benzydamina - jak przegrałem walkę z samym sobą.
detale
siadało zbyt długo więc dorzucałem z myślą, że coś w końcu ruszy. Błąd w tym, że w krótkich odstępach czasowych, które były w sumie za krótkie (brak kontroli nad czasem)
raporty dzbanuszek
benzydamina - jak przegrałem walkę z samym sobą.
podobne
Wstęp, a zarazem lekkie rozwinięcie:
Poniedziałkowy ranek… Wstałem około godziny 8: 00, wykąpałem się, umyłem ząbki, ubrałem i ruszyłem na autobus.
Na autobus mam około 5minut spokojnego chodu, więc rzuciłem na głowę już myśl – Czy będzie zajebiście, czy tak jak opisywał każdy?
Jestem w autobusie, jadę…
Dojechałem na krzyżówkę gdzie była apteka i obok jeszcze mieszkanie mojej babci. Stwierdziłem, że pójdę do babci, zjem coś, bo byłem głodny i ruszę do apteki.
Jestem u babci, zjadłem jajecznice i ruszyłem w drogę do apteki. Myślałem co powiem Pani w aptece ;/ Ale po krótkiej gonitwie myśli stwierdziłem, że po prostu wejdę, kupię i wyjdę.
Wchodzę do apteki, ruch już dość solidny, godzina 9:30. Ustawiłem się w kolejce. Po odczekaniu ok. 4minut młoda, ładna Pani farmaceutka poprosiła mnie do stanowiska. Poprosiłem Tantum Rosa, całe opakowanie i ów dostałem za 19zł.
Wróciłem do babci, wziąłem z lodówki soczek grejpfrutowy, przygotowałem wszystko do ekstrakcji…tego wam oszczędzę…
Ekstrakcja udana, przygotowane 1,5g benzydaminy w bombce. Spakowałem i włożyłem do kieszeni.
Ruszyłem do szkoły, wesoły, zdeterminowany na przyjęcie tej wspaniałej substancji. OOOO… zadzwonił kolega, którego później w sumie poprosiłem o pilnowanie mnie w szkole (przedmioty zawodowe na komputerach, pomyślałem, że przypału nie będzie i zarzucę) spotkaliśmy się pod jego bramą niedaleko krzyżówki, później lidla. Ruszyliśmy na przystanek gdzie pytałem go o różne działanie tego specyfiku. Opowiadał o lekkich halucynach, gdzie widział małego czerwonego pajączka, który chował się, był w rogu pokoju, przy suficie.
Moje nastawienie było mega pozytywne na tą substancje.
Jesteśmy pod szkołą, mówię do kolegi – Zarzucam! I tak o to 1,5g wleciało do mojego żołądka. Wchodzimy do szkoły, wchodzimy do klasy, zajmujemy nasze stanowiska.
T+20m
Coś siadło na głowę.. Przyjemne uczucie wypełnia mój mózg! Barwy stały się jaskrawe i uczucie mrowienia na czole, mmm… PRZYJEMNE!
T+40m
Mówię do kolegi – Chodźmy do sklepu. Kolega nie chciał ale zlitował się i poszedł ze mną. Idąc opowiadałem mu o tym, że chujowo, że nie działa itd. (W kieszeni miałem jeszcze 3saszetki Tantum Rosa) Mówię sam do siebie i jednocześnie do kolegi – Idziemy po picie, później do toalety i zarzucam resztę.
T+47m
Jesteśmy już w toalecie. Kupiłem Liptona na popitkę, bo nie chciało mi się robić ekstrakcji. Zarzuciłem 2 saszetki z ogromnym obrzydzeniem, lecz odruchu wymiotnego nie miałem… Wręcz Lipton zniwelował całkiem ten niedobry smak Tantum Rosa (soli prawie w ogóle nie było czuć) Ostatnią saszetkę wysypałem na papier i zawinąłem w chusteczkę (którą pod koniec lekcji połknąłem). Wracamy na lekcję i gramy w slither.io…
T+1h30m
Przyszła pora na godzinę wychowawczą… Ów Pani pracuje na oddziale psychiatrycznym (specjalnym) gdzie podaje się dość specyficzne leki by w ogóle nawiązać kontakt z ludźmi.
Ta lekcja uświadomiła mi, że benzydamina jest jednym, wielkim, piekłem.. Samym w sobie!
T+1h43m
Pani włączyła film o ziemi. Jakieś lodowce, pustynie itd. Obraz był niewyraźny, strasznie mnie raził. Po chwili to się unormowało.. Lecz pojawiły się cienie na ścianach znikąd, które uświadamiały mi, że źle zrobiłem… Wszędzie latały ptaki, właściwie ich cienie po ścianach. Słyszałem ciągłe śmiechy, słyszałem rozmowy, których nie było. Czułem wzrok wszystkich na sobie. Dostrzegłem zaburzenia polegające na tym, iż wydawało mi się, że złapie się ławki wstając, niestety natrafiałem na powietrze i spadałem na krzesło. Nogi były jak z waty. Czułem wzrok Pani na sobie. Mózg dawał mi do zrozumienia, że Pani wie… Wie, że brałem jakąś substancję. Ale skąd?!?! Przecież zachowuje się w pełni normalnie, tak mi się bynajmniej wydaje. Był stan gdzie przez chwilę wydawało mi się wyjść poza ciało, gdzież po sekundzie wracałem i zastanawiałem się co robiłem, że wszyscy tak na mnie patrzą.
T+2h10m
Skończyła się lekcja. Wstając prawie się przewróciłem. Poszedłem do toalety, była obok klasy. Patrząc się w lustro widziałem wielkie źrenice, w których było moje odbicie (wszystko okej, ale w odbiciu brakowało głowy) Na początku zastanawiałem się czy to w ogóle jestem ja. Wychodząc z toalety, zbiłem pione z kolegą.
T+3h50m
Siedzę od jakiegoś czasu u babci. Jak się u niej znalazłem? Jak tu dotarłem? Pamiętam, że jechałem autobusem, w sumie wszystko pamiętam, ale mózg nie chce dopuścić do informacji, mimo wmawianiu sobie, że wiem! Jakaś ogólna blokada…
Babcia zrobiła obiad, przyniosła mi go, chciałem jeść (mimo braku głodu) nie wiem sam, po co.. Jadłowstręt… Prawie zwymiotowałem na stół, kiedy zobaczyłem kotleta i ziemniaczki. Powiedziałem babci, że zjem później i położyłem się na sofie. Było miło, przyjemnie, wszędzie pełno much, papirus z Egiptu (z Faraonem) się do mnie uśmiechał, kotki babci (takie z drewna) sobie kicały po pokoju, wazon od kwiatów przyodział skrzydła i zaczął latać biorąc ze sobą kotki.
Było przyjemnie i szczególnie ciekawiło mnie, co będzie dalej. Był to błąd, że dopuściłem taką myśl.
T+4h
Zamknąłem oczy, po sekundzie otworzyłem i popatrzyłem jeszcze raz na Faraona. Zobaczyłem, że patrzy na mnie szyderczym wzrokiem. Gdy wpatrzyłem się w jego oczy ujrzałem krew.. Strumień, który spłynął na ścianę. Słyszałem jego płacz, później śmiech. Czułem się jakby atakował mnie w myślach. Przeraziłem się spadając z sofy. Po chwili próbując jakoś się zebrać i wstać, popatrzyłem w stronę telewizora. Wyskoczył z niego kot, który biegł w moją stronę i znikł centralnie przed twarzą.
Podskoczyłem i momentalnie wskoczyłem na łóżko. Serce biło mi niemiłosiernie szybko. Bałem się, że wyskoczy i będzie latało po pokoju jak ów wazon z kotkami.
T+5h
Leżąc z słuchawkami w uszach z muzyką na full, byle jaką, tylko żeby nie słyszeć szmerów, dzikich śmiechów, warczenia ścian i rożnych innych nieprzyjemnych rzeczy, zamknąłem oczy. Wsłuchałem się w muzykę.
T+5h10m
Przyjechała mama.. Siedziałem razem z nią i z babcią w pokoju. Chciałem zacząć rozmowę nie wiem, czemu i nie wiem, po co.. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa (tak sobie wmawiałem). Odpowiadałem ruszając głową, a tak naprawdę mówiąc. Nie słyszałem swojej mowy, nie wiem, czemu. To, co myślałem, że powiem samo się jakoś mówiło.
Oglądając telewizor i skupiając się nim, widziałem myszy w serialu szpital, który leciał.. Ale gdy powiedziałem do mamy – Kurde, przerwa i znowu reklamy.. A był taki fajny moment, gdzie koleś łapie mysz. Mama odparła na to – leci serial Uwaga..
Nie mogło to do mnie dotrzeć.. Po reklamach widziałem dalej szpital!
T+5h34m
Skupiłem się na telefonie, gdy tu nagle znikąd wyczułem coś niepokojącego. Patrząc w telefon, kątem oka widziałem jak babcia na mnie patrzy.. Gdy tylko spojrzałem na nią jej wzrok był wpatrzony w telewizor. To samo z mamą. Zastanawiałem się czy moja mama to moja mama… Czy ten świat jest prawdziwy?! Co się ze mną dzieje!?!
Na NG i [H] chciałem sprawdzić jak działa ta substancja, którą zażyłem… Jednak nie pamiętałem jej nazwy… Wujek Google na całe szczęście przypomniał mi nazwę! Sprawdziłem i tak się zastanawiałem czy to tak ma być? Nikt tak nie miał?! Ahhh! No tak! Za dużo zarzuciłem na raz i to na pierwszą próbę!
Mózg zchillował troszkę.
T+6h
Przyszła siostra. Kupiła mi loda, takiego wyciskanego jakiegoś, którego sobie siorbałem. Siorbałem i siorbałem i nagle usłyszałem z jej ust jakiś bełkot, który przetworzył mi się na – MAMO, CO X(JA) WŁAŚNIE ZROBIŁ?
Wpoiłem sobie, że wiedzą, że brałem! Patrzą na mnie cały czas! Na pewno coś podejrzewają! (Poczułem wyjście z ciała, kiedy siorbałem tego loda. Patrząc na swój cień na ścianie, wykonywał dziwne ruchy głową i rękoma, trzymając właśnie tego loda. Zastanawiałem się czy naprawdę coś zrobiłem)
Ubraliśmy się i pojechaliśmy do domu. W domu wszystko ustąpiło chyba tylko, dlatego, że słuchałem głośno muzyki i grałem w gierkę. Gdy tylko przestawałem, wszystko powracało.
T+do teraz (tj. 31.05.2016) środa
Nie spałem w ogóle od tamtego czasu i dalej nie czuje potrzeby. Głodu też nie ma, lecz uzupełniam posiłkami żeby nic się nie stało.
Speed na sercu jest ciągle. Ciągłe szybkie bicie serca, które czasami ustępuje (na godzinę, dwie), jakieś kropki czasem przed oczami, flash-back’i w postaci muszek. Temperatura, którą zbijam, powraca i później sama znika, później znowu powraca.
Substancja daje kopa… Wziąłem za dużo i tu popełnilłem błąd. Unpolecenie z mojej strony ;/
- 21904 odsłony
Odpowiedzi
tarrara
wyspałem się więc spokojnie :D O benzie czytałem sporo. Po doświadczeniach z bieluniową herbatką poleciały 3g benzy, gdzie to był plan początkowy. Po namysłach miało być 1,5g, lecz ciśnienie poleciało w 3 ;/
Ćpać to jendak trzeba umieć..
Ćpać to jendak trzeba umieć... W każdym razie podziwiam - 3giety na pierwszy raz i do tego jeszcze szkoła xD ludzi to mają pomysły
hihi
potrzebni są żeby uświadomić innych, że jednak na benzie jest limit :D Jak czytałem TR'y, to ludzie chcą powtarzać, co jest błędem.
Raz to wziąłem i miałem taki
Raz to wziąłem i miałem taki bad trip że hehe nie wziąłbym więcej.
Pamiętaj jak spierdalałem z własnej, pustej piwnicy ;)