harmonia muzyki i sens życia po grzybach
detale
harmonia muzyki i sens życia po grzybach
podobne
T-00:00
23:49 - jem pierwszą dawkę grzyba, około 1g, pomimo wcześniejszego zawahania czy to dobry pomysł jestem pewny siebie i gotowy na wszystko
T+00:20
zaczynają się pojawiać pierwsze objawy, jest mi cieplej, pocę się i zaczynam być rozkojarzony, ale to nic wielkiego
T+00:30
uznaję, że dawka była zbyt mała, więc nie będę miał żadnej fazy (byłem przekonany, że po 30min powinno się wszystko zacząć) i postanawiam zjeść jeszcze 1.3g (nieodpowiedzialne trochę, ale było warto!). Po dwóch minutach pojawiają się pierwsze efekty pierwszej dawki. Zaczyna się od uczucia błogości i głowy w chmurach, następnie rozluźnienie
Zaczynają się także pojawiać efekty fizyczne, jest mi sucho w ustach, że nie mogę mówić, wydaje mi się, że jestem od kilku dni na pustyni, w oddali majaczą lasy deszczowe.
T+01:00
Zaczyna się, grzyby zaczynają wchodzić na całego, zaczynam widzieć kolory i kształy przy zamkniętych oczach, rozpoczyna mi się poważna rozkmina o tym jak powstaje życie i czym jest świadomość, czuję się zanurzony w świadomości. Puszczam muzykę klasyczną i oddaję się wyobraźni. Mój mózg widzi mnie na szykownym balu w XVII wieku, wszędzie przepych i kolor czerwony. Po pokoju rozpływa się kolor czerwieni, jest on idealny, jego odcień, temperatura i intensywność są perfekcyjne. Moje ciało zaczyna wibrować. Te wibracje są bardzo przyjemne i odciągają uwagę od pozostałych rzeczy. W moim pokoju zaczynają pojawiać się sześciany, są żółte. Teraz żółty będzie kolorem przewodnim tej wycieczki.
T+02:00
Mój mózg odpływa, muzyka klasyczna kreuje doskonałość, jestem w stanie idealnej harmonii i spokoju. W moich wizjach występują pory roku, mieszają się ze sobą, później tworzą jedność. Rzeczywistość a imaginacja zaczynają się przeplatać, tracę możliwość określenia co jest prawdą, a co wyobraźnią. Mój pokój jest zanurzony w kolorze żółtym, napawa mnie to szczęściem i radością
T+03:00
Konieczność oddania moczu wprowadza mnie w stan rozterki moralnej. Muzyka, której słucham na słuchawkach jest zbyt idealna, żeby przerwać ją na takie błahe czynności. W pewnym momencie, potrzeba ciała jednak wygrywa z umysłem, a ja dostaję ogromne wyrzuty sumienia. Mam wrażenie, że zniszczyłem harmonię, chcę, żeby cały świat o tym wiedział, żebym mógł zostać przez nich znienawidzony za mój haniebny czyn. Czuję się egoistą, bo moje potrzeby były ważniejsze od ideału.
Tracę możliwość określenia, czy mam oczy otwarte czy zamknięte, rzeczywistości się przeplatają. W mojej głowie znajdują się dwie osobowości, jedna świadoma tego co robię, a druga, chcąca więcej wrażeń i imaginacji. Jedna z nich odpowiada za zapisywanie tego co czuję, a druga tworzy cały spektakl.
Określam obecną sytuację jako bez wyjścia, nie można uciec ze świata harmonii, bo jest idealny, a świat poza muzyką klasyczną jest nieidealny, zły, szary i może nas skrzywdzić.
Rzeczywistości w mojej głowie zaczynają się przeplatać, wchodzę do pętli gdzie moje wyobrażenie mnie samego, zamyka oczy w mojej głowie (faza w fazie), a później próbuje je otwierać. Mam wrażenie, że moje prawdziwe ciało ma zamknięte oczy, kiedy tak na prawde ma je otwarte
Zaczynam widzieć temperaturę, ukazuje się kolorem żółtym (ciepły) i niebieskim (zimny). Porównuję żółty do szczęścia, do przewodnika przez życie i koloru miłości.
Pojawiają się pierwsze problemy, mam wrażenie, ze nie oddycham, musze skupiać się na tym, żeby oddychać.
T+03:30
Wyłączam komputer i kładę się do łóżka. Rozpoczynają się halucynacje dźwiękowe. aczęło się od jakichś krzyków dzieci, które się bawią, potem pojawiła się muzyka, rzeczywistości się przeplatały, wszedłem na jakąś Imprezę, była świetna muzyka, wszystko jakieś futurystyczne, w tle widzę jakieś dziwne latające rzeczy, muzyka się zmienia, potem pojawiam się w przedszkolu, dzieci się bawią, krzyczą, cieszą, ja też tam jestem i się bawię, potem słychać dźwięki jakby porodowki, widzę pielęgniarki wciągające niemowlę z brzucha, potem słyszę serce, ale nie moje, wszystko zaczyna se robić żółto czerwone aż zanika w punkcie (projekcja życia od końca do początku)
T+04:00
Zaczynam bawić się z halucynacjami, odkrywam, ze mogę je kontrolować poprzez otwieranie i zamykanie oczu. To ostatnie momenty działania psylocybiny. Wykończony po nocy pełnej wrażeń zasypiam po chwili.
T+12:00
Zrozumiałem, że bycie egoistą oddala nas od harmonii, której wszyscy pożądamy, zrozumiałem jaki jest sens życia (osiągnięcie harmonii i ideału). Czuję się jak nowo narodzony, mam „świeży umysł”, coś na wzór katharsis.
- 8815 odsłon