Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

blogi

Ciekawy miks (DXM + Pseudoefedryna + THC)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Późny wieczór przy komputerze, psychodeliczny nastrój i oczekiwanie na pobudzenie.
natura: 

Nie zachęcam do powtarzania mojego czynu. Wręcz przeciwnie, odradzam, to może się naprawdę źle skończyć.

 

 

 

O godzinie 18 przyjąłem DXM z Pseudoefedryną, o 20 przyjąłem THC.

Pierwsze efekty nadeszły szybko, tuż po spaleniu (tj. o godzinie 20:15) poczułem lekkie pobudzenie i chęć do słuchania muzyki. Czas mijał strasznie wolno, wydawało mi się że mijają godziny i niedługo będzie rano, lecz w rzeczywistości była 20:30.

 

Godzina 20:45.

Indianie się nie liczą, czyli dysocjacyjny rozpierdol

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Set: pozytywny, zasłużyłem na ten trip. Setting: nieduże dwupokojowe mieszkanie, większość tripa w łazience. Timing: połowa 2011.
natura: 

Jest czwarta po południu. Na biurku w małym woreczku leży pół grama metoksetaminy z dobrego źródła,  czystości, jak twierdzą, 99.2%. O tym, że będzie okazja pierwszy raz popróbować tego specyfiku wiedziałem od dwóch miesięcy. Żona z małą przez tydzień u rodziny, rzadko zdarzająca się okazja na odrobinę psychonautycznej eksploracji. Wątki metoksetaminowe na HR, bluelight i drugs-forum rozczytane, dawki oszacowane, efekty w teorii poznane. Plan taki, żeby zacząć od 30-35mg, żeby upewnić się, że ogarniam efekty. Mając sporo doświadczenia z DXM, zakładam że to będzie lajcik.

Nie ma granic między mózgiem, a kosmosem

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
lekka desperacja i tęsknota za przeżyciami po ketaminie, niepewność co do miejsca w jakim przyjdzie mi ostatecznie tripować.
chemia: 

 „Nie ma granic między mózgiem, a kosmosem”

Zawsze miałam tego świadomość, ale dopiero po ostatniej podróży w pełni tego doświadczyłam.

Wśród obumierających drzew

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Zimny i słoneczny, jesienny dzień. Puszcza Białowieska od strony Hajnówki, droga powrotna przez wspomnianą miejscowość, pokój na stancji.
chemia: 

 

Wszędzie wnioski i te światła...

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Przyjazna atmosfera, trip spędzony w domu w klimatycznej wsi na odludziu, potem miasto(zakupy), dużo znajomych w tripie, nastawienie standardowe - ciesze się, że to mam.. Ogólnie dobre samopoczucie.
natura: 
chemia: 

W dzień przyjścia zamówienia powiadomiłem o tym kolegów, z którymi miałem się owym cackiem podzielić jeden z nich postanowił skumać się i stestować w 2-3 osoby specyfik, reszta miała zostać na weekend. Wieści o tym rozeszły się jednak dalej i z 2-3 osób zrobiło się 5-7 (przyszli, poszli..). Opiszę w skrócie pozostałych badaczy którzy zostali do końca byli to: D,P,B,L i Ja.. D i P mieli podobne doświadczenia jak jak. Dla B i L jednak było to coś zupełnie nowego. Wszyscy z wyjąkiem L wypiliśmy po 1ml(10mg) substancji (L wypil 2 godziny pozniej), dopalone kilka rur... Czekamy na wstęp.

Próba obalenia mitu pt. "Pseudoefedryna i Ciebie uczyni geniuszem"

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Zwyczajne październikowe popołudnie w prywatnym mieszkaniu. Nastawienie psychiczne jak najbardziej pozytywne. Chillout.

Przechadzałem się leniwie zatłoczonymi ulicami w blasku jesiennego słońca i nagle w mej głowie narodziła się koncepcja, aby patronat nad dzisiejszym wieczorem objęła kodeina. Toteż swoje kroki skierowałem do najbliższej apteki. Zbytnio nie uśmiechała mi się ekstrakcja kodeiny z Antidolu, więc doszedłem do wniosku, że zakupię po prostu Neoazarinę, która to oprócz samego fosforanu kodeiny zawiera jedynie ziele tymianku i substancje pomocnicze. Niestety już w samej aptece spotkał mnie gorzki zawód. Okazało się bowiem, że w asortymencie apteki zabrakło upragnionego specyfiku.

Gdzie jestem? DXM

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Dom, ciekawość, ekscytacja.

Acodin zakupiony bezproblemowo w pobliskiej aptece, udaję się do domu pełen ekscytacji, ponieważ moje doświadczenie z psychodelikami jest bardzo nikłe.

Dotarłem szczęśliwie do domu, rodziców nie ma mogę spokojnie zażyć środek na kaszel. Biorę dawki po 5 tabletek co 5 minut. Siedzę przy komputerze słucham muzyki i czekam na pierwsze efekty...

III A

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Set: Urlop bez dzieci, dobry humor, jak zwykle lekka obawa przed nieznanym. Setting: Okolice zwrotnika Raka, od godziny 11. do 19., pustynia przechodząca w plażę, wilgotna niecka na uboczu, w obszarze zalewowym, potem suchy piach nad samym oceanem.

Jak pęknie, pięknie! Obejrzałem się przez ramię – od wściekle żółtej plaży-pustyni dzieliło nas pół kilometra kipiącego turkusu. Tu, gdzie brodziliśmy, woda sięgała wciąż lekko powyżej kostek, tylko większe fale moczyły kolana. Brnęliśmy w stronę horyzontu, jak ćmy do światła. Czułem, że peak narastał, słyszałem zakłócenia psychedelicznego przerwania*, modulującego szum fal, jak efekt gitarowy: uuuaaauuu-uuuaaauuu-uuuaaauuu ZAGROŻENIE jakiś instynkt wywoływał uczucie dyskomfortu, niepewności... bzdura, przecież jesteśmy tu sami, brodzimy w wodzie po kostki! Coraz dalej i dalej, w wodną pustkę, w turkus, w szum, między białe grzywacze ZAGROŻENIE po drobniutkim piasku, kropelki lśnią na jej pośladkach i plecach, czy jest tak sfazowana, że nie wie, że nie powinna iść tak daleko w ocean? że nagle może trafić na głębię, że między wyspami są prądy i wiry? czy powinienem ją zawołać, żeby ocknęła się z tego transu? odczarować? ZAGROŻENIE może to ten instynkt, który ostrzega zwierzęta przed zrobieniem czegoś niebezpiecznego?

Odkrywanie Siebie

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Dobry nastrój

Jesienne popołudnie październik 2007 roku, po 3 tygodniach złotej polskiej jesieni   nadszedl czas oderwać moja smukłą 2 metrową, pełną pachnących lepkich kwiatów istotę od matki ziemi, postanowiłam zachmurzyć niebo aby mój opiekun wreszcie znalazł powód uwolnienia moich korzenii z gruntu za szopką i zaniósł mnie na stryszek abym tam w zacienieniu mogła odpocząć uwieszona na więźbie i dała spłynąć ostatnim sokom do kwiatu aby nie zabrakło podstawy. M przyszedł do mnie pod osłona nocy i w ukryciu starannie poprzycinał wszystkie listki tak jak scina się włosy gdy posiądą już swoja mądrośc.

Grzybowy Amsterdam

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Doskonałe nastawienie - zero zmartwień, totalnie czysty umysł napędzany pozytywami wokół mnie.

Zacznę od krótkiego wprowadzenia, które powinno Ci nieco przybliżyć sytuację. Od 3 dni doskonale bawiłem się w Amsterdamie całe dnie sprawdzając pokaźne ilości różnych gatunków marihuany. Nastał czas sięgnięcia po grzyby, w celu przekonania się jak wpłynie na mnie psylocybina. Niejednemu doświadczonemu psychonaucie zapewne wyda się to zabawne, bo „co mogą człowiekowi zrobić łysiczki”, ale byłem bardzo podekscytowany faktem, że przetestuję nareszcie grzyby – przed wyjazdem czytałem masę trip raportów, artykułów i publikacji na temat psylocybiny.

Strony

Subscribe to RSS - blogi
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2025
design: Metta Media