stary cmentarz, pięknie jest ! ( tram x koda mix )
detale
2 gramy tramadolu
stary cmentarz, pięknie jest ! ( tram x koda mix )
podobne
Kwiecień 26.
Słoneczny dzień, z braku poważniejszych zajęć od wstania zacząłem kombinacje.
Do tej pory piłem kodeinę z ekstrakcji 2xkrotnie 150 mg, nie było najlepiej teraz postawiłem na 300 i to domiksować z Tramadolem, na zabezpieczenie 3 tabletki relanium.
Około 11 przystępuje do rozwalania hantlą - kulą na pył dwóch zakupionych dzień wczesniej paczek Antidolu. Całość wsypuję do szklanki od łikskacza, zalewam zimną wodą jakieś 2 cm ponad stan rozwalonej masy tabletkowej. Mieszam, mieszam i to wszystko do już przygotowanej szklanki sączka. Lodóweczka i niech sobie kapie...
T+0 Roztwór klarowny, troszczę się przybrudził przy odciskaniu sączka ale nie szkodzi: ;)
Wypijam duszkiem, smak wcale nie tak zły jak niektórzy piszą: ;)
Siadam do komputerka, zapalam fajeczkę i czekam na rozmowę w sprawie trampka. Jest, ale muszę być już teraz; bo kumpel gdzieś jedzie. Ubierając się zaczynam już coś odczuwać. Wsiadam na rower - upps lekkie zachwianie równowagi ale git. Jade, robi się coraz wyraźniej cieplej, przyjemniej w dodatku ta rodząca się do życia roslinność.
T+25m Jestem u kumpla, może mi dać buteleczkę 100 ml T i poltram retard 100 -10 tablet za 20 zł - biore. Jadąc do domu zajeżdzam do zajebistego parku (wszystkie lepsze małolackie jazdy w moim życiu właśnie tu). Siadam na ławeczce, i dopiero zaczynam czuć pozytyw kodeinki w tej niewiele większej ilośći, jednak bardziej wolę tramadol.
T+1h Wypijam do dna buteleczkę tramalu, dookoła mało ludzi, głównie biegacze i ludzie z psami. Wyciągam z plecaka książkę. Nie mam ochoty na nią, mam wielką chęć rozglądania się po szerokiej perspektywie drzew i stawu. Wiem że tramadol już zaczyna smyrać...
T+1.5h Na rowerze jedzie się pięknie, nic nie przeszkadza, podjeżdzam do sklepu po jakiś sok i coś na ząb. Kupuję grejpfrutowy i pączką. Jakoś udaje się go zjeść bo już zaczynało mnie mdlić.
T+2h Tramal wszedł już całą mocą, odczuwam dziwne pieczenie na całym ciele, percepcja nie zakłócona, myśli klarowne, ogarnia mnie ogromną chęć rozmów z ludźmi. Jeżdze po swoim starym osiedlu, nikogo nie spotykam.
T+2,5 h Jestem we własnym domu kładę się na łóźku, pilot w ręku. Bryndza. Postanawiam posprzątać swoje mieszkanie, bardzo przyjemnie się to robi, dokładnie, zajmuje mi to dobre 2 godziny. Cały czas czuję się świetnie. Dla bezpieczeństwa podjęzyk wkładam 15mg diazepamu. Ogromna ochota na papierosy, w paczece mało co zostało.
T+4.5 Biorę 1 tabletkę retarda i z rowerem wychodzę na dwór. Robi się godzina taka, że już kogoś mogę spotkać. Po kilku minutach spotykam, trzech na piwo idą, czekamy na jeszcze jednego kolegę i zakupujemy po 2 piwka na łeb.
T+5 Siadamy na górce, rozpijam pierwsze piwko (żuberek) mniej więcej po połowie zaczyna mdlić, wiem że się spawiuję, odchodzę w jakies krzaczory. 2 pawie i po sprawie. Kolejna połówka piwa i juz bełtam każdym spożytym łykiem. Dostaję uderzeń fal jakiegoś gorąca, jeste nieprzyjemnie. Mimo wszystko otwieram 2 butelkę, wypijam na 3 łyki i kładę się na plecach na trwie w tle rozmawiający koledzy, mówię, żeby zostawili mnie w spokoju.
T+5,5 Jest lepiej, to jedno piwko trochę uderzyło w głowę, zrobiło się cieplej w żołądku, wstałem zapaliłem fajkę którą skiepowałem w połowie bo znów poczułem mdłośći. Jeden z koleszków przypomina o miesięcznicy śmierci nawszego dobrego znajomego. Trzeba jechać. We dwóch mamy rowery, więc jedziemy. Samopoczucie w tym momencie mam dobre, wiem że nie mogę tyle palić mimo wielkiej ochoty.
T+6 Jedziemy, nie nadązam za kolegą znów mam wrażenie, że puszeczę pawia. Siadamy na ławce nad grobem, zapalamy znicz. Bardzo przyjemnie rozmawia sie o koledze, wspominamy wspólne akcje. Będzie trzeba wracać do domu.
T+7 Jestem w domu, piję dużo wody mineralnej, nie mam ochoty jeść. Postanawiam się przespać. Udaje się zasnąć, po chwili się budzę by zapalić.
I tak raz śpiąc raz budząc się na fajkę i pójscie do kibla minęła noc.
Obudził mnie ogromny ból głowy, zbiłem go ibuprofenem. Wszak wczorajszego dnia spożyłem 1200mg T dużo? Mało, dla mnie wystarczyło.
Pozostałe 8 tabsów trzymam na lepszy moment i nauczka jedna - nie łącze już nigdy tramadolu nawet z tak słabym piwkiem jak żubr.
- 12884 odsłony
Odpowiedzi
Mysle, ze pospawales sie
Mysle, ze pospawales sie glownie przez papierosy. W tym miksie nie nalezy przesadzac, na pewno nie mozna palic wiecej, niz normalnie, choc wiem, chce sie jak cholera. Najlepiej przebywac na powietrzu, odpuscic sobie piwo i papierosy. Sama musialam po tym miksie zrzucic wyjsciem awaryjnym, glownie przez papierosy i przez to, ze siedzialam w dusznym, zadymionym miejscu.