Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

efedrynka w tussipekcie

efedrynka w tussipekcie

Jakiś czas temu, jeszcze podczas mojej bytności na liście "Używki"

zacząłem eksperymentować ze środkiem wg. mnie bezpiecznym tj. z

Tussipectem w tabletkach.



W zasadzie to co przeczytałem na liście wydawało mi się lekką bzdurą

jeśli chodzi o ilość Tussipectów wymaganych do skutecznego działania

(wymienione tam było pół lub całe opakowanie!). Zawsze miałem awersje

do wcinania ogromnych ilości lekarstw, więc postanowiłem postąpić

zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Byłem akurat chory na oskrzela, więc

znalazłem idealny pretekst na to aby kupić sobie Tussi w tabletach. Na

początku łyknąłem 3. Byłem wyspany, wypoczęty i najedzony (chociaż co

do tego ostatniego nie jestem pewien - dawno temu było). Po dosłownie

15 minutach odczułem rozluźnienie w oskrzelach i ciepło w klatce

piersiowej. Potem, ciepło zeszło w stronę krzyża i nerek. Po ok. 35

minutach ciepło zamieniło się w ciężar. Ten ciężar był bardzo

przyjemny, jednak powodował moje obawy że najnormalniej w świecie

zapchało mi nerki (jak np. po zjedzeniu dużej ilości zupy szczawiowej

dodatkowo bardzo słonej).


Dalej, to uczucie zaczęło działać na nogi, które stały się niesamowicie

ciężkie. Po 45-60 minutach dostałem niesamowitego muła ale bardzo

pozytywnego. Nic mi się nie chciało robić, wszystko było super

przyjemne. Ogarnęła mnie atmosfera wegetacji :) Nogi przestały mi

ciążyć, wydawało mi się że ich po prostu nie mam :) Poważnie. Mogłem

nimi poruszać ale czucie miałem jakby osłabione... Cały czas czułem się

niesamowicie wyluzowany. Nie miałem speeda jak niektórzy pisali, lecz

coś zupełnie odwrotnego.



Tak było za pierwszym razem, potem faza wyglądała podobnie przy

zmniejszonej ilości Tussipectów (tzn. 2 sztuki!). Jedyną różnicą była

niesamowita potrzeba snu, coś jak bardzo przyjemne zmęczenie, nie tyle

senność co potrzeba tej czynności. Doszło nawet do tego, że podczas

rodzinnego obiadu, kiedy nie chciałem za bardzo jeść powiedziałem że

nie jestem głodny bo muszę koniecznie iść spać czy coś w ten deseń...

owszem, byłem cały czas tak miło zmulony jak opisałem. Położenie się do

łóżka nie dawało nic, bo po prostu nie dawało się usnąć... to był

jedyny minus całej fazy. Aha, czy byłem chory czy nie - Tussi działał

na mnie tak samo, zresztą kilka osób potwierdziło moją fazę, bo u nich

było to samo.



Mam zamiar znowu, po ok. trzech latach od wspomnianych akcji popróbować

jeszcze Tussipectu. Dawkę zwiększę do 4 tablet i zobaczę co i jak.

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media