dex- niesamowita podróż w odmęty mej świadomości : ]
detale
raporty eatme
dex- niesamowita podróż w odmęty mej świadomości : ]
podobne
Wiek: 17 lat
Exp: Alkohol(wiele razy),Marihuana, Gałka muszkatołowa, Kodeina
Set & Settings: Deszczowy, ponury wieczór. Pierwszy samotny trip, chęć przeżycia czegoś niesamowitego, poszerzenia horyzontów i nabrania dystansu do otaczającego świata ; ]
Substancje: DXM w postaci popularnych tabletek Acodin. Spożyte najpierw 5 x15mg("próba uczuleniowa") a po 4 h 25 x15mg. Łącznie: 450 mg(30 tabl)
15:00
Dzwonek. Upragniony koniec lekcji. Podróż autobusem do szkoły muzycznej. Po drodze parę spraw do załatwienia. Nic nie wskazuje, aby miał to być jakiś szczególny dzień...
16:00
Wszystko załatwione, jestem pod szkołą... mam jeszcze 30 min, toteż udaje się na krótką przechadzkę. I wtedy właśnie to zobaczyłem ;] Szyld "Apteka bliska sercu", subtelnie podświetlony w deszczowy dzień. Wtedy właśnie pomyślałem, czy nie spożytkować by może dnia w inny sposób... Przystanek. Krótka przerwa na namysł. Na zegarku - 16:25. Mało czasu. Wybór padł na Thiocodin(kodeina). Wpadam do apteki. Zachowane pozory- wyciągam karteczkę z kieszeni, udaje że czytam. Dla niepoznaki zagaduję ekspedientkę(wyjątkowo niemiła...) o strespsiliss(cholernie je lubię ; d). A następnie o Thicodin. I wtedy(o zgrozo!)-NIE MA! Na szybko obmyślam plan co by tu kupić ;p No i pada- Acodin.
16:40
Okazało się, że wypadła mi teoria. 30 min wolnego. Jako, że DXM jeszcze nigdy nie brałem, biorę 5 tabletek{"próba uczuleniowa"). Widząc te 5 śnieżnobiałych, drobnych tabletek przemyka mi przez myśl: "co się z tobą dzieje". Jednak młodzieńcza natura natychmiast rozwiewa wszelkie wątpliwości. 5 tabletek-rozgryzionych, niepopitych nawet. kozak ; d. Smak-wystarczająco ohydny by sparaliżować szczenę...Przestroga na przyszłość
18:20
Praktyka skończona, jadę w autobusie. Stan- jakby lekkie odurzenie alkoholem, z intensyfikacją wrażeń. Próba uczuleniowa wypadła pomyślnie; )
21:00
Po skromnej kolacji, "kładę" się do łóżka. Jedyne co mi potrzebne w tym momencie do szczęścia- szklanka wody i paczka acodinu. No nic. Zaczynamy ; ]
21:25
5 tabletek co 5 min, rozgryzane przednimi zębami i zapijane wodą. Nie było tak źle ; ] Oczekiwanie na efekty...
22:00
Włączam mp3(na razie losowe utwory...). Coś już czuć. Taka wszechogarniająca lekkość, błogie uczucie delikatnej euforii, jakby wszystkie problemy spłynęły z człowieka, a na ich miejsce wstąpiło subtelne działanie dexa ; ] Muzyka wchodzi znakomicie. Jednak nie tego się spodziewałem...
Muszę zaznaczyć, iż dalej godziny są podawane raczej orientacyjnie...
~22:40
I zaczęło się... fala euforii uderza mi do głowy, ciągnąc za sobą delikatne igiełki, klujące człowieka od środka. Przyjemne uczucie swędzenia... Jednak delikatne mdłości sprawiają, iż z powrotem kładę się do łóżka... Chodzenie sprawia nie małą trudność... Każdy krok jest jakby wymuszony, stawiany z pewnym oporem. Jednak radość i przyjemność płynąca z tej banalnej czynności sprawia, iż idę od biurka do łóżka jakieś 10 min ; ]
~23:00
Dex się rozkręca...
W tle słyszę jedynie jakiś cichy podkład(pamiętam, iż był to ndk-smoke weed). w tle, bowiem wszystkie moje zmysły są zaangażowane w poznawanie nowego świata, w którym się znalazłem. Szedłem przez jakiś tunel... Zdawało się, jakby ściany mi dopingowały, ciesząc się wraz ze mną, pomagając mi utrzymać się tym błogim śnie... Jednak zaczynało mnie to nużyć... i wtedy wszystko się jakby oddalało, widziałem wszystko z perspektywy "teleskopu"(nie wiem jak to inaczej opisać..). No tak. Zmienia śię utwór.
Coma-system
Pierwszy riff, pierwsze sekundy tego utworu wypierdoliły mnie wręcz(inaczej się nie da opisać...) na orbitę... widziałem wszystko. Wszystko się zlewało w całość. Twarze znajomych, jakieś planety(?), szkoła. Wszystko potęgowane przez utwór w tle... Mocniejszy kawałek- rozpierducha na maxa. Wszystko wiruje, łączy się ze sobą. Każda osobna część tego chaosu próbuje zwrócić na siebie uwagę mojej chorej wyobraźni...Wolniejszy moment-chwila przerwy, wręcz odpoczynek. Cisza przed burzą. Wszystko zwalnia, potrafię to jako tako kontrolować...
Potem mało co pamiętam. Zacząłem się czasami "przebudzać", rozglądając się do okoła, upewniając, że dalej jestem w swoim pokoju....
2:00
Przebudziłem się. Spojrzałem na zegarek. Nawet nie próbowałem wstawać. Zasnąłem... Tak przynajmniej sądzę...
6:00
Tym razem obudziłem się na dobre. Czułem się wyjątkowo dobrze i lekko, wręcz wyspany. Pozytywne nastawienie, optymizm i entuzjazm z jakim wszystko robiłem zdziwiły nawet moich rodzicieli ; ] Jednak Czułem delikatne efekty tego, co wydarzyło się tej nocy... lekki szum w głowie, dziwne ruchy i jakby znieczulenie... nie czułem np. szczęki a potrawy nie miały zbytnio smaku...
9:30
Podróż do szkoły była niewyobrażalnie przyjemna. Kolory wydawały się bardziej "przyjazne", nabrały cieplejszych, bardziej wyraźnych odcieni, wręcz kreskówkowych... Tym samym obiekty w tle wydawały się bardziej rozmyte... Największą przyjemność sprawiało mi uczucie, kiedy wychodziłem z cienia i padały mi na twarz promienie słońca...Więc podróż między drzewami była czymś wyjątkowym ; ]
Podsumowując: DEX nie jest typowym narko, jak chociażby koda czy feta. Jest to coś wyjątkowego. Należy do tego podejść z szacunkiem i rozwagą a przyjmie was z otwartymi ramionami i ukoi chwilą spokoju ; ]
Pragnę dodać, iż wyrzucając opakowanie po aco przemknął mi po twarzy uśmiech, na myśl kolejnego razu; ]
Pragnę także zaznaczyć, iż nie polecam nikomu stosowanie tego ani żadnego innego narkotyku. Jak WSZYSTKO bowiem szkodzi, więc należy się pierw 10 razy zastanowić zanim się czegoś spróbuje...
- 15022 odsłony