czas rasta
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
czas rasta
Zdravo [u]zywanki
Tak chcialem pogadac. Moge?
Bedzie chyba dlugo, nie robie przerw na reklame :)
W sobote wrzucilem sobie #. Stary sie konczyl, a ze nie byl za mocny
to dorzucilem z nowej dostawy. Wszystko ladnie rozpuscilem w mleczku
skondensowanym i lyk lyk. I spoko, z nudow zaczalem sciagac sobie
przez audiogalaxy (nie, nie czytajcie tego lepiej) - hard-core
wiochekomerche :)
Saragossa Band - szczegolnie najgrozniejsze piesni - Zabadak (to o Siajnoku,
pozdrowienia dla Mahmastera:), Aiko Aiko i Agadou. Potem jakis Sweet
Ballroom Blitz i Papa Joe. Tego mi jeszcze nie starczylo. Dobilem sie
Adrianem Celentano (Azzurro rulez) i jeszcze Azucar Moreno i inni.
A potem wjechal hasz. Jezusicku tlusciutki! Co sie dzialo!
Przez jakies osiem godzin mialem tak ostre jazdy ze jeszccze teraz mnie
carki przechdoza. Wszystko dzialo sie tak intenswynie i z taka szybkoscia,
ze ledwo nadazlaem. Co jakis wynurzalem sie z tego i mowielm
do siebie "o ja pierdole, o ja pierdole" (przepraszam obecne damy i
gaspada).
Na przyklad jedna jazda - Bylem jakims hipisem w latach 70-tych, ale mialem
takie strasznie wiesniackie afro na glowie. Do tego mialem odpal na punkcie
Indian. Znajdowalem sie gdzies na wsi, w jakiesj komunie czy cus i
zarzucalem
pierwszy raz jakiegos psychodelika (kaktus, salvia, moze kwas). I mialem
wizje swojego zycia - wizualizowalem swoich rodzicow, nauczycieli
(to znaczy tego goscia, ja ich piewrszy raz na oczy widzialem) i wszystkich
jako bialych ludzi, ktorzy przesladuja mnie Indianina, wzsyscy w stojach
kowbojskich,
potem tropilem zwierzeta na wech, potem chyba jezdzilem konno na oklep czy
cos...
Ale najlepsza jazda byla jak bylem czasteczka wody. Przechodzilem przez
stany
skupienia, unosilem sie w powietrzu, i dolaczalem do moich i robilismy uklad
chmura, nie podobalo mi sie to, nie czulem sie bezpiecznie, potem zbierlismy
sie
w wieksze grupy, laczylismy sie i spadalismy na ziemie i wiedzielismy
ze po spadnieciu zaraz mamy znowu sie zbierac i tworzyc grupe woda nawet
z blotem ktore juz na nas na ziemi czekalo. Ale najlepszy byl stan woda.
To bylo marzenie, to byla ekstaza, wszyscy szeptali woda woda jestesmy woda
i widzialem miliony moich braci i wszyscy do mnie machali i sie cieszyli. I
to bylo
tak wspaniale, ale potem znowu mnie wyciagnelo w gore, strasznie zalowalem.
Te stany skupienia byly ciekawe - wlasciwie pamietalem je jako wycwiczone
uklady - i lecialo cos jakby szept - chmura, chmura robimy chmure. I robilem
chmure, a potem kropla robimy krople i przyklejalismy sie i bylismy kropla.
Ale woda byla wspaniala. O wieczna ekstaza.
Cala jazda trwala wiecznosc. Na szczescie na drugi dzien spokojnie do
siebie doszedlem. Na razie mi starczy an jakis czas :)))
Dobra przerywnik muzyczny: dziewczyny z Azucar Moreno
Dale marcha al corazón, que caramba!
Dale al cuerpo bacilón, que caramba!
Sólo se vive una vez.
Quítate la represión, que caramba!
Suelta el pelo a la pasión, que caramba!
Sólo se vive una vez.
A teraz wrzucilem kava kava, niby nic, ale czuje sie wspaniale.
Jakis taki nowy, jakby mnie przed chwila przyniesli ze sklepu :)
Zupelny sofcik, pokoj i rozmarzenie. Muzyka biega sobie po moim
ciele - jak iskierki, co jakis czas wykonuje jakis pochlastany taniec :)))
Ale strasznie uderzylem sie w noge i juz nie tancze, ale jest mi wesolo :))
W ogole wszystko jest fanje. Stoje jest fajnie, siedze wspaniale, chodze
ach jaka jazda, znowu siadam, cos dopisze, jak fanjie sie pisze :)))
Lekka smiechawka glupawka - wlaciwie straszna glupawka,
czuje ze chcialbym cos zbroic, ogolnie umysl rozbawionego
osmiolatka :)))
GdY zamkne oczy uczucie troche jak po mocnej medytacji
czuje sie jakbym unosil sie w powietrzu - wlasciwie nawet nie
w powietrzu - jakbym gdzies sobie tak wisial, dyndal zawieszony
w bezprzestrzeni :)
Cialo robi sie jakby puste - czasami slysze echo muyzki :)
Wszystkie przedmioty - bardzo zgrabne i mile w dotyku - Italian Design :)
W sluchawkach oczywiscie Azzurro ale tym razem Die Toten Hosen.
To maly dzingielek:
Azzurro, il pomeriggio e' troppo azzurro
e lungo per me mi accorgo
di non avere piu' risorse senza di te
e allora io quasi quasi prendo il treno
e vengo vengo da te il treno dei desideri
dei miei pensieri all'incontrario va...
Co za czad :)))
A znacie Fun-Da-Mental? Fun-Da-Mental rzadzi moimi stanami
emocjonalnymi. Ja Sha Tan wymiata wszystkie zlogi z mozgu
(o ja cie czuje to :))) Sklad zespolu kaszakna - Hindus, Pakistanczyk,
Murzyn z Jamajmki i Murzyn z Anglii albo Amaeryki sie chlopaki nie boja i
naprzod.
Tekst jest swietny - posluchajcie:
dahm dahm mustt a mustt qalander
mustt mustt qalander joo lay laal mustt qalander
saki lal qalander mustt mustt
mustt qalander joo lay laal
jungle saman sumander kay thai hai ali ali
mam kosmiczne wizje i mistxyczne wibracje al bo na odwrot
jakos tak bylo u ginsberga.
Dobra koncze bo polnoc z nozem sie szasta.
A dwunasta czas rasta
Hvala lepo
bywajcie
Zivot je lep
Saludos
- 11759 odsłon