Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

nie jemy już kółek, kochanie

nie jemy już kółek, kochanie


Nazwa substancji biorącej udział w tej relacji: XTC + troche

alko
.

Poziomo doswiadczenia: doswiadczona(marihuana, amfetamina,

extasy - nie raz nie dwa :P)

Dawka: Mniejsza niz zwykle (ku memu zdziwieniu) - jedna

tabletka doustnie


"set & setting" Dobry humor ,piwko...Przystanek PKS gdzies na

zadupiu
...





Zdarzylo sie to 4 dni temu...


Miala odbyc sie impreza urodzinowa kolegi.

Poklócil sie z rodzicami wiec nie wyrazili zgody na impreze.

Postanowil zrobic to nielegalnie :P w swoim "drugim domu" pod

Warszawa - Skradl klucze!


Wszyscy łaknelismy tej imprezy. Zebralo sie nas ok.30-40 osób...

Przed wyjazdem W. zapytal czy komus zalatwic kólka. Oczywiscie

ponad polowa ze zgromadzonych chciala (w końcu to miała byc

wieeelka impreza z zajebista muzyką , tysiącem litrów alkoholu ,

w swietnym "kwadracie" , w swietnym towarzystwie no i z udzialem

XTC).


Zaczely padac szybkie zamówienia. Kazdy kto zamawial zamówil

ok.1-2 ...niektórzy po 3-4...

hmmm...Krążki na domówke...-a jak!!! Z braku pieniędzy niestety

Ja i M.(mój kochany) zamówiliśmy tylko jednego na spółke ,ale i

tak w miare tanio - 12zl. Na szczescie dogadalam sie z kolezanka

co do jeszcze jednej polówki - ze mi odkopsnie 1/2 swojej.


No to juz mialam skolowana 1 pigule no i troche alkoholu

oczywiście.

Wieczór zapowiadal sie swietnie!


Wyruszylismy wreszcie...Metro...Awtobuzz...

Pan W. pojechal pod clubb po te dropsy i mial dojechać na

miejsce samochodem troche później.

Droga mimo niedogodności minela szybko i nawet przyjemnie

jak na 2 godz. podrózy.

Bylismy na miejscu...Ale okazalo sie ,ze wlasciciel domu czyli

ojciec kolegi jest na miejscu i nie zyczy sobie zadnych imprez.

Wieeelkie rozczarowanie - nie ma mozliwosci powrotu do domu bo

autobusy juz nie jezdza...jest 23.20 ... siedzimy w ok. 30 osób

na przystanku i pijemy piwa...wódke i inne trunki...


Ja mialam jednak dobry humor...Czekalam na pana W. pocieszajac

zawiedzionego gospodarza.

Tak 1,5 godziny od zamówienia - to bylo oczekiwanie...

Przyjechal w końcu na ten przystanek pan W.

Rozdal wszystko wszystkim...

Podzielilam sie z kochanym M.

I kolezanka dala obiecany kawalek...Popilam


Ach-ku mej uciesze byly to LOVKI - miodzio :]]]


Bez imprezowej perspektywy na wieczór...tak to chyba po raz

pierwszy - siedzac na przystanku zjadlam lovke.

Jedna lovka...od 6 miechów nie mialam tak by jeden drops mnie

wyczesal...A jednak byl to MEGA LOVek. Na poczatku nie

wierzylam ,ze w ogóle mnie klepnie...liczyłam tylko na mala

euforyjke i poprawe humoru...a jednak....


35 min. minelo od zjedzenia i czuje jak powoli i lajtowo

wchodzi. Drops jak drops - nie tam rewelacja...czulam go

troche...no ale chlodno...zero muzyki...alkohol zaczoł powoli

puszczać...


Godz. 24.40 - jest dobrze :]]]] ale drops jak drops ;)

Pogaduszki....akcja sie rozkreca...Ale wszyscy chca wracac do W-

wa bo faktycznie marna perspektywa na noc - siedziec na zadupiu

na przystanku i tak marnowac piguly...

Wiekszosc zmotoryzowanych albo z funduszami na taxi rozjechala

sie szybko - jedni do klubów inni do domów napic sie jeszcze...


Godz.01.00

Zostalo nas ze 12-14 ...

Odczuwam niesamowita potrzebe posluchania glosnego

HardTechno ... Chce tańczyc...

Typowa akcja... No i tańcze sobie na srodku ulicy na zadupiu jak

wariatka
...Zamykam oczy...

Klepie mnie akurat / lajtowo...

Mam ochote na klub , nie mam kasy , mam nawet

dlugi ...ehhh....pozostalo mi zostac...a o pieniadzach nie

mysle...nie widze nic zlego w tym ,ze nie jestem w klubie (choc

wolalam byc) ...nie przejmuje sie niczym i jak zwykle jest

pieknie!


Male zaburzenia w odczuwaniu czasu ...a to szyyybko biegnie ,a

to powoli plyyyyyyniee...

Jestem pobudzona. Tryska ze mnie energia. Usmiecham sie caly

czas do siebie i do innych i o niczym zlym nie mysle...Wczówam

sie by jak najlepiej wykorzystac tego lekkiego tripka.

Cieplo mi oczywiscie...ale i tak malo co chwycila bo na dworze

jest zawsze ZA chlodno by wziela na maxa...


Godz.02.20

Dobra kolezanka i jej chlopak w 3 turze juz odwózek i nas

zabrali do wawy.

5 osób z tylu w samochodzie - hehe

Ja i mój M. Przybylismy do domu...2.55

Rodzice nie spia jeszcze!!...ale nie zauwazyli M. wchodzacego

cichaczem do mej sypialni.


Och goraco...Szybka wymiana zdań z rodzicami bo zdziwili sie ,ze

tak wczesnie wrócilam...

I lózeczko...teraz w cieple czuje juz mocniej...o tak...dopiero

teraz czuje lekki szczekoscisk...Podchodze do lustra i

sprawdzam stan moich zrenic:

OooooO :]]]]] cóz za czarne oczeta....a mialam kiedys

niebieskie ;)

Szok szok bo tylko jedna szt.(ja ostatni naprawde mialam

podwyzszona tolerancie) a źrenice znaczniej powiekszone...

To byl naprawde MEGA LOV poniewaz naprawde od 6 miechów brania

pixów po jednej zrenice nawet mi nie drgaly OoooO


No i odwracam sie do lustra tylem. Z usmiechem na twarzy

spogladam na M.

Jest sliczny...sexowny...(ach - zaczelo klepac(szok))

Jest piekny...i dziwnie sie na mnie patrzy...jego tez zaczelo

lekko klepac...ale w końcu wziol tylko pól...zrenice ledwo mu

drgnely...szczeke lekko zacisnol....cieplo :] goraco...


Musialam zaczac żuć gume bo szczekoscisk nie dawal mi spokoju...

szeroki usmiech mi nie schodzil z twarzy....

No i juz pokój byl wypelniony po brzegi sexem....Na razie tylko

bylo to w nas - nie miedzy nami i nie weszlo w zycie...ale juz

czulam ze bedzie niesamowicie....


Zrobilo sie goraco...o czyms tam rozmawialismy

chwile...rozbieralismy sie....jeszcze pobudzona bylam...i

krecilo mi sie w glowie....lekkie mdlosci (ale ostatnio zawsze

tak miala po dropsach...coraz czsciej zygam...a jak juz 4-5

zjem to bez opróznienia zoladka sie nie obejdzie).

W głowie tak lekko mi sie krecilo i obraz byl lekko zamazany tak

jak prze rózowe okulary
;)


Dotyk zaczelam inaczej odczuwac...

Nie byłam naćpana! Byłam lekko wyklepana ,a jednak było lepiej

niż zwykle po 2-3...

No i pocałunek....szkoda ,że nie odczuwa się tak pocałunków na

realu ...

Dotyk...szkoda ,że nie odczuwa się go tak na realu...

Zamknęłam oczy... On leżał obok... przeciągnełam się...


Oooo!

CEV (Closed Eye Visuals) co?? Po jednym kółku ??? Jeeeezu...to

było 10 sekund...żałuję ,że na chwile otworzyłam oczy tak chyba

ze strachu i ze zdziwienia...znów zamknęłam ale już się nie

pojawiły...


Było gorąco....przechodziły po moim ciele przyjemne dreszcze

takie jak po orgazmie tylko ,że bez niego ;)

On leżał obok...ale ja byłam sama ....zaczełam się dotykać...i

gdybym mogła się pocałować sama ze sobą to zrobiła bym to i

chyba nigdy nie przestała :P .....czułam to tak

niesamowicie....to chyba trochę trwało....Znudziło mu się

patrzenie na mnie i on zaczął mnie dotykać...To było jak jakiś

afrodyzjak tam musiało być coś więcej...


Do tej pory jest to dla mnie nie do końca zrozumiałe...

Ale nie odkleiliśmy się od siebie do 6 rano ... 3 razy .... 5

orgazmów


Kurfffa co to był za LOVEk ???

pomyślałam przez chwile ,że chciałabym ,żeby taki mi

się zawiesił na tydzień

No i papieross ..mmmmm

No i te pocałunki....

To to co lubić najbardziej ;))))

Papieross znów

Musiał iść....

Chciałam jeszcze pogadać buhahahaha


Po tym wszystkim nasze błogie wyrazy twarzy mówiły wszystko

Ale M. musiał dodać przed wyjściem...nie jemy już kółek

kochanie...dłuuuga przerwa...nigdy...

Miał racje mówiąc to po tym jak doszłam do konkluzji ,że od 6

miesięcy nie było dla mnie tygodnia bez XTC...

Ale czy to wyjdzie???

On wyszedl do domu J

Zrobilam sie senna...


Jeszcze się przewracałam z boku na bok do 7 ale i tak było

miło ;)

Zasnęłam no i witaj kraino mych ulubionych snów....

Sny po XTC sa troche jak CEV .... pojawiające się

obrazy....wirujące...rozchodzące sie z jednego

punktu....znikające....klatkujace...




Polecam obecne zólte LOVki szaro nakrapiane ;)

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media