wycieczka na grzyby
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
wycieczka na grzyby
podobne
Nasza pierwsza "grzybowa" przygode odwlekalismy dosyc dlugo: a to
nikt nie mogl zalatwic, a to nie moglem bo mialem szkole albo kumple
nie mogli.
Kupilismy 100 szt. ale ze dostalismy o 20 sztuk wiecej,wiec jazda
byla wieksza.Bylo nas trzech.
O 20.30 usiedlismy w malym pomieszczeniu przy swiecach (mowie wam-
klimat niesamowity!). wzielismy po 40 grzybow , zagryzajac je
chipsami- zeby byly lepsze.
Do tego postanowilismy sobie jeszcze wziasc po buchu ziola, ale
zamiast po jednym ,kazdy wzial minimum 3.
Po okolo 20 min przyszly pierwsze objawy: pelny luz , lekka
bezwladnosc organizmu i dobry humor.Czulismy sie jak 3 male slimaki,
bo(niewiemy nadal dlaczego) nasze ciala zaczely sie kurczyc.
Postanowilismy posiedziec tam jeszcze z 10 min, i pojsc na
miasto.Kiedy wyszlismy z klatki, postanowilismy sie przebiec(nikt z
nas nie wiedzial, dlaczego to robimy!!).Mielismy uczucie, jakby nas
ktos gonil.
Poszlismy do sadku, bo tam nie ma ludzi i mozna sie wykrzyczec!!
Klimat,ktory tam panowal byl super:wszedzie bylo ciemno, a dookola
nas tylko drzewa.
Po parunastu minutach nastapil pelny chaos: nikt nikogo nie sluchal,
kazdy chcial mowic albo sie smiac. Nic nas nie obchodzilo, liczylismy
sie tylko my i nasz maly slimakowy swiat.Niewiem dlaczego ,ale za
kazdym razem ,gdy patrzylem na glowe mojego kumpla, byla ona 2 razy
wieksza niz normalnie. Po pewnym czasie przestalem rozruzniac zrodla
dzwieku, ktore do mnie dochodzily. Gdy nagle zobaczylem pociag jadacy
po torach , wydawalo mi sie ,ze widze ogromna swiecaca sie
dzdzownice, ktora zamiast po torach- jedzie po piasku i to nadodatek
w moim kierunku!!
Moj kumpel mial tez lekkie problemy ze znalezieniem sie w
rzeczywistosci - na ktore drzewo nie spojrzal - tam widzial ludzi, a
trzeci kumpel wydawal nam sie cholernie wysoki. Gdy szlismy przez
miasto, nie potrafilismy zachowac ciszy, kazdy cos mowil lub kogos
uciszal.Nagle postanowilismy sie przejsc na szkolne boisko,bo bylo to
od kilku lat miejsce naszego wspolnego picia i jarania.
Gdy dotarlismy na miejsce, doznalismy tak zajebistego uczucia,
ktorego opisac slowami sie nie da! Kazdy z nas widzial rozowe niebo,
ktore pewnie bylo cale czarne. Postanowilismy isc dalej i doszlismy
do sadku przy szkole, gdzie bardzo czesto jaralismy ziolo. Tam tez
bylo super:wszedzie bylo ciemno, czulismy sie jak w lesie, a
najlepsze bylo to ,ze gdy zobaczylismy faceta zamiatajacego podworze,
zaczelismy uciekac.Dostalismy jakiejs paranoi, ze ktos nas goni.Caly
czas darlismy mordy, chociaz kazdemu sie wydawalo, ze mowi cicho, a
gdy jeden uciszal drugiego, kazdy mowil, ze nie krzyczy, tylko mowi
cicho- totalny chaos.
Niewiem tez dlaczego, ale bylo nam cieplo, chociaz mielsmy rozpiete
kurtki ,a bylo chyba -3 stopnie Celsjusza!
Gdy wreszcie postanowilismy pojsc gdzies zdala od ludzi, zeby sie
wyszumiec, dotarlismy na mostek, gdzie bylo naprawde zajebiscie: gdy
patrzylismy w gore na drzewa, wydawalo mi sie, ze zaraz sie zlamia i
nas zabija. Temu wszystkiemu towarzyszyl dziwny, aczkolwiek zajebisty
szum, co jeszcze bardziej uswiadamialo nam, ze zaciera sie nam
granica,pomiedzy rzeczywistoscia a snem.Wszystko dookola bylo jak w
bajce:rozowe niebo, lampy swiecace na codzien na bialo, teraz
przybraly kolory teczy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak sie
smalismy, gdy zobaczylismy jakiegos dziadka jadacego na rowerze!!
Nikt z nas sie nie spodziewal, ze swiat moze byc taki piekny- tak
blisko naszych domow!!!!
Nasza wycieczka trwala do okolo 2 rano.
Spodziewalismy sie typowego zejscia , jak po ziole, a nam poprostu
zachcialo sie spac!
Gdy sie rozeszlismy, nadal lekko czulem grzyby, wiec nie zdziwcie
sie, jezeli powiem, zde zamiast wejsc prosto do domu, probowalem
wejsc do mieszkania sasiadow.
Przyrzeklismy sobie, ze nigdy nie przesaniemy palic razem ziola, a od
tej pory bedziemy co jakis czas brac razem grzyby.
Przyokazji rada dla wszystkich, ktorzy beda DOPIERO brali grzyby,
wezcie je w kilka osob, a do tego zajarajcie ziola...powodzenia!
- 8352 odsłony