coś ty mi zrobił mefedronie.
detale
raporty 7482129
coś ty mi zrobił mefedronie.
podobne
Normalnie, z uwagi na awangardową ortografię, gramatykę, interpunkcję i stylistykę, ten raport byłby do odrzucenia. Przepuszczam w ramach przestrogi. To może być wieczór każdego z Was... Pozdrawiam, admin.
Loża ja,X mój bardzo dobry ziomek i 2 koleżanki poznane wcześniej nazwe je D i C później dołączy moja dziewczyna nazwe ją B.
Ok 23 w klubie siedzimy już jakieś 2h wypiliśmy 1,5l na 4 ale 2 dziewczyny to wiadomo,sporo tańczyłem więc nie czuje jakoś alko w głowie,ogólnie to myślałem po moim stanie że ta noc będzie nudna bo wiedziałem że będzie moja dziewczyna więc nie chciałem jej denerwować i brać jakiegoś ścierwa ale wysłała mi sms że chyba się nie zjawi,pomyślałem że może to i lepiej skoczyłem z X do kibla on już był po kresce ale dużo nie czuł załadowałem 2 spore krechy ok 300mg,tylko wyszedłem z kabiny i już poczułem nogi jak z waty krążyłem bez celu loża,parkiet,loża trwało to jakieś 10min później się ogarnęłem i było git tańczyłem jakąś godzine ale poczułem że faza schodzi.Ktoś rzucił ,że się zmywamy na jakiegoś afterka kumpel miał wolne mieszkanie więc ok pomyślałem(faza schodziła ale w głowie dalej gonitwa myśli+alko i byłem nieustraszony)całą 4 osobową grupą wpadliśmy do ziomka na kwadrat było tam jeszcze 5-6 osób ale nie bede ich nazywał,gdy tylko dotarliśmy nammiejsce odrazu poszedłem z X do kibla i jak zwykle wziąłem jakieś 150-200mg bo było jeszcze pół woreczka tam już faza była za ciężka zadzwoniła do mnie B nie potrafiłem z nią porozmawiac normalnie język mi się plątał(zwykle potrafie ogarnąć faze po największym ścieku ale teraz nie potrafiłem) śmiałęm się pierdoliłem jakie s głupoty zapytała się tylko gdzie jestem i powiedziała że za 1h będzie to zrozumiałem ale się nie przejąłem i zaraz o tym zapomniałem.
Ktoś rzucił pomysł rzeby iść na miasto było mi wszystko jedno w sumie,ale większość była za więc ubraliśmy kurtki i się zmywamy ,pamietam że było mi cholernie gorąco gdy zchodziłem na dół po schodach gdy wyszedłem na powietrze było git.Od razu w drzwiach zobaczyłem swoją dziewczynę ,całkiem o niej zapomniałem (ale dobrze się złożyło tak właściwie),była zazdrosna o D i C bo nie wiedziała w jakim ja jestem w stanie(na trzeźwo nic bym nie zrobił).Ale przywitała mnie słowami "o nieźle się trzymasz widzę" troche nie bardzo bo jak widziałem na zdjęciach następnego dnia moje oczy były tak wystrzelone że prawie zwisały po brodę,w sumie było ciemno mogła nie zauważyć.Popatrzyłem na X jakoś dziwnie się zachowywał podbiłem zapytałem co jest odpowiedział że dokończył torebkę ale jest git wszystko,trochę mu gorąco.
Idziemy tak sobie ja gadam z dziewczyną X idzie z D i C z tyłu nagle D podbiega do mnie i krzyczy że coś dziwnego się dzieje z X odwróciłem się a on stał jak wryty,włosy na głowie stały mu dęba był blady jak ściana przegryzał wargi i trzęs się zpanikowałem nie wiedziałem co mam robić B odrazu zadzwoniła po karetkę,przyjechała dość szybko tak mi się wydaję zabrali go ale nam nie pozwolili wejść do środka.X był moim najlepszym kumplem więc musiałem się jakoś tam dostać wszyscy byli podpici a szpital był jakieś 3km od miejsca skąd go zabrali na taxówkę nie miałem pieniędzy a musiałe się tam dostać biegłem tak że dotarłem tam w jakieś 10min.Wszedłem do szpitala odrazu zapytałem gdzie lezy powiedziano mi że nie mogą powiedzieć takich informacji,zadzwoniłem więc po jego mame,w między czasie byłem u lekarza i powiedziałem że brał meffedron ok 1g.Powiedział mi że bardzo z nim źle i że nie wiem czy się z tego wyliże nie wiedziałem co mam robić to był mój najlepszy kumpel gadaliśmy o wszystkim,jeszcze jego mama co mam jej powiedzieć.
Czekałem do 9rano wtedy przyszedł lekarz i powiedział że X nie żyje,wyobraźcie co wtedy czułem straciłem najlepszego kumpla jeszcze jego mama znałem ją i ona znała mnie zawsze jej mówiłem że wszystko ok,przychodziłem pomagać mu z matmą byliśmy jak bracia a teraz co? zaćpał się i to przezemnie w sumie.Akcja w szpitalu to nic wyobraźcie sobie co było na pogrzebie,oczywiście przyszedłem stała tam ona z mężem (był to najsmutniejszy widok w moim życiu)do teraz ludzie pytają mnie jak mogę z tym żyć naskakują na mnie choć czasem mam wrażenie że mają racje,pytają czy nie męczy mnie sumienie ale to ja ich pytam Czy wy wiecie co to sumienie?Matka musiała pochować przezemnie syna myślicie że nie myśle o niej i o nim każdego dnia?nie było dnia żebym nie pomyślał co by się działo gdybyśmy wzięli mniej gdybym powiedział że 0.5g na głowę wystarczy...
Narkotyki zabrały mi wszystko rodzinę,kumpli,dziewczynę,zastanówcie się 2 razy czy chcecie tak skończyć,chuj z wami ale nie bierzcie nikogo ze soba w to gówno.
- 23088 odsłon
Odpowiedzi
Twój znajomy Cie częstował, a
Twój znajomy Cie częstował, a nie na odwrót. Nie możesz zrzucać winy z niego na siebie. Ja osobiście nie chciałbym, aby po moim przedawkowaniu moi znajomi się obwiniali. Ja decyduję za siebie, Ty za siebie, a Twój znajomy za siebie. Jednakże bardzo współczuję, a sam tekst daje do myślenia
Napisane w sposób zupełnie
Napisane w sposób zupełnie nieciekawy. Dramatyczne wydarzenia nie przykrywają tego, że nie umiesz dobrze sklecić zdania
Daje do myślenia bardzo
Daje do myślenia bardzo