Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

trzeci wymiar

trzeci wymiar

Moja pierwsza jazda na DXM była wyjątkowo spontaniczna. Wróciłem do domu zmęczony, do tego nękało mnie cholerne przeziębienie. Ogólnie czułem się paskudnie do tego na dworze minus trzy stopnie, ciemno i ponuro. Nigdzie wyjść, z nikim pogadać. Porażka kompletna. Usiadłem przy kompie i słuchając muzy surfowałem po necie. Przypomniałem sobie, że dawno już nie byłem na Hyperreal`u. Pomyślałem, że poczytam sobie chociaż jakieś ciekawe artykuły. Co było ciekawego "zlookałem" i postanowiłem odwiedzić Neuro-groove. Tam zaciekawiła mnie rubryka Acodin, której nie było wcześniej. Przeczytałem wszystkie raporty i strzeliło mnie. Spróbuje. Z miejsca poleciałem do apteki, zakupiłem tabletki Acodinu (30tabletek x 15mg) Wróciłem do chaty, zrobiłem sobie herbatę i zarzuciłem zręcznie wszystkie na raz. Popiłem i po sprawie. Była godzina 20.Pomyślałem co by tu robić zanim się załaduje. Usiadłem, włączyłem AND1 mixtape vol. 4, który znam już do obrzydzenia i oglądałem. Skończył się. Ja nic. Puściłem "Szybcy i Wściekli". Dotrwałem do połowy filmu. Ja nic. W końcu zacząłem słać SMS`y do kumpeli, gdyż nie gadałem z nikim cały dzień. Była już 22 a ja nic nie czułem L. Tak sobie gadaliśmy i po pół godzinie coś się zaczęło dziać. Nie wiem co to było. Może placebo (nie wiem). Ale mój umysł stał się przejrzysty, myśli logiczne i wyjątkowo trafne. Nudna rozmowa o szkole zmieniła się w debatę na temat życia, problemów itd. Jednak nic specjalnego. Do tej pory słuchałem muzy na głośniczkach i postanowiłem je zmienić. Wziąłem słuchawki, założyłem na uszy i BUUUM. Jeśli po trawie słyszycie ten "drugi wymiar " muzyki to ja w tej chwili słyszałem chyba "trzeci". Niesamowita głębia, czułem muzykę tak jak jakiś nastrój. Gdy była żywa miałem ochotę tańczyć, gdy była spokojna ogarniała mnie refleksja. Było to 2,5 godziny od zarzucenia. Jakoś strasznie raziło mnie światło. Do tego stopnia, że obróciłem modem bo jego światełko mnie męczyło. Cały czas korespondowałem z kumpelą. Pisanie sms`ów nie było trudne wbrew pozorom. Miałem ogromną ochotę rozmawiać a z drugiej strony zamknąć się w sobie. Wybrałem środek. Całkowita ciemność w pokoju a ja mam wrażenie, że jest środek dnia. Efekty coraz bardziej intensywne. Lekkie omamy wzrokowe (nie nazwę tego halucynacjami, były to bardziej doznania spowodowane wyobraźnią poruszoną przez muzykę). Siedze na fotelu, jak kamień lecz nie chce mi się spać. Jestem pobudzony, ale wyłączyłem ciało na rzecz umysłu. Godzina 12. Szczyt tripu. Jestem całkowicie pogrążony w muzyce. Świat zewnętrzny mnie nie obchodzi (oprócz kumpeli). Puściłem sobie spokojny hiphop. 2Pac - Krazy. KONIEC. Łza z oka spływa. Czas nie istnieje. Zagłębiam się w słowa piosenki. W zależności od danego zdania ogarnia mnie złość, zazdrość, miłość. Jednak cały czas przechodzi mnie mega euforia. Jak taka kłoda leżałem chyba ze dwie godziny. Mimo to cały czas bez problemu pisałem SMS`y. Rozmowa mnie fascynowała. Osknąłem się dopiero po pierwszej w nocy. Lecz zamiast spodziewanego zjazdu mam niesamowitą energię. Na wszystko. Zapuściłem muzę z wierzy. To już nie to samo co wcześniej ale również niesamowite. Druga w nocy. Ja przeziębiony, tańczę w ciemnym pokoju. Energia mnie rozpierdala. Zajebiście się tańczy. Jeszcze nigdy nie miałem takiego poczucia rytmu. Jeśli o mnie chodzi to X się chowa na kolana przy tym co czułem w tej chwili. Trzecia w nocy. Ciągle "siedzę" w muzyce. Jednak już w łóżeczku. Nawet nie myślę o spaniu. Co jakiś czas wstaję zmieniać płyty. Żadnych efektów ubocznych, żadnego zmęczenia i zjazdu. Gdybym mógł poszedłbym na jakąś imprę J. Godzina piąta. Lekko spać mi się chce. Humor zajebisty. Zero zjazdu. Muza wciąż leci. Jest piękna. Szósta nad ranem - Zasnąłem. Teraz jest 11. Niedawno wstałem. Humor bardzo dobry aczkolwiek mam wrażenie, że to była jedna z tych chwil, których nigdy już nie doznasz. To lekko mnie przygnębia. Kto wie, może się uda to powtórzyć. Qrwa mać! To wszystko za 5,50.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media