wizjoner marihuany
detale
Ucieszony ze spotkania, rozbawiony, pełen energii
raporty mjveteran
wizjoner marihuany
podobne
Zacznę od tego, że to mój pierwszy raz jak opisuję trip, więc wybaczcie za jednorazowe błędy.
Przed tripem.
Poszedłem z kumplem nad rzekę, bo uznaliśmy, że będzie tam cicho, ciemno i mało ludzi. Wzięliśmy se po lufce i zjaraliśmy. Kumpel jest tutaj mało istotny, więc nie dałem jego dawkowania.
Trip.
Jeszcze nie weszło do końca. Szliśmy sobie obok rzeki wśród drzew, a że to był pierwszy raz kolegi, to wciąż mnie pytał o zagadki do sprawdzenia stanu trzeźwości umysłu, po czym stwierdziłem ze sobie zapalę papierosa.
Nagle obaj zrozumieliśmy, że jest późno i trzeba wracać do domów. Kolega mnie spytał, gdzie idziemy i w tym momencie faza sięgnęła zenitu, obaj się bujaliśmy na boki, mówiliśmy bardzo niewyraźnie, ale ja zauważyłem coś jeszcze.
To coś to wpierw było uczucie jakbym miał cały dzień deja vu, wydawało mi się jakbym coś takiego przeżył.
Po połowie godziny spaceru zrozumieliśmy kolejną rzecz, uczucie jakbyśmy szli godzinę a mijało 5 do 10 minut. Ja zrozumiałem że uczucie z deja vu było czymś innym niż mi się wydawało. Stwierdziłem wtedy, że nie jestem idiotą tylko po prostu mi się to śniło, ale nie do momentu gdy to zrozumiałem, tylko cały dzień. W dodatku wszystko nie było w jednym śnie, tylko parę poprzednich snów, a w każdym inne zakończenie, ale ten sam początek. Tak przy okazji to rzadko pamiętam swoje sny.
Doszliśmy do ulicy, ledwo skręciliśmy w jakiś teren zabudowany, znów myśleliśmy, że minęła godzina.
Rozeszliśmy się do domów. Nie spóźniliśmy się za dużo, zaledwie 15 minut.
Wszedłem do mieszkania, poszedłem do łazienki, popatrzyłem w lustro i się trochę rozbudziłem z fazy. Usiadłem sobie przed telewizorem i w tym momencie coś znów zrozumiałem.
Otóż widziałem przed oczyma każdy skutek każdego mojego kolejnego wyboru i czynu, była także jedna, najsilniejsza wizja, która miała być tą "dobrą".
Grałem sobię na telefonie i starałem się robić wszystko, żeby nikt nie ogarnął mojej fazy, a było to trudne z powodu bujania się i splątanego języka.
Przy wizjach przyszłości jeśli mogę to tak nazwać, nagle zobaczyłem coś całkowicie innego. Poszedłem się umyć i pod prysznicem to ujrzałem.
Było to w dużym przyspieszeniu całe moje zycie, wszystkie partnerki życiowe, wszystkie imprezy, ale też wszystkie dołujące rzeczy. Przez to miałem bardzo dziwna huśtawkę nastrojów. Raz się cieszyłem, raz płakałem, raz byłem z siebie dumny, raz było mi wstyd i tak przez 20 minut.
Jednak to nie wszystko.
To przyspieszenie zmieniło się w jednym momencie w spowolnione tempo. Był to mój ślub a panną młodą była moja była dziewczyna. Zrozumiałem, że ja ją naprawde kocham.
Kładłem się spać. Nic ciekawego po drodze.
Faza nadal nie schodziła. Nagle zobaczyłem że moja była jest aktywna na messengerze. Spytałem jej czy nie wyszła by na chwilę z domu, nie zdawałem sobie sprawy ze jest kwadrans po północy. Odpisała mi, ze jak się pospieszę jeszcze ją złapię. Ona mieszka z 4 kilometry ode mnie ale i tak biegłem do niej. Podczas biegu mijałem mnóstwo ludzi.
Dobiegłem. Zapaliłem papierosy 2. Poszedłem pod jej dom. Gdy wyszła oboje zaczęliśmy mówić naraz i się nie zrozumielismy. Iż jest kobietą dałem jej mówić.
Powiedziała, że osoba dla której ona mnie rzuciła ją wystawiła. Popłakała się. Przytuliłem ją i powiedziałem, że znajdzie kogoś lepszego. Doprowadziłem ją do ogarnięcia się i opowiedzialem jej o tym co ujrzałem i ślubie. Ona stwierdziła, że naprawdę byłem osobą w jej życiu jakiej nigdy nie miała i zeszliśmy się.
Wróciłem do domu patrzę pierwsza. Wszedłem, wszyscy spali i poszedłem spać.
Zjazd.
Obudziłem się rano z wielkimi źrenicami i wyjątkowo bez bulu głowy i bez objawów zjarania poza wizjami.
Nawet teraz pisząc, bowiem robię to na zjeździe, nadal widzę przyszłość tego sprawozdania
- 7414 odsłon