lajtowy lajcik
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
lajtowy lajcik
podobne
-->Wiek: 22/K/169cm/50kg
-->Poziom doświadczenia:
mj - sporo jako nastolatka, a więc parę latek temu, ostatnio -
sporadycznie
pixy - kilka ale to nie było mistrzostwo świata, a z dwojga
złego preferuję czystą amfę
feta - zaczęłam 3-4 m-ce temu, minimum 1-2 x w tyg., odstawiłam
miesiąc temu
aha, sporo alkoholu od wieku "nastoletniego" do okresu z fetą
od miesiąca - zero ćpania, zero alkoholu - mam wakacje od syfu :D
-->Set & setting:
Leniwe sobotnie popołudnie... Nikogo na chacie, lekki ból głowy
po przedpołudniowym siedzeniu przy kompie... No i ta ciekawość:
w końcu to będzie mój debiut z Tussipectem (po cichu liczę że
pojawią się jakieś najs efekty i że choć w znikomym stopniu będą
podobne do tych po fecie...) Mam nadzieję tylko, że NIE wkreci
mi się jakiś efekt placebo! ;P W końcu od ponad miesiąca jestem
czysta jak łza - ani dragsów, ani alko. I puchnę z dumy, że
udało mi się!!! :D
Opakowanie 2ssi (20 tabsów) kupiłam jakiś miesiąc temu, kiedy
odstawiłam fetę i sądziłam, że może sie przydać... :P
O 15 robię kawę i kminię jeszcze 1 polopirynę bo łebek mnie boli
a nic innego nie znalazłam.
15.15 - połykam 3 Tussi i polopirynę. Popijam kawą.
15.30 - kolejne 3 tabsy; nie chce mi się robić kawy więc popijam
wodą.
15.45 - jeszcze 3 i woda.
I oczywiście nic się nie dzieje... :(
W międzyczasie wraca starsza do domq - kupiła lody waniliowe z
ajerkoniakiem, więc daję się skusić na jednego... Ciągle nic nie
czuję... Tylko 2 kulki loda w żołądku. Bo to chyba nie 9
tabletek??
16.30. Wychodzę z domu, gadam z moim psem (hehe, ja tak zawsze),
biorę szczotkę i jakieś 15 minut czeszę Maxa... Zero się
dzieje...
Starsza ma robić coś do jedzenia - jakiś kurak z warzywami czy
coś... Spoko, pomogę jej...
Skok umyć łapki, po drodze jeszcze 2 Tussi. Idę do kuchni -
nadal nic a nic...
Kiedy kroję paprykę coś się dzieje - ręce mi się zaczynają
troszkę trząść i nie jestem pewna czy do potrawki z kurczaka
nie trafi mój odcięty paluszek... :( uoj... Ale jakoś się udało!
Dodam tylko, że natkę pietruszki już porwałam palcami, nie
kroiłam w obawie o pazurki bo posługiwanie się nożem szło mi
chyba jakoś tak nie tak jak powinno... :P
Aha, jeszcze szybko pozmywam może. Spoko. Ale przy wycieraniu
omal nie upuszczam kilku talerzy... OMAL bo łapię je w locie,
tuż przed podłogą.
Niby nic kosmicznego się nie dzieje: włosy co parę sekund "stają
mi dęba" na głowie, czuje wszystkie cebulki! To samo na ciele -
co parę minut pojawia się "gęsia skórka". No i takie fajne,
leciutko przyspieszone bicie serducha :D Efekty te są naprawdę
cienkie w porównaniu z tymi, jakie mam po innych stymulantach
ale ponieważ od miesiąca mój organizm niczego takiego nie miał -
czuje się z tym bardzo fajnie.
Jest po 17. OK, siadam przy kompie, zapuszczam techno i kiwam
się. Jeszcze 2 tabletki. Zastanawiam się czy to nie kawa mnie
tak pobudziła ale piję dziennie po 3-4 kawki (nawet wieczorem bo
lubię ten smak i szczerze mówiąc śpię po tym jak zabita) i jakoś
nigdy mnie nie ruszała. No nie wiem.
Co jeszcze? Ciekawe uczucie w nogach i stopach, w sumie ich nie
czuję, ale czuję takie sympatyczne mrowienie w czubkach palców,
które przesuwa sie ku górze. Odrobinkę, ale naprawde leciutko
drżą mi palce rąk. W dłoniach też lekkie mrówienie.
Źrenice w normie, ale ja mam normalne naewt po fecie (dopiero na
zjeździe są duuuże). Mam nawet przez chwilkę wrażenie, że się
pomniejszyły. Ale to chyba tylko wrażenie.
Siadam bez ruchu i wczuwam sie w ciało: the same - mrowienie w
kończynach, minimalne drżenie palców, szaleństwo cebulek włosów,
lekka "gęsia skórka". Aha, chyba zwiększona potliwość palców też.
Lukam na opakowanie tablet - jest jeszcze 9. Połykam jedną. I
uświadamiam sobie, że mam w sobie już 12 pomarańczowych pigułek.
Fuj!!! Ale jest wporzo!
Zero efektów na psyche - tylko fizycznie czuję się lekko i
drżąco.
Mam teraz ochotę na kreskę białego ale 1- nie mam na chacie, 2-
postanowiłam, że odpuszczam białko na minimum 3 miesiące i
wiem&wierzę, że wytrzymam. Chyba chce mi się spać ale dziś
baaardzo wcześnie wstałam, więc pewnie dlatego.
Wstaję od kompa. Ciekawe czy w takim stanie fanie byłoby na
techno-imprezie? Eeee, chyba niespecjalnie... Feta czy pixy
dają niezłego kopa, ale niewykluczone, że może kiedyś zapodam
Tussi. Bałam się, że będę się strasznie "mułowato" po tym ruszać
ale chyba nie jest źle. Chyba, że moje lustro kłamie... :P
Fuck, jest najs. Lajcik. Lajtowy lajcik. Mam ochote na
mocniejszą jazdę, ale wiem, że nic z tego. Fety nie tknę, pixów
też. Zatem na dziś to chyba będzie na tyle. Jak coś poczuję to
dopiszę. OK, idę na tego kurczaka z warzywami :D
Aha, jeszcze później zrobiłam manicure i pedicure też. Nawet
pomalowałam paznokcie mimo drżących rąk, huh.
Reasumując: Nie było źle. Dwa słowa: LAJTOWY LAJCIK. Ale myślę,
że gdybym wciągnęła kreskę, a za kilka dni wzięła Tussi - to
efekt byłby zerowy... Tak mi się zdaje.
Wzięłam 12 tabletek. Może mniej dałoby taki sam efekt...
Prawdopodobnie jeszcze się skuszę na 2ssi, z tym, że nie za
często i nie po czymś mocniejszym.
A teraz czekam na komentarze - WSZYSTKIE mile widziane! Z góry
dzięx! :P
- 8630 odsłon