oczy wsród kryształowego piasku.
detale
1,5g Benzydaminy
oczy wsród kryształowego piasku.
podobne
1.Ogólnie
Doświadczenie to było punktem kulminacyjnym w przygodzie z wymienionymi wcześniej substancjami. Cykl 4 podróży został przebyty w celu zapoznania się ze światem psychodelii, odkrycia siebie, przeżywania ekstazy literackiej podczas przelewania na papier wizji spisanych wierszem bezpośrednio podczas trwania tripu.
1.Przygotowania
Benzydamina została zażyta w kapsułkach o godz. 23. Jest to według mnie najlepsze rozwiązanie. Nie odczuwałem smaku, zapachu ani nawet okropnego jej widoku. Do zjedzenia 1,5g zużyłem ponad 10 kapsułek. Do tych które mi zostały, włożyłem po 5 tabletek Acodinu w celu zwiększenia komfortu spożycia, które zjadłem gdy zacząłem odczuwać efekty działania pierwszego leku ok. godz. 24. Przed podróżą przygotowałem łóżko, wywietrzyłem pokój. Nawet takie małe szczególiki wpływają na nasze samopoczucie. Dla mnie osobiście tripowanie w sprzątniętym, czystym pokoju jest czymś wyśmienitym.
2.Podróż
W słuchawkach zaczęła rozbrzmiewać muzyka. Położyłem się na łóżku w idealnie ciemnym pokoju. Rozmawiając z koleżanką zamknąłem oczy i położyłem palce na klawiaturze, zaczynając opisywać to, co widzę. Zawsze gdy tak robię, dociera do mnie to, co napisałem, dopiero gdy przeczytam tekst drugi raz. Jest to coś w rodzaju pisania, bez udziału świadomości. Piszę, lecz nie wiem czy to ja. Być może to dusza Benzydaminy przemawia swoim głosem? Nie uważam tych tekstów za coś niezwykłego. Lubię je czytać, zostawić na pamiątkę po stanach, które przeżyłem.
Podczas trwania tripu obserwowałem różnego rodzaju halucynacje często były to rzeczy, które wydają się realne np. rozmowa na Gadu-Gadu, podczas której przypominam sobie, że to tylko halucynacja, a na moich kolanach wcale nie stoi laptop i nikomu nie muszę odpisywać. Co ciekawe, okno rozmowy wypełnia zawsze cały obszar widzenia. Rozmawiam wtedy bez pisania, moje myśli są natychmiast przekazywane telepatycznie. Po DXM obok różnych przedmiotów dostrzegam pewnego rodzaju iskrzenie, a wokół ciała aurę. Gdy jej dotykam, moje palce przeszywa prąd. Gdy miks działał najmocniej, to jest około trzeciej godziny od zażycia, do mojego pokoju przychodziły różne postacie, wystarczyło ich dotknąć, by znikały. Czasem chciałem z nimi porozmawiać.
Najpiękniej wspominam halucynację, podczas której na moim dywanie stał Jimmy Hendrix, uraczony wcześniej kwaśnym papierkiem. Był ubrany w czerwone spodnie i kurtkę z różnymi ozdobami. Jego gitara błyszczała wśród ciemności i oświetlała mu twarz. Gdy palcami dotknął strun, moje uszy doznały czegoś niezwykłego. Muzyka, której słuchałem, a było to "Careful With That Axe, Eugene" Pink Floyd, zyskał coś w rodzaju drugiej melodii improwizowanej przez Hendrixa. Było to najpiękniejsze wykonanie na świecie, wielka szkoda, że nikt go nie mógł usłyszeć.
Najdziwniejsze podczas tripu było myślenie, zasługa DXM. Popadłem w retrospekcyjną projekcję. Było to coś okropnego, zobaczyłem, że każda mucha, mrówka, osa, pszczoła, biedronka, ślimak czy inne zwierzę ma swego rodzaju duszę. Zacząłem płakać i żałować swojego bycia okropnym jako małe dziecko, i zabijania os lecących w letnie dni do ciasta. Okropnie balem się, że gdy umrę, spędzę wieczność w piekle. Nie przerodziło się to na szczęście w bad tripa, zapanowałem nad tym.
Nie da się niestety opisać tańców cieni, halucynacji słuchowych, wzorów na ścianach, to trzeba po prostu zobaczyć.
3.Ostatnie momenty
Po Benzydaminie nie mogę zmrużyć oka, więc zmuszony jestem spijać wszystkie doświadczenia do ostatniej kropli. Pamiętam, że ogromne wrażenie wywarło na mnie gdy przez środek mojego pokoju, pośród wpadającego przez okno światła książyca, przepływała galaktyka. Droga Mleczna, zawieszona ponad moim dywanem, zmieniająca się, tętniąca życiem.
4.Podsumowanie
Dzień po jest rześki, czuję się wypoczęty, pozornie wyspany. Mam rozsynchronizowane oczy, a moje ciało jest bardzo suche, wypocone.
Według mnie BXM to świetny miks. Substancje nawzajem wzbogacają jakość doświadczenia. Są to na pewno leki do zażywania w cichym, ciemnym pokoju. Cykl podróży nauczył mnie niesłychanego szacunku do przyrody, do tego, że narkotyki to nie zabawa. Oczywiście można się rozerwać, tylko czy każdy będzie potrafił się pozbierać? Wszystko należy robić z umiarem.
- 14686 odsłon
Odpowiedzi
Z duszą
Świetny raport, z duszą napisany.
Czy ktoś dysponuje kontaktem do tego użytkownika?
dr dextrometorphan™
Kontakt
Hej, autor. Mam nadzieję, że uda ci się mój post przeczytać. Widzisz, od jakiegoś już czasu usiłuje się z tobąskontaktować, na początku próbowałem przez tę stronę, ale w wyniku kilku technicznych nieporozumień próba moja nie zakończyła się upragnionym rezultatem. Wobec tego, jeżeli to przeczytasz, proszę cię o skontaktowanie się ze mną na ten e-mail: malarzuw@o2.pl
Mam kilka pytań, które chciałbym ci zadać. Jeżeli więc nie masz nic przeciwko, po prostu napisz.
dr dextrometorphan™