z kosmicznej rośliny. - Czy mi się śniło [(co?)] o tym następnym piwie mówiliście poważnie? Kolejny Żubr a razem z jego mocą ogarnia nas przedwieczny pierwotny sposób. Chwila Bijatyki z Kamilkiem w stylu Dragon Ball nic na poważnie początkowy lekki uderzenia i w końcu dość przemieszczamy się w stronę przystanku odprowadzam ich palimy tytoń w postaci skrętów i papierosów. Zatrzymuje się Cysterna kilka metrów za przystankiem, stoi czeka coś tam świaszczy, przygotowuje się do startu. Ziomy też wsiadają jeden nawet zostawia rower z samą korbą za o ile się nie mylę 250 zł. Jedziemy -Skaczemy?- Ja nie skaczę teraz bo już widzę że asfalt solidnie zapierdala więc na moje oko jest zbyt grubo. Jeden spadochroniarz stracił trochę grunt i wylądował prawie na twarzy ale chyb użył jakiegoś super podparcia. Drugi zmontował większy krok. Ja zakosztowałem jeszcze przejażdżki z widokami z tyłu cysterny z zamiarem katapultowania się na światłach o dobrze zwalnia wychylam się zielone i skaczę przez chwilę poczułem się jak krążek do hokeja na boisku do lodu w locie takie to dziwne uczucie było ale to chyba były trzy kroki odbicie od rąk tak jakbym polecioł no w sumie nic sobie nie zrobiłem taka bania nie dooddania słowami. Pogadałem z jednym hazardzistą alkoholikiem i z jakimś ziomkiem obydwaj jakoś dziwnie niekumaci. No ale nic. Wróciłem Autobusem na przystanek. i akurat odjeżdża Autobus no ale zaczekali. No to jeszcze nakręciłem Kamila na piwko Ziom się. Spotkaliśmy Czarka pod sklepem bo to dalej szliśmy do całodobowego, który pisał do mnie na gadu gadu co robię czego mógł chcieć najwidoczniej piwa się napić. Co też niezwłocznie uczyniliśmy. I ten mały świniak jebany społeczniak z pewnością zadzwonił na Policję. A przecież przenieśliśmy się spod sklepu za kiosk.- Idzie ktoś - nawinął Maxyu wychyliłem się - Fakt Psy! - No jak nas tu panowie wyczaili. Gadka szmatka śmiechy chichy trochę kichy na wszelki wypadek za plecami ziomka odkładam lufe w niewidoczne miejsce. No to dwóch ziomów puścili bo że się śpieszą na autobus tak na niego zapierdalali że im spierdolił sprzed nosa. No to się Brechtamy, Psy się brechtają i nie okazali się takimi świniami i puścili nas wszystkich bez mandatów[Ale jak to mówi (bo można odtwarzać i odtwarzać winyl) narkolistonosz w Malice in Wonderland - policjant nie jest kimś godnym zaufania, spróbuj się wychylić a wtedy... Powiesz sędziemu by osądził swoje życie a nie ruszy się zmiejsca].To jakiś zrównoważony wers którego nie pamiętam. Zapaliliśmy to dymne manifestum. Kamil zawinął się do domu mi się film urwał ale dotarłem do domu. przegryzajac kotleta z serkiem wiejskim i sałatką. Zlustrowałem rano na talerzu jak się obudziłem.Myśl które mnie zaatakować podczas pisania tego email (:
przynajmniej jesteśmy wolni od cudzych wyobrażeń
(Ale ci ludzie są głupi w tej swojej ignorancji i opatrzności przekonań)
Z.S.//.Z.S
--
http://www.youtube.com/watch?v=yl1W9ABhLXQ&NR=1
Substancja wiodąca:
Rodzaj przeżycia:
Wiek:
51 lat
Set and setting:
Przyjemne Spokojne słoneczne popołudnie.
Ocena:
Doświadczenie:
Doświadczony.
Dawkowanie:
Dwie trzy lufy plus moc browarków.
- 9369 odsłon