przy ognisku...
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
przy ognisku...
podobne
W "narkotykowy" świat wprowadziła mnie moja dziewczyna - wiecie jak to jest, kończymy seks, a
ona za każdym razem wyjmowała trawkę i paliła. Na początku chciałem toczyć z nią boje - ale ona
była już zaawansowanym palaczem, nie chciała rezygnować - zresztą tylko paliła, bała się czegoś
mocniejszego. Pomyślałem, że skoro KOBIETA pali już od 2 lat i nie jest uzależniona, żadnej paranoji et caetera
to mój strach przed uzależnieniem i narkomanią jest nieuzasadniony - w końcu pewnego dnia
powiedziałem sobie “a co! żyje się raz, trzeba i tego spróbować!”.
Było to w wakacyjny weekend w górach ze znajomymi. Imprezka codziennie - wiadomo:) "No dziś
Łukasza pierszy raz!”. Już spokojny o niebezpieczne skutki z dreszczykiem pozytywnych emocji
paliłem wyluzowany, siedząc przy ognichu. Oczywiście piwko, Heineken - to jest to . . . No no -
pierwsze odczucie - smak, hmm w połączeniu z piwem - nawet nawet ... Łuuu nagle ognisko zrobiło
się tak cudownym widokiem, jak jakaś tańcząca tancerka w nacnym klubie! No no, ogólnie lekka faza
jak po alkocholu, ale trochę inaczej, więcej psychicznej swobody, więcej kontroli nad własnym
ciałem, chciałem rozmawiać o filozofii, polityce, muzyce - ale oni tańczyli w rytm Marley\'a.
Czemu nie - ale ja miałem przygotowany już wcześniej Kaszmir - Led Zeppelin ... rzeczywiście! -
czułem się jak jakiśindianin wykonujący rytualny taniec, Ani - która nie przepada za mocniejszym
rockiem - chyba pierwszy raz się to spodobało, w pewnym momencie potknałem się i przewróciłem na
Ziemie, Anka szybko podbiegła pyta co ci jest , ale trawa (ta na ziemi :-)) była miekka i nic mi
się nie stało - zaczęlismy się całować - SZOK, nigdy nie sprawiło mi to takiej przyjemności,
niczym wirowanie przez niezmierozne kosmiczne, fascynujące światy. Zapamiętam to do końca życia.
Od tamtego czasu palę regularie - oczywiście z moją Anią, czasami podczas uprawiania miłości -
czego nie opisze tu na życzenie mej dzieczyny, możecie tylko sobie to wyobrazić - niesamowite...
oczywiście trzeba mieć silną wolę by nie popaść w jakiś szał i spokojnie to dozować, nie iwem jak
wy - ale ja boję się "czegoś więcej" - może jest coś [hasz/?] co daje podobne , ale ciekawsze
skutki , ale jest równie bezpieczne, co polecacie? Nie sądziłem że można dzięki temu przeżyć tak
niesamowite WEWNĘTRZNE doświadczenie, po sexie papieros to NIC w porównianiu z tym. Dziękuje
mojej Ani że przekonała mnie do tej "marsjańskiej" roślinki!
- 8193 odsłony