trip to trojmiasto
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
trip to trojmiasto
podobne
A to moja przgoda.. Poniedzialek rano, dwoni telefon. "Jedziesz do
Gdyni?"-slysze. Pytanie! Pewnie ze jade. Takie wyjazdy to lubie.
Spontan. Szkolke sie oposci, to pewne, ale co tam.. Biore ze soba
sztuczke zielonego, szklana tubke, prawo jazdy, plastykowy pieniadz I
w droge!
Jedzie nas w sumie trzech, ja jako "zapasowy" kierowca. Firmowy
Nissan wiezie nas przez ulice stolicy - kierunek polnoc. Wieziemy
jakies duperele do filli firmy w Gdansku, zreszta cel podrozy
niewazny, wazne ze jedziemy. Nastroje dopisuja, skloneczko, muzyka.
Jednym slowem MIODZIO. Pierwszy postoj zaraz za 100-lica, jakis
opustoszly parking. "Po co stajemy?" -pytam. Pytanie retoryczne, bo
zamiast odpowiedzi widze 3 snieznobiale kreski usypane rowniutko na
pudelku plyty CD. "Zapowiadali na dzis obfite opady sniegu" - slysze
od kumpla..i biore od niego pudelko. 3 min pozniej zielony Nissan
znow jest w trasie. Po okolo 10min stajemy znowy, tym razem po wode.
Czujemy sie (przynajmniej ja) znakomicie. Rozwiazuja sie jezyki,
zaczyna sie na prawde przyjemna podroz. Koka dziala rozluzniajaco,
poruszamy rozne dziwne tematy jak np. Jakie paszporty maja
palestynscy Zydzi, itp. Nosy zostaly przeczyszczone. Zreszta niedlugo
potem druga dawka, a zaraz po niej to mile uczucie znieczulenia
dziasel, czyli masz takie uczucie jakby ci mialy zeby wypasc, hihihi.
Cala droge smiechy, rozmowy, I tu nagle bum! Jestesmy w 3-Miescie!
Jak ten czas szybko zlecial... Teraz tylko trzeba znalezc odpowiednia
ulice wiec robimy blyskawiczny postoj na stacji (kreska sniegu) I
zakup mapy I w droge. Prosto, potem w prawo, potem rondo, znow w
prawo i...kurwa, zgublismy sie! Spoko, zamiana kierowcy - siadam za
kolkiem, szybki look na mape, lecimy. Oka, wszystko zalatwione, lecim
z powrotem. Niestety, niedlugo za 3-miastem kokosy sie koncza , ale
jest zielone! Dobre, poczciwe ziolo. Jako kierowca odmawiam jednak
rytualnego zapalenia, pozostaje tylko wdychanie THC gdyz po kilku
buchach w autku jest siwo ale zaden z nas nie chce otworzyc okan,
hihihihi..
Poznym wieczorem docieramy do stolicy, zdajemy autko, potem
przesiadka w MZK I plyne do domu. Co to byl za dzien..
A za 4 tygodnie jedziemy do Amsterdamu na weekend, wiec wrazenia
niewatpliwie opisze!
Niech Moc bedzie z wami!
- 8112 odsłon