prochy i halucynacje
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
prochy i halucynacje
podobne
Zaczęło się jak zwykle , ugadaliśmy się z kumplami na
pizganie białego . Było ok. 17, koniec czerwca, początek lipca
tamtego roku. Zadzwoniłem do kogo trzeba i za jakieś pół godziny
mieliśmy dostawę do domu. Było nas pięciu, walneliśmy po jakieś
3 sety, zaczęła się zajebista jazda z różnymi gadkami, poczynając od takich normalnych tylko, że oczywiście wypowiadanych szybciej niż się pomyślało, tematy leciały zajebiście, potem zaczęły się jazdy z gadkami typu dlaczego
świat jest stworzony tak a nie inaczej, jak powstał kosmos, o
energii kosmicznej, wróżbitach, zdolnościach nadprzyrodzonych, śmierci klinicznej itp. Póżniej czyli za jakieś trzy - cztery godziny poszliśmy do innych kumpli trochę ich pomęczyć co nieco i wypić jakąś wódkę. Tylko trochę dziwnie się gada z kimś kto nie pizgał i jest "nie w temacie". Koło
jakiejś 10 - 11 kolesie się porozchodzili.
Ja też poszedłem do chaty ale jakoś nie mogłem długo wysiedzieć.
Poczekałem, aż starzy pójdą spać i wymknąłem się z domu żeby pójść na dwór
zajarać przed snem(ha niezły gryps ten sen) szluga. Wyszedłem
na dwór, wszystko ok., niby, jak dochodziłem do szkoły która się znajduje jakieś 100 metrów od mojego bloku zacząłem słyszeć głosy, gwar dobiegający z okna gdzie znajduje się pokój nauczycielski pomyślałem w pierwszej chwili nic w tym dziwnego pewnie maja zebranie albo jest przerwa dopiero w tym momencie
sobie uświadomiłem, że jest 2 w nocy. Następnie chciałem pójść do
sklepu po coś do picia, bo znowu miałem wrażenie, że to że chodze
o tej porze jest zupełnie normalne i że tak samo jak ja, pan sklepikarz nie śpi tylko czeka aż przyjde do niego do sklepu.
Jak tak szedłem zobaczyłem, że jakieś 200 - 300 metrów dalej
poszedł mój kumpel od prochu, myślę a też nie śpi i sobie
chodzi, dogonie go i pogadam, biegne do niego, wołam nie ogląda się aż w końcu zniknął, ale miałem haluny, po prostu wypierdol, jeszcze póżniej zobaczyłem moich kumpli na przystanku ale tez się okazali halunami. W końcu wróciłem do
domu koło 2 - 3. Dopiero zaczęła się ostra jazda zacząłem pisać do kumpli sms o tych halunach i znowu się zaczęło, z anteny telefonu który był podświetlony na zielono wyszedł zielony promień coś jakby laser pomyślałem, że to miecz je - daj i zacząłem nim wywijać po pokoju. Potem znowu kilkakrotnie nabrałem się na to, że stara coś do mnie mówi albo woła tylko czemu nie śpi wyszedłem z pokoju zobaczyć - wszyscy chrapią.
Leże sobie niby wszystko spoko aż tu nagle ściany zaczynają się ruszać przybliżają się i oddalają i to samo z dzwiami, postacie na plakatach ruszają się. Potem sobie przypomniałem o tzw. wędrówce duszy w czasie snu, tylko ze ja swoją wędrowałem na jawie, wyszedłem sobie na między galaktyczno - czaso
przestrzenny spacer. to naprawde było zajebiste i niesamowicie realne, czułem jak unoszę się nad łóżkiem albo tak jakby nie było grawitacji. Naprawdę zajebiste doświadczenie, nie wiem z czym była mieszana ta amfa, z kwasem czy jakimiś psychotropami, ale była najlepsza jaką do tej pory brałem, niestety jak do tej pory taka druga się nie powtórzyła.
Pozdrowienia dla wszystkich narkołyków
- 7953 odsłony