fatal trip
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
fatal trip
podobne
Nazwa substancji: Extasy + Alko
Doświadczenie: MJ, hasz, extasy, grzybki, benzydamina, alko...
S&S: Ciepły czerwcowy dzień, imieniny babci na chacie
Efekty: Poniżej..
Był czerwiec. Siedzę sobie w domciu, babcia ma imieniny, goście na salonie... Nagle do mojej głowy przychodzi pewna diabelska myśl. "Ale nudno, trzeba coś przykolorować :)"... zgodnie z tradycją zadzwoniłem po zielone, ale okazało się, że są tylko piguły. Nie byłem zachwycony (szczególnie że musiałem być w domu), jednak po krótkim zastanowieniu zamówiłem jedną. :] Po załatwieniu wszystkich formalności wszamałem kółko, po czym udałem się na krótki spacer z psem po parku. Gdy tak sobie chodziłem (po drodze zawinąłem jeszcze kumpla, który szlajał się razem ze mną), poczułem że wchodzi :D Full energii, oczywiście euforia, świat jest piękny itd. Kiedy pixa wkręciła się już na dobre, przypomniałem sobie że trzeba wracać do nudnej rodzinki :( Niestety (jak się później okaże) w pewnej chwili mój mózg uświadomił sobie, że w biurku leży schowane piękne 3/4 wódy sobieski. Czarodziejska pigułka of course nadal działała, więc wypicie prawie całej zawartości butelki nie było dużym problemem. I to był największy, niewybaczalny bład. Po szybkim schowaniu reszty sobieszczaka postanowilem iść się wykąpać. Z dalszej części historii pamiętam tylko jak nieprzytomnie obijałem się o szafki w łazience... Ocknąłem się w szpitalu, przywiązany pasami do łóżka. Resztkami sił przypominam sobie walke z pielęgniarkami... Babcia mi mówiła, że usłyszała huk w łazience, otworzyła drzwi, a ja zazygany, nieprzytomny na podłodze leże. Przestraszona od razu zadzwonila na pogotowie, które przyjechało po dziesięciu minutach. Jeden sanitariusz stwierdził że to zatrucie alko, a drugi że jestem naćpany czymś. Gdy rozmawiałem z lekarzem następnego dnia, oczywiscie nieprzynalem sie do E) powiedział że próbki krwi na toksykologii nic nie wykazały, (do dziś nie wiem jak to mozliwe.. szpitale nie umieją wykryc piguly kilka godzin po zazyciu). Podobno jak juz mnie przywiozla karetka, nie dałem sie w ogole dotknąć i bylem bardzo agresywny (pametam tylko jak wyrwalem sie z pasow i jak wyrwalem taka rurke z siusiaka... BOLAŁO przez tydzien potem :/ ). Nikomu nie polecam mieszania piguły z alko (w takich ilosciach), to moze sie skonczyc bardzo zle, a zapewne domyslacie sie co musiala czuc babcia, gdy goscie pytali sie co mi jest w lazience. Kompromitacja). Na koniec pozdrawiam wszystkich zielarzy i grzybiarzy. Pokój.
- 9897 odsłon