program "zawiesiłeś się"
detale
raporty analitykapsychiatryczna
program "zawiesiłeś się"
podobne
Witam, oto moje sporządzenie doświadczenia psychodelicznego wywołane Psylocybiną cubensis odmianą cambodian + lufa Haszyszu
widziałem wyraźnie w głowie poprzez omamy rzekome, rytm muzyki w halucynacjach wzrokowych, rozmawiałem telepatycznie z drugim podróżnikiem, pytając się niejednokrotnie w myślach czy naprawdę słyszy moje myśli, potwierdzał to myślami i ruchami ciała, jakbyśmy byli połączeni jakimś przepływem fal mózgowych, połączeni empatycznie, jakbym dokładnie czuł i myślał to samo co on, to uczucie i przekonanie narastało coraz bardziej zbiegając się ze sobą, poczułem pełne połączenie, staliśmy się myślącą jednością, ale to już nie był on, ja już nie rozmawiałem z nim, tylko z wizualizowaną projekcją jego, która była tak naprawdę mną, w tym samym momencie kiedy dotarło do mnie że coś jest nierealne ale w odczuciu prawdziwe doszło do anomalii myślowej, umysł zarejestrował błąd złożonego systemu, nieprawidłowość ciągłości i porządku, wyskoczył mi przed oczami komunikat z zamieszczonym w lewym rogu pola widzenia napisem…“ZAWIESIŁEŚ SIĘ”
moja świadomość weszła do wnętrza głowy, przeniosła się, została zamknięta w programie pod tytułem…”ZAWIESIŁEŚ SIĘ”..
Pierwsza myśl: o kurwa gdzie ja jestem ? .. jesteś w programie "zawiesiłeś się" .. Ale jak to ? ... jesteś w programie "zawiesiłeś się" ... ALE JAK TO ?! ... jesteś w programie "zawiesiłeś się" ... JEZU ALE JAK TO, NIE MOŻLIWE ?!?! ...jesteś w programie "zawiesiłeś się" ... BOŻE DLACZEGO?!, NIE WIERZE !!... jesteś w programie "zawiesileś się" .. O, NIEE!!... jesteś w programie "zawiesiłeś się"
Czuje jak za każdym pytaniem, przygniata mnie ciężar przekonania i rzeczywistości mojej egzystencji w tym miejscu jak cięzki głaz który coraz bardziej piętnuje moją dusze i zabija nadzieje.
przegrałem życie, jest już za późno, nie ma stąd wyjścia, w nasyłanych myślach, myślę: "to się czasem zdarza i akurat przytrafiło się mi" "to przez zmieszanie z thc"
Przypomina mi się kolega który mówi że boi się zjeść grzyby bo słyszał że się można zawiesić wszystko sukcesywnie buduje wciąż to narastające przekonanie
moje ciało w programie wyglądalo jak rzut hologramu
Byłem tam z projekcją przyjaciela która wyglądał jak on ale był to tylko robot programu który był tylko fragmentem, marną kopią jego która zachowywała się w sposób zagatkowy, szokujący, niezrozumiały dla mnie, w sposób którego ja nie potrafiłem pojąć, w sposób którego ja nie potrafiłem ogarnąć w rozmowie bez logicznego porozumienia, bez pełnej odpowiedzi a każdy kierunek, tok rozmowy i myślenia kończył się w jeden sposób… “ZAWIESIŁEŚ SIĘ”..
Utknąłem w zapętlonym programie, bez wyjścia, godząc się z losem trwania w nim bez końca, tkwiłem w nim... w przytłoczeniu.. ciężaru spisania na straty..
Mówiłem do projekcji kompana, mówił niezrozumiale do połowy i
nie kończył...“ZAWIESIŁEŚ SIĘ”... pytałem jak stąd wyjść?.. Co teraz będzie?... to samo… “ZAWIESIŁEŚ SIĘ” siedział patrząc w ziemie na zmiane uśmiechając się do mnie jakby myślał "masz przejebane", utwierdzał mnie tylko w przekonaniu istnienia siebie w programie,
porzuciłem wszelkie nadzieje, świadomość z życia rzeczywistego już nie istnieje i nie będzie istnieć, to koniec..
Upadam, stojąc w pozycji stojącej, upadam lecąc do tyłu w projekcji programu i w rzeczywistości,
nie czuje nic, nie żyję, nie istnieje..
Przeniosłem się do szaro-czarnego wymiaru, przypominającego nieodebrany sygnał kanału telewizyjnego ze starego kineskopowego telewizora, z dwoma kręcącymi się odwrotnie do wskazówek zegara, kołami zębatymi, z ciągłym jednostajnym szumem maszyny… jestem w nicości, w wymiarze zdającym się być końcem wszechświata który jeszcze nie powstał.. zawisłem, dryfowałem w nim.. pozostawiony samemu sobie, bez nadziei, uczuciem pustki, ciągłego przygnębienia, pozbawiony uczucia ulgi, utknąłem tu na wieczność nigdy nie zaznając spokoju..
wymiarowość zanika w ciemności a w nim powstaje jakby prześwietlona rentgenem twarz kompana.. widzę jak powstaje wszechświat..
Widzę świat żywych a pod nim, koniec życia, koniec materialnego istnienia również z jednostajną, monotonną projekcja nicości, przegrałem życie..
głosy mówią: Chciałeś posiąść mądrość to jest twoja kara.. Chciałeś zobaczyć życie po śmierci, to teraz nie żyjesz.. Świadomość jest za trudna do stworzenia, przydzielenia do odpowiedniego wymiaru istnienia, dlatego tu jesteś…
Widzę jak tryptamina wypełnia mój umysł, pozbawiając mnie życia, przy czym łącząc fakty powiązania pokrewnych DMT a przeżycia pośmiertnego..
Widzę siebie martwego pod domem w którym byłem..
Widzę załamanie i rozpacz rodziców którzy stoją nad moim żywym ciałem,nad mną pozbawionym kontaktu świadomości, zawieszonym w programie.. zawieszonym w wymiarowościach..
Czekam na śmierć mózgu, na ulgę, boję się że będą próbowali leczyć mój pozbawiony świadomości umysł, utrzymując mnie przy życiu, a ja tu utknę.. uwięziony na zawsze..
jeszcze dla zainteresowanych dokładniejszy opis programu "zawiesileś się" lecz jako urzeczywistnione, rozbudowane w ogromny system pełnoobjawowe psychotyczne(schizofreniczne) urojenie
bo trafiłem tam znowu po zapaleniu thc na grzybach ale dokonałem tego pod sam koniec tripu psylocybinowego, po zapaleniu trafiłem tam już bez przedstawienia sie programu i bez utraty kontaktu z rzeczywistością przynajmniej nie całkowicie, to na zasadzie zaznania ciężkiego szoku i przerażenia poprzedzający pętle pamięci (zarejestrowany przez oczy fragment obrazu zapętla się ze świadomość że utknąłeś w tym i świadomie na to patrzysz) szoku i przerażenia, że znowu tu jestem i znowu przeżywam i czuje to wszystko co czułem w programie, a tak naprawdę jestem tu cały czas od tamtego czasu tylko świadomość przeskakuje mi pomiędzy wymiarami i nie byłem już wewnątrz ciała, tylko te urojenie odbywało się już patrząc na ten świat w którym jesteście ale nie był prawdziwy jakby to był równoległy wymiar tego świata i przejście do niego było alternatywą śmierci..
Przeżywanym przez ciebie, po przez świadomość bycia, w twoim wirtualnym programie , który byłyby taki sam, identyczny, w odczuciu i myśleniu, jeśli jakimś cudem byś się tam znalazł, to wszystko co widzisz, słyszysz i czujesz, byłoby "zawieszonym" w zapętlonym z tobą włącznie wirtualnym programie, który przedstawia się jako program i rzeczy które tam widzisz i słyszysz są marną kopią rzeczywistości, okoliczności w których się znajdujesz, a próba porozumienia się z kimkolwiek, próba jakiegokolwiek działania myślowego, w miejscu gdzie tylko ty czujesz uczucia, gdzie tylko ty egzystujesz, a reszta jest wytworem programu będącym kopią świata w którym żyłeś zanim tu trafiłeś z zaprogramowanymi czynnościami ludzi których znałeś, które teraz nie mają duszy, które nie są prawdziwe, które są kopią, fragmentem, urywkiem, tego co znałeś, sprowadza cię do jednego wniosku "jesteś w programie zawiesiłeś się", ty już wiesz że jesteś w zamkniętym wirtualnym programie i wszystko co widzisz jest zaprogramowanymi fragmentami projekcji rzeczywistości przez program, które mają za zadanie upewniać cie, ze jesteś w wirtualnym programie i nic już z tym nie możesz zrobić..
Dodam jeszcze że paliłem thc regularnie od 3-4 lat, zazwyczaj w weekendy, bywały też i tzw. cugi. Od dwóch lat próbowałem przestać, miałem myśli samobójcze przez to że uszkadzam sobie funkcje poznawcze, ogólną funkcjonalność obliczeniową mózgu, bo zanim zacząłem palić byłem dużo bystrzejszy i kreatywny a mysli te spowodowane były tym, że myślenie to dla mnie najwyższa wartość "myślenie ponad wszystko" i przez to też na dobrą sprawę uzależniłem się od trawy poprzez uzależnienie od myślenia.. cel uświęca środki.. takie stymulowanie świadomości bardzo przyspiesza jej rozwój ale jest też bardzo zgubne i każda styczność z jakąkolwiek substancją psychoaktywną miała za zadanie i zbliżała mnie do rozumowania i pełnego pojmowania istoty chorych umysłów i odnajdywania powiązań działań substancji psychoaktywnych do objawów psychopatologicznych i psychiatrycznych, od 3 lat badam empirycznie i bahawioralnie pięć przypadków psychiatrycznych dwóch jednostek chorobowych takich jak zaburzenia z kręgu schizofrenii i zaburzenia afektywne dwubiegunowe z ostrymi epizodami maniakalnymi z objawami psychotycznymi (schizofrenopodobnymi) przyczym sam jestem posiadaczem zaburzenia maniakalno-deperesyjnego stąd moje bezgraniczne zaabsorbowanie tematyką psychiatryczną, to już taki sposób myślenia ale nie tu miejsce na opis mojego życiorysu..
chodzi o to że z interpretacji tych wizji wychodzi na to ze program "zawiesiłeś się" jest symbolem uzależnienia od marihuany (możliwe że nie tylko od niej ale i ogólnie) i programem który ma za zadanie wyleczyć cię z tego uzależnienia i nie ma odwrotu od tego procesu
jak powiedziała jedna kobieta której link jest ponizej "przeżywasz teraz apokalipse, co oznacza ujawnienie, odkrycie prawdy, ujawnienie co jest powodem twojego cierpienia i zakończenie powodu twojego cierpienia"
w czasie drugiego doświadczenia tego stanu dotarło do mnie że to urojenie nihilistyczne (przekonanie że ty, ludzie lub/i świat nie istnieją) rozbudowane w system treści "programu" w zwartym połączeniu z silną deperesonalizacją(przekonanie widzenia świata nie swoimi oczami i przekonania postrzegania świata jakby nie był prawdziwy lub nie był tym światem w którym wcześniej byłeś) co jest nieodzownym elementem budującym i utwierdzającym przekonanie bycia w programie i dodam jeszcze że będąc w tym stanie i próbując interpretować ten stan inaczej niż powodem tego jest marihuana,stan ten sprawiał że jeszcze bardziej cierpiałem i moje przekonanie bycia w programie narastało: "a może to miejsce trzeba oswoić, może w tym miejscu rodzą się genialne pomysły" czuje jak stan ten pogrążą mnie, karze i pochłania w świat programu "o nie, przepraszam to przez marihuane, to na pewno przez marihuane, przepraszam i dziekuję że mi to robicie" uspokajało się, wszystko zmierzało do tego że to przez marihuane i mam przestać palić, takie myśli wiele razy w tym stanie wywoływały reakcje tego stanu, bym tylko wiedział i był pewien że to przez thc, jak odpuścilo i wróciłem do rzeczywistości, od tego czasu za każdym razem jak palilem to myśli przypominały mi o programie "zawiesiłeś się" na zmiane zachęcając mnie, ze jak przestane to zredukują wszyskie wyrządzone szkody przez ten narkotyk
pomimo że usłyszałem je, zrozumiałem i słuchałem przemawiając do mnie w taki sposób że nasyłały mi swoje myśli a ja odbierałem je jakoby to były moje myśli to wciąż nie mogłem dokonać stanowczych zmian w postępowaniu, wciąż palilem i analizowałem ten program pomimo tego że juz wszystko o nim wiedziałem, znów zrobiło się błędne koło, ja pale i cieszę się że jestem w procesie leczenia i fascynuje się jak wszechpotężna jest to substancja i jak ogromny ma potencjał terapeutyczny i znowu się to może ciągnąć niewiadomo ile... ale jednak do czasu, po dobroci się nie dało, to zrobimy ci znowu piekło żebyś już na pewno tego nie dotknał a nawet sprawimy że nie będziesz chciał o tym myśleć i tak zrobiły.. pewnej niedzieli zapaliłem jazz, w dniu dzisiejszym minęło od tego dnia 3 tygodnie, przez godzine było wszystko w porządku aż naglę dopadła mnie ogromna wszechogarniająca mnie obawa i lęk że zachoruje na nieuleczalną chorobę i będzie to własnie psychoza o treści programu "zawiesiłeś się" dostałem lekkiej depersonalizacji, przez tydzień przeżywałem piekło, i żyłem w przekonaniu że zawiesze się w programie, okrutnie cierpiałem, jakby mi torturowano duszę, jakbym miał cięzkiego bad tripa, byłem pewny że to początek rozwijajacej sie psychozy takie ataki bólu psychicznego miałem przez około 2 godziny dziennie a przez cały dzien czekałem w przygnębieniu i lęku, że to znowu wróci..
w piąty dzień nie wróciło, mijają trzy tygodnie wciąż mam lekką chroniczną depersonalizację i spradyczne obawy przed nadejściem psychozy ale nie cierpię, nie mam depresji, wręcz przeciwnie nigdy tak nie doceniłem życia i wszystkiego co mam, a przez tydzień myślałem tylko o śmierci żeby ukrucić te psychiczne cierpienie, jedyne co mnie powstrzymywalo to lęk przed nicością w następnym życiu i rozpacz, załamanie rodziców którzy tracą swoje dziecko
to kara za nieposłuszeństwo i ostatni etap procesu leczenia,
Obręcz, spirala czasu (w której jakby byłem), która z biegam czasu pokonywała coraz to dalszą odległośc w kierunku środka która ukazała mi się w dwóch doświadczeniach pschodelicznych, interpretowana była przeze mnie jako czas procesu leczenia i bardzo możliwe że tak bylo, lecz i możliwe że było to też czasem w którym miałem zrozumieć cel i zastosowanie programu w moim postępowaniu i myśleniu i czasem wolnym od nerwicy, koniec tego czasu był końcem zapoznawania się z programem i jego celem z pomocą substancji psychoaktywnych i aktywacją możliwości uaktywnienia nerwicy za pośrednictwem thc gdy wciąz ewenement nie ustosunkuje się do zaleceń (nerwice oczywiście, teoretycznie dało się zapobiec i nie doprowadzić do niej, za wczasu przerywając kontakt z thc)
A i bardzo istotny dla mnie element który wystąpił w programie to, to parę razy zostałem "poinformowany", pare razy został mi nasłany "znak", "sygnał", że wyjdę z tego programu, lecz bardzo, bardzo szybko przemijał i nie miał znaczenia rzucając tylko drobny cień nadzieji który szybko zanikał, ale miałem tam cierpieć a nie zwiedzać
Dużo może się jeszcze zmienić , dojść i zniknąć z tego wpisu wciąz prowadze szczegółowe badania nad programem, stanem zawieszenia, "zapętloną fazą" i oczywiście celu i interpretacji tych zjawisk lecz bez innych "podobnych" przypadków nie jestem już w stanie tego analizować i budować słuszność i powtarzalność teorii
cały proces trwał niecałe 4 miesiące.
JEŚLI KTOŚ DOŚWIADCZYŁ COŚ PODOBNEGO, PROSZĘ KONIECZNIE O KONTAKT MAILOWY LUB W KOMENTARZU JAKIS DROBNY OPIS PRZEŻYCIA i ewentualnych powikłań psychopatologiczno-psychiatrycznych
a dla jeszcze bardziej zainteresowanych napotkałem film i kobiete opisującą ten wymiar chyba jeszcze dokładniej niż ja (proszę tylko słuchać, patrzenie na twarz zbyt odwraca uwagę od słów)
https://www.youtube.com/watch?v=VjY6agA-oYs&t=17
Pozdrawiam Analityka Psychiatryczna
w razie pytań chętnie odpowiem
- 30402 odsłony
Odpowiedzi
Raport zrobił na mnie
Raport zrobił na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Jednak ludzki mózg jest niesamowity i nieprzewidywalny. Pozdrawiam ;x
Ja napiszę tak...
Ja napiszę tak... doświadczyłem dokładnie tego twojego "zawieszenia" ale w całkiem innej formie. Zmiksowałem LSD z mdma... i niestety przesadziłem z makumbą...
W stanie zawieszenia rozmawiałem ze sobą z przyszłości i ciągle on mi mówił co się za chwile stanie i to się ciągnęło w nieskończonej pętli, a wszystko zaczęło się jakieś cztery lata temu temu kiedy przesadziłem z maryśką... wpadłem w ten wymiar i wtedy zaczęł się ten "trip poza wymiarem" czyli faza zeszła ale trip dalej trwał zawieszony w przestrzeni, poczucie że "to się gdzieś tam ciągle dzieje" w nieskończoności.
Było mniejwięcej tak przesadziłęm z maryśką -> wpadłem w ten wymiar... miałem przerwę około 2 lat od brania psychodelików i właśnie zmiksowałem powyższe cuda i miałem wrażenie jak by w ogóle tych dwóch lat nie było... tylko kontynuacja tamtego tripu sprzed tych lat... bo to się ciągle dzieje zawieszone w tej między wymiarowej przestrzeni.
Jak to tak opisujesz bardzo się wczułem bo z tego co wyczytałem ty też doświadczyłeś tej multiwymiarowości przestrzeni, tego przechodzenia między kolejnymi wymiarami 1000 razy na sekundę jak bym był jakimś odbiornikiem który odbiera międzywymiarowy sygnał i wyświetla go przed oczyma w nieskończonej nicości.
Pamiętam troche (bo wtedy pamieć mi troche ucinało) te rozmawianie ze sobą z przyszłości... coś na zasadzie:
-no nie wierze że z toba gadam
-mówie ci jestem tobą z przyszłości
-nie wierzę! jakim cudem
-no zobaczysz za 5 sekund staniesz się mnąi będziesz rozmawiać se starym sobą o tym o czym ja teraz rozmawiam z tobą
Czuję jak to się zbliża i nagle takie jebuttttt, wypizdu, o rzesz chujjjjj -> transport pomiędzy milionem wymiarów, kolorów, dźwięków... ale wszystko ciche jakby jest wszystko ale nie ma nic i mówię do siebie z przeszłości to co przed chwilą usłyszałem od siebie z przyszłości.... i tak w ciągłej pętli.... zawieszony w nicości sygnału który był wyświetlany jako jakieś niezrozumiałe kolory przed oczyma.... i dźwięki które w ogóle nie brzmiały jak dźwięki... wszystko było raczej całością.... taką jedną zmiksowaną plamą... kurwa i to napierdalanie między tymi wymiarami... chyba wesz o co chodzi... ale dla mnie niezapomniane.
Pomimo że do teraz cierpię na nerwicę i mam ostrą derealizacje i dysocjacje to kurwa to było przekurwakosmiczne. Działo się to jakoś rok/dwa temu
o kurde
O kurde, to brzmi naprawdę, bardzo, bardzo znajomo szczególnie jak rozmawiałeś ze sobą z przyszłości, to na bardzo podobnej zasadzie, próbowałeś to interpretować skąd i czemu taka wizja ? na czym polega twoja nerwica ? czego sie obawiasz ? ostra derealizacja utrzymuje się cały czas od tamtego czasu, nic nie ulega poprawię ?, pogorszyła się przez coś ? czy z biegiem czasu nabrała na sile ? dysocjacja ? w jaki sposób ci się to objawia ? jeśli chcesz pogadać poza forum napisz. analitykapsychiatryczna@gmail.com ogólnie psychodeliki są bardzo przeciwne, bardzo anty na inne substancje niż własnego pochodzenia, to jest tego dowód a takie eksperymenty mogły się skończyć dużo tragiczniej, nerwica też jest systemem obronnym mózgu przed zażywaniem jakichkolwiek substancji psychoaktywnych, sygnałem by przestać, to taki w sumie ban na "narkotyki" napisz do mnie pogadamy
Poświęciłem normalne zdrowe myślenie na rzecz rozumowania chorych umysłów
przeczytałem
Przeczytałem inne twoje komentarze i twój udział na tym forum, widzę naprawdę dużo powiązań, bardzo cię proszę o kontakt
Poświęciłem normalne zdrowe myślenie na rzecz rozumowania chorych umysłów
hej, odpisałem na ten mail i
hej, odpisałem na ten mail i nie wiem czy nie odpisujesz? czy zły mail :)?
miałem podobną historie
Trwało to latami,czas wkońcu jakoś to usunąłmnie wiem jak. Nie było motywu jednak takich motywów psychodelicznych sa raczej - depresja,lęk,panika.Zaczelo sie przy marihuanie i od tamtej pory jakos wszystko troszke inacczej wygladało-takie wrażenie że coś sie stałomze ne jestem normalny psychicznie i zaczalem sobie wkręcac shizorenię,Jak dowiedziałem sie ze to praktycznie placebo bo raczej slaba ta marycha była to tymbardziej niepotrafiąc wytlumaczyc tego samopoczuciamktore najprosciej nazwac depresją z atakami paniki i wymyslona shizofrenią...derealizacja to była przede wszystkim i nakręcanie siemczyli zwykła nerwica hipohondryczna(szukanie sobie chorób) inaczej nie potrafie tego wyjasnic.
specialista i czesty posiadacz;): tramal,grzyby,relanium