wyjątkowa głębia ketaminy połączona z thc
detale
raporty triper_
- Jesień 2018 - Wspomnienia.
- Podsumowanie leczenia fluoksetyną i alprazolamem.
- O tym jak zatraciłem granicę między rzeczywistością a...schizami.
- 'Chwilo trwaj', czyli piękno i chillout po oksykodonie
- Wyjątkowa głębia ketaminy połączona z THC
- Alicja w Krainie Czarów, czyli pierwszy taniec z LSD
- Kodeina + hydroksyzyna = szczęście
wyjątkowa głębia ketaminy połączona z thc
podobne
Tego dnia wraz z dwoma kumplami (nazwijmy ich P i K) wybraliśmy się do domku babci jednego z nich. Domek znajdował się na wsi, w spokojnej okolicy, na łonie natury. Oczywiście tego dnia był zupełnie wolny, więc mieliśmy go do dyspozycji. Kilka dni wcześniej zaopatrzyliśmy się w 1g ketaminy oraz 2g palenia, specjalnie na tą okazję. Po drodze kupiliśmy jeszcze kilka produktów spożywczych.
Będąc na miejscu od razu przeszliśmy do rzeczy - wysypaliśmy na blat całą sztukę ketaminy, po czym ja i P wzięliśmy swoją część od razu, K rozpalał w piecyku (domek już ma swoje lata). Spływ był okropny, jednak dość szybko się skończył. Przez pierwsze kilka minut nie odczuwałem efektów, do czasu magicznego słowa wypowiedzianego przez P, które ostatecznie uznaliśmy za początek tripa. P stanął na środku pokoju i powiedział "Bad trip", po czym położył się na łóżku. Wtedy zaczęło mi wirować w głowie. Straciłem poczucie czasu, funkcje motoryczne zostały niesamowicie naruszone - ciężko mi było ocenić kształt nawet swojej ręki, do tego chodzenie sprawiało ogromny problem. W ciągu całego tripa kilkukrotnie zmieniałem miejsce siedzenia, jednak nie pamiętam tych momentów (podczas tripa uznałem, że to teleportacja xD). W pewnym momencie dołączył do nas K, który przyjął swoją część i od razu położył się i z zaciekawieniem obserwował sufit. Nie mam pojęcia ile czasu minęło od wejścia, ale w pewnej chwili zacząłem mieć 'kosmiczną' fazę. Wydawało mi się, że nasz domek jest 'rakietą kosmiczną' i lecimy z nim na księżyc. K nagle wtrącił, że widzi Jowisz na suficie, P w tym czasie krążył po całym mieszkaniu, zamyślony, prawie nic nie mówił, co jakiś czas zbijał z nami piątki. W pewnym momencie musiałem iść do łazienki, która znajdywała się po drugiej stronie korytarza, od wyjścia z pokoju. I tu poznałem moc ketaminy, gdy tylko wstałem, grawitacja zdawała się jakby nie istnieć, miałem poczucie latania. Ponadto wmówiłem sobie, że w korytarzu między pokojem a łazienką nie ma tlenu i gdy szedłem przez ten korytarz wstrzymywałem oddech. Gdy spojrzałem w lustro, moja twarz była jakaś inna. Nie jestem w stanie określić tego żadnym słowem - po prostu inna. Gdy P wrócił ze swojej dalekiem podróży, opowiedział, że miał mistyczną fazę. Wydawało mu się, że umarł i w korytarzu są demony, które go obserwują. Ucieszył się niesamowicie z naszego widoku gdy okazało się, że jednak żyje. Nie uznał tego za bad tripa, ale właśnie za przeżycie mistyczne. Nie pamiętam kiedy spaliliśmy te 2 gramy THC, ale musieliśmy to zrobić w trakcie peaku bo zostały nam już tylko resztki. Spojrzeliśmy na godzinę - całość trwała około 2h, mimo że w naszych głowach minęło naprawdę bardzo dużo czasu.
To przeżycie zaliczam do udanych, mimo wszystko na przyszłe takie przygody z ketaminą zadbamy o lepsze S&S. W moim odczuciu ta substancja nadaje się do samotnych tripów w pokoju i oddaniu się głębi przemyśleń jakie nam oferuje. Może również zmniejszyłbym dawkę gdyż momentami traciłem poczucie rzeczywistości. Mam do ketaminy ogromny szacunek, co również każdemu chcącemu spróbować tejże substancji, polecam.
- 12612 odsłon