delfiny
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
delfiny
podobne
Najdziwniejsze przeżycie miałem po zwykłym staffie.Nie wiem czy do tego było coś dodawane .
Kupiłem tego zielska zwykłą ,małą ćwiarteczke.Na więcej nie było mnie stać.Dwa bobki staffu kosztowały mnie 10 zl i niezły kat od dilera na temat jaki to jest dzis zajebisty towar.
Wtedy jeszcze nie interesowała mnie wcale "psychonautyka", zielsko kupilem drugi raz w życiu.Po pierwszym razie wypalenia jakiegoś kiepskiego "polaczyny" jedynym efektem było suchość w ustach.Miałem wtedy 17 lat.W tym czasie to prawie nic mnie nie interesowalo oprucz dziewczyn i mojego roweru na którym jeździlem na rybki.
Po wypaleniu tych 2 bobków staffu wszystko się zmieniło.
Więc po kupieniu ,zostałem sobie na drugi dzień w domu.Rodzice wyszli wcześniej a ja powiedzialem ,ze mam dzis lekcje od drugiej godziny. Był piękny poranek na mojej wichurze.
Poranne słoneczko rozświetlało mój pokój ślicznym światłem .A ja właczyłem kompa i zapuściłem muzyke. Siedzialem sobie w fotelu o 8 rano i podbiłem zwykłą szklaną lufkę.
Odwróciłem fotel do slonca i siedzialem tak sobie na tym sloneczku w pokoju popalając staffa i sluchając Carla Coxa. Po paru machach odlożylem lufke i wsłuchiwałem się w transową muzykę.Zamknolem oczy , tak ze sloneczko przeswietlalo mi powieki i widzialem fajny ,pomarańczowy efekt.Siedzialem tak juz totalnie "nabakany".Wtedy pierwszy raz osiągnolem taki stan umyslu.Po pewnym czasie włączyło sie "Baguette"- Mauro Picotto i wtedy zaczelo sie.
Zobaczyłem nagle piękną lagunę. Wspaniały ,błekitny ocean i wysepki białego piasku.
Niebo było śliczne ,bardzo jasne od światła ,które nie oślepiało.Czułem powiew cieplego wiatru na policzkach.Znalazlem sie nad oceanem i zobaczylem stado delfinów.Widzialem je z góry jak plynely szybko .Utożsamiłem się z jednym z nich i bylem poprostu delfinem!
Czułęm opor wody ,czułem inne delfiny ,nie wiem jakim zmysłem , wiedzialem tylko że są obok mnie i znałem ich mysli, jesli jeden delfin zostawal w tyle ,wiedzialem o tym.
Potem znowu widzialem te delfiny z góry.Poczułem ich szczęście i poczucie wolności.
Szczerze,to nie chciałęm z tamtąd wracać.Było mi tak przyjemnie ,ciepło i wspaniale ,że nie chciałem.Jednak kiedy tylko o tym pomyslalem ,że nie chce ,odrazu zobaczylem juz tylko pomaranczowy kolor od slonca .Otworzyem oczy i oslepilo mnie sloneczko.Siedzialem tak spalony jeszcze dluższy czas rozmyslając o tych delfinach.
Przyznam sie ,ze od tamtego czasu dostalem fiola na punkcie psychodeli ,szamanizmu i wysp Bora-Bora, ktory to fioł trwa do dzis i nasila się na wiosne.
Pewnego dnia ,gdy sobie zainstalowalem Half-Lifa Blue shift wszedlem o jednej z plansz Xeo.
I podeszlem tym typkiem do takiej sadzawki z wodą koloru błękitno fioletowego.Do tego jeszcze te dzwieki.Wpatrywalem sie w monitor i dostalem takiego flashbacka jak nigdy.Chociaż nie bylem zjarany to wróciło uczucie laguny.Coś wspanialego.Nie wiedzialem ,że mozna po gandzi osiągnąć jakies tak realistyczne halucynacje .A jednak mozna.Nigdy jednak nie stalo mi sie cos takiego w pozniejszych paleniach a nawet po grzybach jak tego dnia.Moze po prostu musi to byc rano i na sloncu przy dobrej muzyce?Nie wiem ,ale spróbuje.
Pozdro dla wszystkich PSYCHONAUTÓW ,PROFESORÓW (tych psychodelicznych) ,ODKRYWCÓW I SZAMANÓW!!
Antypozdro dla ćpunów i palantów,którzy wierzą ,że psychodeliki są złe .
--------------------------CHEEROCKE-----------------------
- 7852 odsłony