niedorzeczność w sokolnikach
detale
raporty unclebong
niedorzeczność w sokolnikach
podobne
Dwa tygodnie przed tripem , będąc z kumplem porobieni znaczącą ilością MJ wpadliśmy na pomysł by przeżyć coś większego. Mieliśmy na myśli Domek w lesie w którym mieliśmy zamiar spędzić trip . Gdy dotarliśmy na miejsce zaczęliśmy spożywac manga , po jednym na głowie . Dzięki mircenowi zawartemu w owych owocach THC zyskuje całowicie inne działanie - głębsze, bardziej mistyczne oraz wydłużony czas działania.
T: + 0 h Godzine po spożyciu wzmacniacza , zaczęliśmy palić . Obawy przed zbyt drażniącym dymem z blanta były płonne . Pomimo grubego liścia tytoniu , smak skręta był smaczny a dym nie był duszący. Gdy Blunt powoli zmierzał do końca , stwierdziliśmy że zrobimy shota w bongu . Chwile po spaleniu M wybiegł przed dom i zaczał wkręcać sobie że gra w serialu. Obserwująć go z tyłu widziałem jak mimiwolnie gestykulował dłońmi w powietrzu , śmiejąc się . Na dworzu było bardzo zimno więc stwierdziłem że należy wrócić do domu. Mimo moich próśb M dalej chiał grać na planie serialu . W domu rozsiadłem się na kanapie i starałem dostrzec Kannabioidowe wizuale. Mimo minimalnego zniekształcenia obrazu oraz klatkowania nie uraczyłem nic więcej . Wyobraźnia działała już na maxymalnych obrotach , obraz płonącego drewna w ognisku przypominał mi wiele rzeczy które przeplatały się nawzajem z moja wyobraźnią. Z początku nie mogłem pobierać maksymalnej przyjemności z tego stanu , gdyż moją podświadomość dręczyła nieobecność M . Po chwili namysłu przypomniała mi się sytuacja podobnego przeżycia w tym samym miejscu ok miesiąc temu gdy też tripowaliśmy. Ingerując w faze przyjaciela pokarało mnie , wszystkiego się bałem oraz nie mogłem się w żaden sposób komunikować się z M. Gdy M wkońcu przyszedł , włączyłem na głośniku Psytrancy Carbon Based Lifeforms . Rytmiczna muzyka wprawiła M w trans . Zaczął mimowolnie rzucać się po ziemi i wyginać . Sytuacja była dla mnie przezabawna , gdy muzyka sie skończyła postanowiliśmy wyjść na powietrze by zapalić papierosa.
T: + 1 h Wychodząc na balkon uderzyła mnie fala chłodnego powietrza mimo temperatury 10 stopni nie odczuwałem tak zimnej temperatury . Biorąc papierosa do ust uświadomiłem sobie jak bardzo nie zdrowe jest i jak ludzie z mojego otoczenia mogą je palić. Po krótkiej konwersacji z M na temat wpływu nikotyny , M zasugerował pójście do lasu. Nagle staliśmy się prawdziwymi wiejskimi szwagrami , wkręciliśmy sobie że mieszkamy na wsi i zaczeliśmy gawędzić na tematy dot polskich Januszy wsi . Po konwersacji na ławce w leśnej altanie nasz wzrok przykuła chata a raczej wyimaginowany człowiek który według M chodzi w sąsiednim ogródku. Przez następne 5 minut które były odbierane przez nasze spizgane mózgi jako godziny , podglądaliśmy sąsiadów a natępnie wróciliśy do chaty. M momentalnie pobiegł na góre i zaczął wydawać dziwne dźwięki . Moje wcześniejsze postanowienie o nieingerowaniu zmusiło mnie do olewania krzyków i próśb o przyjście mojego kompana. M nie słysząc mojej odpowiedzi zszedł do mnie na dół po czym kazał mi iść na góre - zgodziłem sie. Chwile później byliśmy na poddaszu nagle M zaczął sie wierzgać na ziemi i kopać mnie brudnymi butami . Chcąc być miły i nie powodować żadnych negatywnych stanów psychicznych u kumpla , zdjąłem mu buty a nastęnie zszedłem zrezygnowany na piętro niżej. M nagle zawołał mnie i zaczął opowiadać mi o jego wizji bycia w grze Rainbow six siege , jego myśl zaintrygowała mnie , chcąc ogarnąć jego faze stwierdziłem że zaczne przedstawiać mu teatr 3D z owej gry. Teatr ten polegał na pokazywaniu mu przestrzennie akcji oraz rozgrywki operatorów antyterrorystycznych w domku.
T: +1,5 h Zabawa ta po krótkim czasie zaczęła mnie przerastać, mój upalony mózg nie nadążał z wymyślaniem scenariuszy. Następnym punktem zwrotnym tripu była chęć wyczillowania sie , mając już dość opiekowania sie towarzyszem położyłem sie na kanapie i zacząłem podziwiać CEVY. Wizualizacje pod powiekami miały postać pobudzonej wyobraźńi która przedstawiała nieokreślone wzory i obrazy . Stan przyjemnego letargu przerwał mi M który zbiegł na dół a następnie podszedł do ogniska w celu dorzucenia opału. M zakomunikował mi że w ognisku widzi wkurwioną mine. Ja podchwytując tą myśl wczułem sie w płonące drewno , które wyrazem swojej ,,twarzy'' brzmiało ,, Wy chuje nie spalajcie mnie '' sic! . M widząc tą złą mine od razu złapał za pogrzebacz by zmienić kształt płonącego drewna . Następna forma przybrała obraz płonącego domu . (Na ostatnim naszym tripie M zasugerował mi że mydło którym rzucałem i pękło miało dusze żyda , myśl ta spowodowała u mnie ogromny dyskomfort psychiczny gdyż czułęm sie jak nazista ). Widząć w ognisku obraz płonącego domu stwierdziłęm , że zrewanżuje się za ostanią sugestie i zacząłęm wkręcać M że spalił dom jakiejś rodzinie . M nie mogąc znieść tej myśli deformował ognisko aż do momentu gdy fragment płonącej deski nie omal wypadł za kominek . M następnie zacząć wkręcać badtripa gdyż chciał iść do sklepu który był oddalony o 30 min drogi piechtą . Ostatnia taka wyprawa skończyła się u mnie ogromnym lękiem przed wyimaginowaną policją i dezorientacją w terenie gdyż w obu przypadkach była noc. Przez kolejne 20 min M cały czas chciał mnie przekonać zebym poszedł lecz ja mu odmawiałem , zapętlając sie przy tym -( M cały czas pytał się i dostawał odpowiedz tak z 30 razy.) Gdy wkońcu M sie poddał , zaczął przesłuchiwać mnie gdzie są jego buty . Odpowiadając mu gdzie są i czemu je zostawiłem na strychu M zaczął się robić agresywny. Gdy zaczął używać rąk w celu wymuszenia na mnie pójścia po buty , stwierdziłem że tego za wiele i złapałem go w nelsona. Po chwili bezdechu M sie poddał i poszedł do kuchni , gdzie zrobiliśmy gastro.
T: + 2,5 h Sytuacja podczas robienia jedzenia się uspokoiła M smarował masło palcem po chlebie a ja wstawiłem piekarnik na pizze. M po chwili spokoju stwierdził że za kare za nieposłuchanie go w sparwie wyjścia, usmaruje mnie keczupem. Widząc jego zamiary złapałem za drugi keczup i zaczęliśmy wymieniać się ogniem . Walka przeniosłą sie do tolaety na górze gdzie też się umyliśmy. Pomimo lania się wrzątkiem z węża nie odczuwałem żadnych poparzeń co spowodowało u mnie chęć zakończenia fazy . Na zejściu zjedliśmy pizze i oglądaliśmy tandetne seriale z tv 4 ,,Policjanci i policjantki'' . Pomimo niektórych krzywych momentów uważam całą przygodę za pozytywną .
Dwie głowne konkluzje z jakimi sie spotkałęm na tej fazie były następujące , jak tripować to z kilkoma zaufanymi osobami albo samemu , gdyż podczas fazowania w dwójke często zdarza się tak że towarzysz narzuca swoją wizje highu co nie dokońca współgra z twoją. :)
- 9777 odsłon
Odpowiedzi
niedorzeczność w sokolnikach
Dwa tygodnie przed tripem , będąc z kumplem porobieni znaczącą ilością MJ wpadliśmy na pomysł by przeżyć coś większego. Mieliśmy na myśli Domek w lesie w którym mieliśmy zamiar spędzić trip . Gdy dotarliśmy na miejsce zaczęliśmy spożywac manga , po jednym na głowie . Dzięki mircenowi zawartemu w owych owocach THC zyskuje całowicie inne działanie - głębsze, bardziej mistyczne oraz wydłużony czas działania.
T: + 0 h Godzine po spożyciu wzmacniacza , zaczęliśmy palić . Obawy przed zbyt drażniącym dymem z blanta były płonne . Pomimo grubego liścia tytoniu , smak skręta był smaczny a dym nie był duszący. Gdy Blunt powoli zmierzał do końca , stwierdziliśmy że zrobimy shota w bongu . Chwile po spaleniu M wybiegł przed dom i zaczał wkręcać sobie że gra w serialu. Obserwująć go z tyłu widziałem jak mimiwolnie gestykulował dłońmi w powietrzu , śmiejąc się . Na dworzu było bardzo zimno więc stwierdziłem że należy wrócić do domu. Mimo moich próśb M dalej chiał grać na planie serialu . W domu rozsiadłem się na kanapie i starałem dostrzec Kannabioidowe wizuale. Mimo minimalnego zniekształcenia obrazu oraz klatkowania nie uraczyłem nic więcej . Wyobraźnia działała już na maxymalnych obrotach , obraz płonącego drewna w ognisku przypominał mi wiele rzeczy które przeplatały się nawzajem z moja wyobraźnią. Z początku nie mogłem pobierać maksymalnej przyjemności z tego stanu , gdyż moją podświadomość dręczyła nieobecność M . Po chwili namysłu przypomniała mi się sytuacja podobnego przeżycia w tym samym miejscu ok miesiąc temu gdy też tripowaliśmy. Ingerując w faze przyjaciela pokarało mnie , wszystkiego się bałem oraz nie mogłem się w żaden sposób komunikować się z M. Gdy M wkońcu przyszedł , włączyłem na głośniku Psytrancy Carbon Based Lifeforms . Rytmiczna muzyka wprawiła M w trans . Zaczął mimowolnie rzucać się po ziemi i wyginać . Sytuacja była dla mnie przezabawna , gdy muzyka sie skończyła postanowiliśmy wyjść na powietrze by zapalić papierosa.
T: + 1 h Wychodząc na balkon uderzyła mnie fala chłodnego powietrza mimo temperatury 10 stopni nie odczuwałem tak zimnej temperatury . Biorąc papierosa do ust uświadomiłem sobie jak bardzo nie zdrowe jest i jak ludzie z mojego otoczenia mogą je palić. Po krótkiej konwersacji z M na temat wpływu nikotyny , M zasugerował pójście do lasu. Nagle staliśmy się prawdziwymi wiejskimi szwagrami , wkręciliśmy sobie że mieszkamy na wsi i zaczeliśmy gawędzić na tematy dot polskich Januszy wsi . Po konwersacji na ławce w leśnej altanie nasz wzrok przykuła chata a raczej wyimaginowany człowiek który według M chodzi w sąsiednim ogródku. Przez następne 5 minut które były odbierane przez nasze spizgane mózgi jako godziny , podglądaliśmy sąsiadów a natępnie wróciliśy do chaty. M momentalnie pobiegł na góre i zaczął wydawać dziwne dźwięki . Moje wcześniejsze postanowienie o nieingerowaniu zmusiło mnie do olewania krzyków i próśb o przyjście mojego kompana. M nie słysząc mojej odpowiedzi zszedł do mnie na dół po czym kazał mi iść na góre - zgodziłem sie. Chwile później byliśmy na poddaszu nagle M zaczął sie wierzgać na ziemi i kopać mnie brudnymi butami . Chcąc być miły i nie powodować żadnych negatywnych stanów psychicznych u kumpla , zdjąłem mu buty a nastęnie zszedłem zrezygnowany na piętro niżej. M nagle zawołał mnie i zaczął opowiadać mi o jego wizji bycia w grze Rainbow six siege , jego myśl zaintrygowała mnie , chcąc ogarnąć jego faze stwierdziłem że zaczne przedstawiać mu teatr 3D z owej gry. Teatr ten polegał na pokazywaniu mu przestrzennie akcji oraz rozgrywki operatorów antyterrorystycznych w domku.
T: +1,5 h Zabawa ta po krótkim czasie zaczęła mnie przerastać, mój upalony mózg nie nadążał z wymyślaniem scenariuszy. Następnym punktem zwrotnym tripu była chęć wyczillowania sie , mając już dość opiekowania sie towarzyszem położyłem sie na kanapie i zacząłem podziwiać CEVY. Wizualizacje pod powiekami miały postać pobudzonej wyobraźńi która przedstawiała nieokreślone wzory i obrazy . Stan przyjemnego letargu przerwał mi M który zbiegł na dół a następnie podszedł do ogniska w celu dorzucenia opału. M zakomunikował mi że w ognisku widzi wkurwioną mine. Ja podchwytując tą myśl wczułem sie w płonące drewno , które wyrazem swojej ,,twarzy'' brzmiało ,, Wy chuje nie spalajcie mnie '' sic! . M widząc tą złą mine od razu złapał za pogrzebacz by zmienić kształt płonącego drewna . Następna forma przybrała obraz płonącego domu . (Na ostatnim naszym tripie M zasugerował mi że mydło którym rzucałem i pękło miało dusze żyda , myśl ta spowodowała u mnie ogromny dyskomfort psychiczny gdyż czułęm sie jak nazista ). Widząć w ognisku obraz płonącego domu stwierdziłęm , że zrewanżuje się za ostanią sugestie i zacząłęm wkręcać M że spalił dom jakiejś rodzinie . M nie mogąc znieść tej myśli deformował ognisko aż do momentu gdy fragment płonącej deski nie omal wypadł za kominek . M następnie zacząć wkręcać badtripa gdyż chciał iść do sklepu który był oddalony o 30 min drogi piechtą . Ostatnia taka wyprawa skończyła się u mnie ogromnym lękiem przed wyimaginowaną policją i dezorientacją w terenie gdyż w obu przypadkach była noc. Przez kolejne 20 min M cały czas chciał mnie przekonać zebym poszedł lecz ja mu odmawiałem , zapętlając sie przy tym -( M cały czas pytał się i dostawał odpowiedz tak z 30 razy.) Gdy wkońcu M sie poddał , zaczął przesłuchiwać mnie gdzie są jego buty . Odpowiadając mu gdzie są i czemu je zostawiłem na strychu M zaczął się robić agresywny. Gdy zaczął używać rąk w celu wymuszenia na mnie pójścia po buty , stwierdziłem że tego za wiele i złapałem go w nelsona. Po chwili bezdechu M sie poddał i poszedł do kuchni , gdzie zrobiliśmy gastro.
T: + 2,5 h Sytuacja podczas robienia jedzenia się uspokoiła M smarował masło palcem po chlebie a ja wstawiłem piekarnik na pizze. M po chwili spokoju stwierdził że za kare za nieposłuchanie go w sparwie wyjścia, usmaruje mnie keczupem. Widząc jego zamiary złapałem za drugi keczup i zaczęliśmy wymieniać się ogniem . Walka przeniosłą sie do tolaety na górze gdzie też się umyliśmy. Pomimo lania się wrzątkiem z węża nie odczuwałem żadnych poparzeń co spowodowało u mnie chęć zakończenia fazy . Na zejściu zjedliśmy pizze i oglądaliśmy tandetne seriale z tv 4 ,,Policjanci i policjantki'' . Pomimo niektórych krzywych momentów uważam całą przygodę za pozytywną .
Dwie głowne konkluzje z jakimi sie spotkałęm na tej fazie były następujące , jak tripować to z kilkoma zaufanymi osobami albo samemu , gdyż podczas fazowania w dwójke często zdarza się tak że towarzysz narzuca swoją wizje highu co nie dokońca współgra z twoją. :)