benzydamina - nawiedzone drzwi
detale
raporty niegimbus
benzydamina - nawiedzone drzwi
podobne
Witajcie. Jeżeli widzicie ten TR, to znaczy, że się udało. To mój drugi Raport na tej stronie. Pierwszy został napisany na moim starym koncie kilka lat temu (może 7 lub 8 lat temu). Był związany z DXM, z którym swoją przygodę skończyłem definitywnie 15 września 2014 roku. Nie chcę Was swoją historią zamęczać, więc tyle słowem wstępu. Przejdźmy do konkretów.
Pozytywnie, ale również nieco nerwowo nastawiony do tego, co zamierzałem zrobić, udałem się o godzinie 16:00 17 lutego do apteki po Tantum Rosa. Postanowiłem ponownie dać szansę benzydaminie. Pierwszy raz niestety zwaliłem ekstrakcję i było to też mniej więcej 7 lub 8 lat wstecz. Kiedy szedłem do apteki miałem w głowie mnóstwo myśli. Co będzie jak mi się uda? A co, jeżeli nie będę wiedział, co robię? Co, jeżeli będę słyszał głosy, które rozkażą mi kogoś zabić? Starałem się ich pozbyć, ale przez dłuższy okres krążyły mi po głowie. Wszedłem do apteki, w środku nie było żadnych klientów, tylko jedna, samotna aptekarka stała za ladą. W końcu o 17:00 zamykają. Najbardziej obawiałem się tego, że powie, że nie ma Tantum Rosa i mam po tripie, bo wszystkie inne apteki były pozamykane o tej porze. Zamotany poprosiłem o dwie saszetki. Przyniosła opakowanie, do którego je włożyła. "Niech Pani da 3 jednak" wydusiłem nieco wystraszony. Udała się ponownie do szuflady, gdzie trzymany był ten specyfik. Przyniosła trzecią saszetkę. Podała cenę i spojrzała na mnie, jak na wariata, ale się tym nie przejąłem, niech sobie myśli, co chce. Zapłaciłem i wyszedłem z apteki pospiesznym krokiem, bo spieszyłem się na autobus.
Pomyślałem, że ekstrakcja o godzinie 23:30 i spożycie benzy o mniej więcej godzinie 24 to będzie dobry pomysł. Mieszkam z ojcem w domu, nie chciałbym, żeby cokolwiek spostrzegł, niepotrzebnie by się martwił, a nie chciałbym też wylądować w szpitalu. Z pewnością zadzwoniłby po karetkę. Tak więc zabrałem się do ekstrakcji uprzednio, jeszcze raz i dokładniej niż te kilka lat temu, by wykonać ją dobrze, oglądając tym razem nawet filmik instruktażowy. Z braku laku, użyłem końcówki butelki po wodzie, jako lejka oraz torebki po herbacie, jako filtra. Wygodniej będzie, jak będę opisywał, jak to było w wielu TR'ach, czyli "T+czas od spożycia" np. mija 15 minut, więc będzie T+15min.
T+0
Przed tym mnie ostrzegano. Sam się o tym również przekonałem dawniej, że to ma paskudny smak... Przygotowałem sobie herbatę + dużo wody oraz papierosa, który palony, nieraz potrafił zdusić okropne smaki czegokolwiek. Powtarzając do siebie w myślach "Tylko się nie porzygaj..." zabrałem się do spożywania, a przecież to ledwo ponad jeden kieliszek 50ml. "Kurde no, przecież jeden chlust i po wszystkim. Odpal szluga i łykaj jak wódkę, zatkaj nos i natychmiast popijaj herbatą" myślałem do siebie. Jakoś to przeżyłem, Spodziewałem się odruchów wymiotnych i siedzenia w łazience na wypadek, gdyby miał wymiotować, ale o dziwo ich uniknąłem w przeciwieństwie do poprzedniego razu. Przeszywały mnie za to pod koniec picia co chwila ciarki pomieszane z grymasem ogromnego obrzydzenia na twarzy, myślałem, że nie dam rady. Piłem to jakieś 10-15 minut, żeby nie przesadzić, ale w końcu sie udało spożyć całość.
T+30min
Telepie mną lekko, to pewnie przez żołądek, który próbuje znieść te okropieństwo, które dostało wewnątrz siebie. Biorę gumę do żucia, jest nieco lepiej. Szczypie mnie gardło.
T+45min
Może to tylko autosugestia, ale czuję w tym momencie fajne ciepło w głowie, ogólnie mam taki jakby "jaśniejszy" wzrok. Sprawy wstępne, typu problemy z żołądkiem i wszystkie inne fizyczne nieprzyjemności odpuściły, przynajmniej na ten moment. O, dzięki Ci, gumo do żucia. :)
T+1h
Poczułem coś, czego nie czułem od bardzo dawna. Czułem czyjś wzrok na swoich plecach. Wiedziałem jednak, że tego czegoś tam nie ma. To tylko moja wybraźnia. Po chwili zacząłem słyszeć jakieś dźwięki z słuchawkach, jakby ktoś trzaskał deskami o chodnik. Okazało się, że to tylko w piosence, którą dla pewności przestudiowałem 3-krotnie. Boję sie, gdy wstanę, nie będę w stanie dojść do ubikacji, bo się przewrócę.
T+1h10min
Cholera, nudności nie dopadły. Całe szczęscie, że to tylko na chwilę. Nie wiem co mam robić w tym internecie, gdzie nie wejdę to mam wrażenie, że zaraz się tam pojawi jakiś koszmarny ryj.
T+1h30min
Oglądałem powtórkę z Pucharu Świata w skokach narciarskich, ostatnie 10 skoków. Po skoku Maćka polscy kibice zakrzyczeli głośno z radości (wiadomo :D). Jednak przez 3 sekundy tego krzyku słyszałem krzyki z Piekła. Matko i córko, jakie to było schizowe... Coś jak Gates of Hades do I-Dosera tylko, że jak to wejdzie porządnie na mózg........
Najciekawsze dopiero teraz się zaczyna.
T+1h45min
Coś lekko stuknęło, a że miałem ubrane słuchawki, to niezbyt to słyszałem. Zdjąłem je i obejrzałem się za siebie na okno, które było zasłonięte roletą. Okazało się, że to ta roleta powiewała lekko pod wpływem wiatru z zewnątrz (okno uchylone). Zanim się ponownie odwróciłem, zobaczyłem gwałtowne ruchy firan, jakby ktoś je szarpał. Po chwili ktoś, jakby zza cienkiej ściany coś szeptał do swojego towarzysza. Potrząsnąłem głową - zeszło. Chciałem wstukać adres w przeglądarce, ale gdy sięgałem rękami do klawiatury coś nagle wyrwało mi ją za biurko, pociągając za kabel. Klawiatura była na swoim miejscu, wszystko w porządku, gdy tylko mrugnąłem powiekami. I wpadłem na pomysł, że w razie "w" zamykam oczy a parę sekund i wszystko powinno zniknąć,
T+mniej więcej 2h
Jakiś facet przeszedł obok mnie, kierując się do drzwi w pokoju i nie zwracając na mnie uwagi. Później pomyślałem, że przecież coś może się chować pod biurkiem. Wolałem tam nie zaglądać. Moje ubrania leżące na pufie zaczęły się poruszać w rytm piosenki, której wówczas słuchałem.
T+2h5min
Do tej pory wypisuję to na żywca. Nie wiem ile pociągnę pisząc regularnie swoje przeżycia. A takie są najlepsze - spisane na świeżo. Wszedłem na kamerki na Fotka.pl. siedziałem u jednej dziewczyny i ona coś tam rozmawiała z ludźmi z czatu. Jednak nie byłem w stanie zozumieć ani jednego słowa. Do tego mam problemy z pamięcią krótkofalową, już chyba 6 raz mi się to zdarzyło... Pomyślałem o czymś, co miałem sprawdzić w sieci, ale tylko, gdy otworzyłem nową kartę - zapomniałem.
T+2h20min
Halunów co nie miara... To na razie jest rekordowy, bo czegoś takiego nigdy nie widziałem... Kiedyś na DXM moje sny wydostawały się na zewnątrz, ale to nie to samo. Coś znowu stukało. "Roleta... Trzepoce na wietrze, spoko". Założyłem słuchawki, i po chwili autentycznie usłyszałem ŚMIECH MAŁEJ DZIEWCZYNKI w jednym uchu! To mnie przestraszyło, ale tylko trochę. Najlepsze jest to, że gdy siedziałem w słuchawkach, to za niespełna 2 minuty, najpierw zobaczyłem jakieś błyski kolorowych świateł. Odwróciłem się w strone drzwi, a błyski zniknęły. Po chwili spojrzałem na średniej wielkości czarną kulkę na dywanie. Zaczęła się po chwili formować
i wyszła z niej ta dziewczynka z Ring, chociaż przypuszczalnie mogła to być Alma z F.E.A.R. Natychmiast zamknąłem oczy, a po chwili je otworzyłem. Dziewczynka zniknęła. Pojawiła się jeszcze dwukrotnie, ale poradziłem sobie z nią rękoma.
T+2h40min
Plączą mi się przyciski na klawiaturze. Mikrofon znajdujący się za monitorem spadł 3 razy z biurka w zwolnionym tempie, będąc do tego jeszcze przezroczysty. Za oknem coś huczało, możliwe, że ktoś, albo... COŚ niedaleko coś robił jakąś maszyną
Patrzę na zegarek. 3:06 w nocy. "Umknąłem godzinie demonów. Jestem zbawiony" pomyślałem usiadając przed komputer i zakładając słuchawki.
T+2h50min
Byłem w ubikacji, źrenice mam, jak pięciozłotówki, odlałem się, a po chwili w kącie łazienki zobaczyłem muchę, która latała jak obłąkana. Zaczęła latać po całej łazience i po chwili poczułem, że trafia mnie pod oko, a za chwilę w czubek głowy. Wyszedłem z ubikacji pospiesznym krokiem i szybko zamknąłem drzwi, bo byłem przekonany, że ta mucha knuje intrygę, by się do mojego pokoju dostać i mnie pożreć wtedy, gdy będę spał.
T+3h15min
Halucynacje nieco osłabły, bania jest ciągle taka sama. Non stop praktycznie mam lekkie haluny związane z grą świateł. Tu się pojawiało z boku monitora w postaci much, a tutaj z przodu jako różne "plamki", jakby komuś skapnął atrament w wielu kolorach na podłogę. I znowu ta Fotka.. Dziewczyna, a właściwie dwie. Zaczęło się niewinnie, gdy jedna z nich zbliżyła twarz do kamerki. Jej nos począł zmieniać swój kolor na czerwony. Na tej samej transmisji po 10 minutach od ostatniego haluna, jedna z dziewczyn wybierała się do domu, chcąc po drodze zabrać z powrotem swojego psa. Ten, niewidziany przez kamerkę, zaczął warczeć. Wszystko byłoby normalnie, gdyby nie fakt, że za chwilę słyszałem jego warknięcia z tyłu głowy (nie za plecami, tylko w głowie z tyłu). Dziewczyny zaczęły coś do niego mówić, nie byłem w stanie zrozumieć co, ale byłem przekonany, że razem z tym psem kombinują spisek przeciw mnie. Usłyszałem nagle, jak ojciec wychodzi prawie, że biegnąc do łazienki. Nawet usłyszałem jak otwiera drzwi. Tutaj ciężko odróżnić prawdę od fikcji, może to tak, że po prostu takie rzeczy, jak wychodzenie do WC w nocy normalnie się często zdarzają i mózg czerpie motywy z niektórych sytuacji. W każdym razie, ojciec za szybko szedł do łazienki, po drugie powinienem przez drzwi do swojego pokoju widzieć światło.
T+4h
I znowu halun, tym razem w miejscu dziewczynki na środku stał kawałek drewnianej kłody, płaską częścią skierowany do dywanu, a na "głowie" miał czapkę Mario (epickie czasy. Ta gra to klasyk :]) Po 10 sekundach zaczął się przesuwać w bok i zniknął, wskakując do ściany. Wprawdzie dziewczynka się jeszcze pokazała, ale ciągle to samo, wstaje z dywanu, stoi i wpatruje się we mnie zza włosów.
Paczka po chipsach... Tego halunu nie zapomnę. Leży sobie spłaszczona paczka po chipsach na biurku. "Drzwi..." Coś mnie tam tknęło kolejny raz, by zobaczyć co się tam kryje. Oczywiście nic nie było, więc skierowałem wzrok na komputer. W pewnym momencie spojrzałem na tą paczkę. Na jej środku było coś w rodzaju popiołu ("A może to prochy zmarłych?").
Ni stąd ni zowąd podniosłem rękę i skierowałem dłoń w stronę popiołu. Proch natychmiast zaczął się kopcić, a gdy tylko odsunąłem rekę, przestawało dymić.
T+4h45min
Miałem wrażenie, że chodziłem zdecydowanie za głośno po dywanie, że za chwilę pobudzę cały blok. Starałem się nawet nie kaszleć, co w moim wypadku jest dosyć trudne podczas ataków (papierosy). Na hype było napisane, że faza trwa od ośmiu do dziesięciu godzin, więc może coś tam jeszcze wejdzie, jakiś halun, bo na razie to powidoki, lekkie odrealnienie, jak przy Acodinie i ta dziewczynka, pojawiająca się sporadycznie (Poważnie! Chyba 5 razy ją widziałem już).
T+5h20min
Nie lubię tego motywu na fazie... Siedzisz plecami do reszty pokoju i czujesz, że jest tam coś, co być może chciałoby Cię zamordować. Najlepsze jest to, że czekam specjalnie, aż będzie w miarę jasno w pokoju z rana, bo po ciemku to niezbyt widzę, chociaż nawet nie chce mi się spać.
T+5h40min
Masakra... Wychodzę z pokoju i idę do kuchni. W ciemności widzę swojego psa. Stał i patrzał na mnie, jak zresztą często robi.
Zapalam światło. Pies jest zwinięty w kulkę i śpi w swoim legowisku.
T+6h15min
Przeglądam sobie profile dziewczyn na Fotce, gdy nagle na jednym profilu dziewczyna zaczęła do mnie machać na ZDJĘCIU. Na domiar tego, byłem przekonany, że na tym samym zdjęciu, za jej plecami stoi coś.
T+6h30min
Ktoś mnie woła po imieniu, głos dochodzi stamtąd, skad pojawiała się ta dziewczynka. Wołanie dosyć szybko ustało, ale za to znowu zaczynam mieć halucynacje typu, że widzę jakiś przedmiot z mojego pokoju, postawiony w innym miejscu pomieszcznia. Od może godziny czasu czuję ciągle coś na gardle. Kiedy zakaszlałem z flegmą (przeważnie po fajkach mam suchy kaszel) poczułem ten obrzydliwy smak soli, tym razem tylko na gardle. Może to tylko halun czuciowy, bo to, co czuję w gardle okazało się być nadmiarem powietrza.
----------------------------------------------------------------
Benza dała mi wiele doznań, chyba aż za wiele. Przypuszczałem tylko coś w stylu zawrotów głowy, nudności i tyle. Parę z tych mniejszych halunów, nieopisywanych przeze mnie, wyglądały na prawdziwe (mucha latająca wokół monitora i przykładowo, lekkie ukłucia w nogach). Mucha została zneutralizowana za pomocą mojego mózgu i świadomości, że to, co nie widzę nie było prawdziwe. Bania: 7/10, Haluny 5,5/10 z tego względu, że mimo, iż halucynacje były prawie ciągle, ogólnie ponad połowa, jak nie 3/4 z nich były średnie.
Nie wiem czy i, jeśli tak, to kiedy spróbuję Benzę następny raz. Myślę, że niezbyt szybko.
Najlepsze haluny:
1. Pierwsze pojawienie się dziewczynki
2. Zabawa z paczką po chipsach.
3. Stojący pies w ciemności
Jestem ciekaw ile osób dotrwało do końca :) Dziękuję za przeczytanie i pozdro :)
- 9556 odsłon
Odpowiedzi
Treść
Całkiem miło się czytało. Nie męczyło mnie to. Ogólnie spoko faza i życzę miłych doznań w kolejnych tripach! :)