Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

moc salvii

moc salvii

hey



załadowałem bonga



zapaliłem. zwykła zapalniczką.



chmura



jeb do balona, bo się dymi na maxa...



kolejny buch


trzeci buch poszedł bez zapalniczki bo nie mogłem utrzymać.... po czwartym

wyleciał mi balon wydając dziwne nieokreślone dźwieki, w każdym razie to coś

do mnie mówiło co mam robić. powtarzało się w kółko, jakieś \'chodź z nami\'

schizowe czy coś. udało mi się odłożyć faję i zgasić światło...chyba.

położyłem się i wchodziłem TAM. czułem powoli jak całe moje ciało wlatuje do

tunelu ale niestety świadomość dała górę. powoli wlatywałem ale ciągle coś

mnie budziło. powiedziałem coś do innych i z powrotem lecę, ale świadomość

nie pozwalala mi wejść tam do końca. przy ostatniej próbie zostały mi w

rzeczywistości tylko nogi. dźwięki z balona wciąż gadały, ale kumałem, że to

były jakieś dźwięki z rzeczywistości gdy zapadałem w sen zapętlone, tylko

nie mogłem skojarzyć co. skojarzyłem że balon. pamiętam, że wstawałem.

wyłączałem lampę i włączałem następną. coś jeszcze mówiłem kumplom. bałem

się, że już nie wrócę
, że się wyciszam tak jakbym miał zaraz umrzeć i się

cofałem. salvia na początku mówiła mi w loopie co mam robić, a w późniejszej

fazie to było jakoś inaczej, ale jak powracała mi świadomość, to miałem

wrażenie, że już nie mam szansy tam wrócić. teraz wiem, że przeszkadzało mi

moje ciało w zaśnięciu, spocone nogi itp. wtedy nie wiedziałem, ale

postanowiłem walić to wszystko no i zwaliłem sobie konia ;) coś

niesamowitego. całe ciało, ruch, mięśnie, wszystko salviowo do mnie

docierało.


w trakcie pomyślałem o tym, że robię wbrew salvii (sobie) i już nie będę

mógł tu wrócić, że zostałem wyrzucony z tego świata i wtedy miałem wizję zamkniętych trzaśniętych drzwi i takie wielkie dowidzenia. byłem strasznie

tym wszystkim przerażony, otumaniony.


po kilku próbach zaśnięcia zdecydowałem jednak na dobre zapalić światło,

wywietrzyć w pokoju.


teraz się zastanawiam gdzie jest balon, myślałem, że go odłożyłem :).

roztrzęsienie przechodzi w miarę pisania. nie wiedziałem co robić, co chwila

zmieniałem zdanie.




generalnie to co zobaczyłem to straszny koszmar, straszna schiza która dość

często wokół mnie krąży, głosy itp.

jestem pieprzonym schizofrenikiem! !


aaaaaaaa

ale będzie ok. muszę tylko być bardziej ostrożny...i słuchać swojego

zdrowego rozsądku! haa




pozdrawiam ;)




i nie wiem. idę spać.





WALIĆ DRUGI ! (GBL, nikotyna) !



GBL TO SYF !!!!!!





aa!



jeszcze mnie trzyma ta salvia :)





dobranocki :)

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media