o takim jednym 17 letnim chłopcu który znalazł grzybki na łączce ...
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
o takim jednym 17 letnim chłopcu który znalazł grzybki na łączce ...
podobne
Otoz jakies cztery miesiace wczesniej czesto zagladalem na ta strone aby sie dowiedziec o psyloscybkach w celach oczywistych;] uparlem sie bardzo i znalazlem te male diabelki bylo ich z pietnascie cieszylem sie nie ziemsko ze je mam pelen w uczuciu szcescia i radosci zjadlem je ok 22 w domu. gdzies tak pol godziny po tym przyszla matka i zaczela mowic jaki ze mnie len ze ze szkola do dupy i takie pierdoly - jak to matka;]. No ale szybko to drzucilem i cieszylem sie ze niedlugo nadejda grzyby siadlem przed kompem zaczalem gadac na necie z ludzmi ekran tak fajnie swiecil ;] ale potem sie rozlaczylem. cieszylem sie tym ze jestem na lekkiej fazie grzybowej wszysko bylo takie fajne. tak wiec poszedlem do lustra zobaczyc siebie poza tym ze zobaczylem swoje oczy z nie wyobrazalnymi duzymi zrenicami zobaczylem siebie jako wiewiurke ;]
potem zaczalem patrzec sobie gleboko w zrenice naprawde bardzo gleboko doszedlem do wniosku ze oczy sa takimi moimi odbiornikami tego swiata i to w jaki sposob pojmuje ten swiat jest uzaleznione od nich i ze tak naprawde moge patrzec w lustro i nie wiedziec co tam jest poniewaz moje oczy sa ograniczone i widza jedynie fale widzialne ! potem gwaltownie zaczalem patrzec na siebie zadawac sobie pytanie kim lub czym ja jestem ? stracilem totalnie punkt zawieszenia przerazilem sie niesamowicie nigdy nie balem sie tak bardzo ... mysli niesamowice przyspieszyly a z milego blogostanu zrobil sie koszmar ... zapomnialem o fakcie ze zjadlem grzyby ze to przez to wlasnie. zaczalem chodzic po pokoju zastanawiac sie co zrobic zeby sie czuc normalnie zeby wszysko wrucilo do normy,autosugestia zawiodla calkowicie, nagle zaczalem dostawac inforamacje od mozgu w stylu "pijany mozg" "struty mozg" reszte nocy spedzilem na zasniecie meczylem sie strazsnie, pamietam jak sobie mowilem to sie kiedys napewno skonczy a wtedy bedzie dobrze . Kiedy nastepnego ranka obudzilem sie bylem szczesliwy ze to juz wszyko za mna postanowienie ze juz nigdy niczego nie zezre nie wpiepsze ze to probowanie grzybow bylo calkowicie niepotrzebne. Dzionek zaczalem z usmiechem wszysko bylo normalne wszyko bylo ok ale ok 15 mama kazala mi jechac z dziadkiem po meble do katowic. zszedlo gdzies tak z 3, 4 godziny i wlasnie w tym czasie kiedy siedzialem caly czas w samochodzie zaczalem sie zastanawiac nad wczorajsza jazda. w ogole zadalem sobie pytanie jak to bylo. wtedy przypomnialem sobie o lustrze o myslach jakie wtedy do mnie doszly i wszysko zaczelo sie od poczatku. przestraszylem sie nieziemsko ze to nadal mnie trzyma. na nic dawalo mi mowienie "wszysko jest porzadku" "z kazda chwila pod kazdym wzgledem czuje sie coraz lepiej i lepiej" autosugestia zawiodla ponownie
serce bilo jak szalone to byl koszmar. kiedy sie uspokoilem chociaz troche czulem niesamowite obciazenie psychiczne ktore czulem jeszcze miesiac po tym zdarzeniu. w czasie tego miesiaca myslalem nawet o probie samobujstwa ale tlumaczylem sobie to tym ze jezeli bede twardy to moj stan psychiczny napewno ulegnie poprawie i ze dalej sie bede cieszyl zyciem jak kiedys.wiele plakalem, placz w sumie sprawial mi chociaz chwilowa ulge od tego potwornego psychicznego bolu jaki dostalem od grzybow. to bylo takie uczucie jakby zdolowania ale o wiele silniejsze sprawiajace bol. teraz minal 4 miesiac od spozycia tych "magicznych" grzybow a stany takie pojawiaja sie czasami w niektorych momentach mojego zycia . moja koncetracja w pierwszym miesiacu po spozyciu grzybow byla wrecz straszna, nie bylo mowy o nauczeniu sie czego kolwiek. tak wiec oceny z czworek spadly do dwoj nawet doszlo do czegos takiego ze bylem zagrozony tym ze nie zdam z kilku przedmiotow. czuje sie tak jak by grzyby wparowaly do mojego wnetrz do mojej swiatyni i zrobily tam niesamowity burdel. teraz po 4 miesiacach czuje sie troche lepiej pracuje ze soba staram sie odzyskac dawne "ja" ale przychodza czasami momenty zwatpienia mysle wtedy ze sobie nie poradze ale dalej walcze jak lew;] napisalem to co napisalem po to zeby osoby ktore beda chcialy wziazc grzyby braly je albo bezpiecznie (tzn z jakas osoba) albo w ogole nie braly najgorsze jest to ze wiem ze to byla moja wina ze to zrobilem . napisze jeszcze ze nie chce zniechecac ludzi do brania grzybow a jedynie do tego zeby pamietali ze moze sie wydazyc cos takiego jak mi i zeby byli ostrozni w spozywaniu ich. szkoda ze ja nie dopuszczalem mysli, ze moze sie stac cos zlego.
Aktualnie mam 19 lat i mimo juz dlugiego czasu (2 lata) od mojego ostatniego kontaktu z grzybami, caly czas czuje to co we mnie zmienily. (W koncu prawie roczna depresja musiala zrobic swoje) Czuje to jak mnie upośledzily do zycia, chociaz caly czas poprzez medytacje proboje naprawic to co sie stalo, bezustannie walcze o to aby moja psychika narodzila sie we mnie na nowo. Wierze w to, ze przyjdzie ten dzien kiedy wszysko bedzie ze mna w porzadku.
Nikomu nie zycze takiego porycia jakie mnie spotkalo, tych wszyskich mysli samobujczych, tego bolu psychicznego, tych koszmarow ktore mi sie po nocach snily. Teraz jak o tym mysle i przypominam sobie jak ktos tam powiedzial "minimalnie zebyś cos poczul to 30 grzybow", to smieje sie ze swojej glupoty, ze tak naiwnie w to uwierzylem. Nie moge sie z tym pogodzic, nie daje mi to odpoczynku i teraz (na szczescie) tylko od czasu do czasu przysni mi sie jakis horror wykraczajacy poza wszysko to czego doswiadczylem, co wiem, co rozumiem. To cos co zrodzilo sie w mojej psychice, ciagle zyje we mnie a najgorsze jest to ze nie pomoga mi zadne leki, jedynie co moze mi pomoc to wiara w siebie, w to ze dam rade, ze sie nie zalame i dam rade zyc dalej, a w pewnym momencie mojego zycia wywale to co z butami mi sie wpieprzylo do mojej duszy. Wtedy zaznam szczescia, wtedy spelni sie cel mojego zycia.
- 7737 odsłon