benzydamina- ninja jumacz mnie nawiedza!
detale
raporty 3rs
- [25i-NBOMe] Bilet w 4 strony
- Gdy zamieniam perspektywy, świat mam w dłoniach z plasteliny
- Benzydamina- Ninja Jumacz mnie nawiedza!
- Odurzony chłopiec na wojnie
- Kolejne starcie z BXM- 3cie i ostatnie...
- BXM- Mieszanka, która dała mi prawdziwe halucynacje
- DXM- Zmiażdżony na miazgę
- Świrujące oczy, Świrujące uszy - Pierwsza Benzofaza
- Grzybowe otworzenie umysłu. Dobre chwile namysłu
benzydamina- ninja jumacz mnie nawiedza!
podobne
Godzina 20:57- Przed sobą mam szklankę z kwaśnym sokiem w którym rozpuszczona jest Benzydamina. Znam ten smak, nic nowego, nic przyjemnego.
21:22- Właśnie skończyłem męczarnię z wlaniem w siebie tego ustrojstwa. Czuję już jak się ładuje- Narasta pisk w uszach, a ja czuję się dziwnie. Później narasta pisk jescze bardziej, pojawia się lekkie znieczulenie ciała. Jest póki co niepokojąco, ale tak jest zawsze ;)
21:33- Pojawiają się pierwsze smugi i halucynacje, a raczej omamy których nie ma wiele- z 10 na 5 minut, a w dodatku każda ta halucynacja była związana z pająkami...
21:40- Jeden z ciekawszych sygnałów- Słuch Cyborga (tak to ujmę). Każdy dźwięk brzmi strasznie metalicznie, każdy który nie wydobywa się z moich głośników. Muzyka przyspiesza, podczas słuchania jej gubię się w piosence i co chwila mnie coś zachwyca- A czemu to tak jest? A czemu nie zrobili tak? Czego ja wogóle slucham?
Czas płynie, dłuży się i wygina, jednak ja jestem przytomny i rozumuję w miare normalnie. Poszedłem do drugiego pokoju pooglądać TV. Włączam TV i nie wywołuję nic. Postanowiłem wymienić baterie w pilocie, bo były słabe. Męczyłem się z nimi dobre 10 minut, stare baterie odstawiłem na stolik i biorę się za wkładanie nowych baterii. Po wielu próbach skumałem że trzeba AAA a nie AA, ale szczegół- W związku z tym iż nie mam nowych baterii, chcę zamontować tamte stare.
Nagle bum i tu zaczęła się historia:
Weź podnieś mi tą kulke, bo spadła- Powiedział totalnie niznany mi głos
Jaką znowu kulke?- Odpowiedziałem do tej osoby
No pod łóżko wpadła taka srebrna, wielkości piłeczki golfowej- On, lekko podirytowany
No dobra, poszukam- Znów odpowiedziałem nieznanej osobie
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Biorę latarkę i świecimy pod łóżko- Tam nic oprócz kurzu. Nagle stop. Myśle, myślę i wymyśliłem że to była halucynacja- Dobra wracam do pilota, wkładam jedną baterię, dru... Czekaj, czekaj. Gdzie są te baterie?
Opieram się o oparcie fotelu i nagle nie wiem wogóle co ja robiłem przez najbliższe 20 minut. Znów biorę się za poszukiwania, tym razem baterii. Szukam dobre 2 godziny i nie znalazłem, ale chociaż włoże tą jedną do pilota- A tam zaskoczenie! Obie baterie tam czekają na wyciągnięcie z pilota- Wyciągam je i odkładam znów na stolik. Teraz do kuchni- Bo napój. W mojej głowie cały czas plemienna muzyka "Goo a fala" (tak tam sie darli).
Nagle slyszę że ktoś jest w tamtym pokoju i rozmawiają podejrzliwie- Szybko sprawdzam i widzę przez chwilkę niskiego Chińczyka w czarnym stroju.
"Oooo ty c***u. Raz, Dwa, Trzy, Juma patrzy!"- mówię po cichu, bo głośniej nie potrafię, szukam go. Nagle widzę że rusza się firanka która jest za łóżkiem. "Asz ty mendo, będziesz mi jumał bateryjki?"
Patrzę za owe łóżko, widzę że coś tam sie przed chwilą działo- Jeszcze kurz nie opadł. Siadam na fotelu, opieram się. Myśle, myślę, wiem! To była halucynacja... A może i nie- Gdzie moje 3 baterie! Znów szukam przez godzinę baterii po podłodze, w całym mieszkaniu oglądając ładną faunę w moim mieszkaniu zbudowaną z pająków i innych dziwnych robali, które okazywały się być wzorkami na panelach.
Poddaje się, biorę pilota, chcę zamknąć klapkę z tyłu- Zamknięta. Otwieram, a tam 3 baterie. "What the f00k?" Zastanawiam się kiedy to zrobiłem. Sprawdzam czy działa i nie zdziwiło mnie gdy okazało się że ne działa. Znów idę do kuchni, biorę jabłko i cherbatkę. Znów słyszę Chińczyków- Idę już nieco szybciej, bo obawiam się że zajumają coś innego i mówię żeby sobie poszli stąd.
W nocy bardzo ładne wizuale i omamy słuchowe- Tak choćbyś znajdował się w kinie swoich wspomnień.
Następnego dnia budzę się- Smugi przed moimi oczami, ciągłe omamy słuchowe i skutki uboczne które opisałem niżej. Czuję się okropnie, postanawiam sprawdzić dlaczego pilot nie działa. Otwieram go, a tam baterie włożone odwrotnie- Wyciągam je i o dziwo są tam tylko 2 baterie, 2 miejsca na baterie, a ich wymiana trwa 30 sekund. Dopiero teraz zaczynam myśleć jak zniszczony był wtedy mój umysł.
Poprzedniego dnia dostałem część elektroniczną której obudowa była zbudowana z delikatnego szkła- Czeka na mnie na biurku. Podnoszę ją, a tutaj SZOK- To jest osłonka na długopis! Układam spokojnie wszystko w mojej głowie i przypominam sobie:
Przed południem kurier przywiózł darmową próbkę lamp. Odebrał ją mój tata i ostrożnie odłożyłem ją na biórko. Wieczorem poszukiwałem opisu tej lampy i znalazłem stronę internetową i jej producenta "zizzle".
Sprawdzam- Zizzle- Istnieje coś takiego, ale to totalnie nie to. Przeszukuję historię, a tam pusto- Wogóle wtedy nie był włączony komputer! Zaczynam się zastanawiać czy niczego nie zniszczyłem, czy nie zrobiłem jakiejś głupoty. Pamiętam- ktoś do mnie dzwonił. Sprawdzam telefon zniecierpliwiony- PUSTO! Uff, co za ulga.
Takich "przypominek" było wiele i wszystkie tyczyły się dnia poprzedniego. Na dzień dzisiejszy (5 dni później) nie mogę sobie przypomnieć co się działo tamtego dnia oprócz Tripowej nocy, ponieważ całe wspomnienie dnia poprzedniego zajmują benzydaminowe halucynacje które miałem prawdopodobnie podczas nocy gdy już odpoczywałem (np. Picie wódki z sąsiadem, opisana lampa, naprawa komputera czy nawet jazda samochodem).
Skutki uboczne: Ból wątroby (Wcześniej Toksyczne zapalenie wątroby)- 1szy raz!, zaparcia, lekkie odwodnienie a po przebudzeniu czerwone ręce, nogi, pocę się jak w saunie- Nie jest dobrze. Zaburzenia pamięci, stany lękowe dnia następnego. Najbadziej niepokoją mnie zaparcia, bo wykręca kiszki w każdą stronę i nie wiem jak temu zapobiec, czy przejdzie jak się odtruję. Zwykle było odwodnienie słąba kondycja, ale przechodziło po uzupełnieniu płynów (powoli). Wszystko przeszło po porządnym śnie, piciu wody i spaleniu 0,5g ziółka (nagle polepszyło się trawienie)
Ci którzy chcą spróbować, niech prubują, ale pamiętajcie że organizm nie przepada za takimi substancjami jak Benza, tak więc na początek 1g max
- 9096 odsłon