w objęciach morfeusza

*stoje na ulicy.nieruchomo.nagle ruszam.patrze w dol -mam buty na kolkach i wlasnie zblizam sie

do stacji cpn po paliwo.chce skrecic w lewo.nagle-kirownica w moich rekach.tylko kierownica-nie

jest polaczona z butami a jednak moge wlaczyc pomaranczowy , chalasliwy kierunkowskaz i

spokojnie dojechac do dystrybutora .policja tez chce zatankowac .ja bez prawa jazdy ! siadam na

krawezniku i udaje ze to zwyczjne buty...




*ide do lazieki.zalatwiam potrzebe fizjologiczna a nastepnie zblizam sie do umywalki by dokonac

ablucji dloni.podnosze glowe, chce przejrzec sie w lustrze -ktorego niestety nie ma. w jego

miejscu pojawilo sie akwarium ,a w nim plywajacy dojrzaly plod, obracajacy sie powoli w metnej

wodzie, z pepowina z perel i zlotym lozyskiem.

moze nie jestem oryginalna , ale to tylko moje sny.bez wspomagania, k woli wyjasnien.nie

twierdze,ze jestem abstynentem , ale lekkie srodki poszerzajace swiadomosc i wprowadzajace nas w

inny wymiar sa u mnie rzadkoscia.jedyne co mam na codzien w zasiegu reki to wygodne lozko,

poducha i pograzenie sie w krainie snow , ktorych autentycznosc az przeraza i dostarczaja takich

wrazen jak niejeden niezwykly specyfik...



zycze wszystkim takich snow.no i milych jazd hyperreal (tylko ostroznie na zakretach !).


DOBRANOC !!!