dxm trip report
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
dxm trip report
podobne
Ciagle uczucie niepokoju, jakbym sie czegos bal ale bez strachu.
Swedzenie i laskotanie calego ciala.
Duzy wglad w sytuacje, rozumiem mowe ciala, gesty i ton glosu innych.
Rozumiem intencje i znaczenie ukryte za slowami.
To co normalnie mnie smieszy nie jest w ogole smieszne,a to co nie
jest smieszne wywoluje trudna do opanowania wesolosc
Samopoczucie dobre, ogolny komfort psychiczny jednak zaburzony,
uczucie ze cos sie za chwile stanie, cos wybuchnie, ktos wejdzie,
zdarzy sie cos czego nie da sie odwrocic. Jednak ogolnie dobry
humor, chec do zartow i robienia kawalow.
Czuje jakby szum w glowie jakbym mial zanieczyszczenia albo zaklocenia,
czasami uczucie jakbym byl niedopasowyn. Czuje ze jestem nie w swoim ciele,
nie w swoim ubraniu, nie w swoim miesjcu. Szum w calym ciele, jakby
wibracje.
Cialo pracuje bezt przerwy.Plyna we mnie soki. ALe cialo jest obce, nawet
nowe.
Pojawiaja sie problkemy z oddychaniem, glownie z wydechem. Jednak sa
wyimaginowane,
jak przy kwasie, wydaje sie ze nie moge oddychac, ale jak przestaje o tym
myslec,
oddycham normalnie.
Dziwna koncentracja. Jestem tutaj i jednoczesnie nie ma mnie, patzre na
wszystko
z daleka. jednoczesnie jestem bardzo skupiony i kompletnie rozkojarzony.
Slysze nie
sluchajac. Widze nie skupiajc na niczym wzroku.
Pojaiwa sie tez uczucie ze wszystko jest na swoim miejscu, wszystko idzie
zgodnie
z planem i pod pelna kontrola. Wszystko co sie wydarzy bedzie czescia mnie
samego.
W momencie gdy mowie, mowa i znaczenie wychodza ze mne same. Mowiac
rozkoszuje sie tym
mowieniem, sprawia mi to przyjemnosc. jednoczesnie slucham sam siebie jakbym
byl
innym czlowiekkiem. Slysze siebie ale gdzies z zewnatrz.
Mam kompletnie zaklocone poczucie czasu, raz przyspiesza, raz zwalnia.
Ciagle mam
uczucie ze zegarek sie zepsul. Gdy mysle o czasie czuje sie troche jak w
rzece,
moge swobodnie plynac z jej nurtem, ale moge przystanac i pozachwycac sie
chwila,
mysla, stanem. Zatrzymuje czas zeby cos zapisac.
Ktos mowi do mnie a ja slucham mrugnieciami oka zgranymi z jego ruchami
warg.
Slowa wchodza do mnie przez oczy i wedruja prosto na tyl glowy gdzie sa
rozumiane.
Pojedyncze dzwieki slyszane jak odbicia od czegos metalowego z lekkim nawet
poglosem.
Uczucie lekkosci ciala, wrecz falowanie czy unoszenie sie kilka milimetrow
nad ziemia,
jednoczesnie spiduje. Odczuwam duze pobudzenie i jakas sila pcha mnie zebym
sie wiercil,
cos mowil. Momenty przerwy zaklocaja harmonie.
Uczucie wyjatkowosci i tajemniczosci wszystkiego, do tego naklada sie
poczucie, ze wszyscy
robia to dla mnie i ze wzgledu na mnie. przez moja obecnosc zachowuja sie
wyjatkowo,
chca sie mi przypodobac wywoluje to odswietny nastroj.
Gdy ktos do mnie mowi, chce czegos ode mnie, pierwsza mysl - ulamek sekundy
paniki,
ale odpowiadam i przychodzi mi to z latwoscia, a nawet czuje ze robie to
swietnie,
ze on jest zadowolony, przechodze jego oczekiwania.
Nagle uczucie ze sie spalam, gdzies wsrodku plone powolnym zarzacym sie
plomieniem,
powolutku wytracam moja sile. Ale nie ma w tym niepokoju. Spokoj. Wlasciwie
nawet przyjemne.
Wszystko co czuje, jest silniejsze i jansiejsze, spostrzezenia bardziej
ostre i przedmiozty
na ktore patzre sa wyodrebnione z tla. Ale jesli chce patzrec na tlo widze
je jako poswiate.
Moge przestawiac sie na wyodrebnianie przedmiotow albo na widzenie tylko
otoczenia.
Albo widze wszuystko na raz. Bardzo pomieszane.
W uszach czuje szum,jakby byly pelne waty, kazda czesc ciala o ktorej mysle
wypelniona
jest wata, albo czayms miekkim, ledwo dotykalnym, wyczuwalnym.
Dzwiek wpada mi do glowy kazdym otworem, przez nos, oczy, przez otawrte
usta, czasami nie
moge przez to mowic bo wchodzacy dzwiek blokuje usta. Czuje jak wchodzi
przez uszy.
Potem obija mi sie po glowie i opada na jej dnie. Glowe czuje jak dokrecona
czesc ciala.
W ogole cale cialo sklada sie z niezalezunych czesci zmontowanych razem, a
ja koordynuje
ich ruchy i nad wzsystkim panuje.
Rzeczy ktorych nie zmam wydaja sie nowe, jasne, stworzone specjalnie na te
okazje. Ide korytarzem.
niepokoj ze ktos zaraz na mnie wyskoczy. Ale tez uczucie ze dam sobie rade,
ze bedzie to okazja
do pokazania jak jestem swietny. ktos mnie zaczepia, zadaje pytanie. W
moemencie zadawania pytania
nie mam najmniejszego pojeciu o co mu chodzi. I odpowiedz wygrzebuje sie
sama gdzies ze srodka brzucha,
smiejemy sie wspolnie. Jest zadowolony.
Ciagle uczucie przedsamku euforii, jeszcze chwila jeszcze jedno wydarzenie,
jeszcze jednoi slowo,
jeden krok i ogarnie mnie uczucie nieskonczonej przyjemnosci, albo nawet
eksploduje z uciechy.
Zjazd byl bardzo lagodny. Wlasciwie ledwo zauwazalny. Troche jak po dlugim
braniu amfy.
Czulem ze powolutku wypelnia mnie sennosc i ogromne zmeczenie i cialo robi
sie puste w
ssrodku.
- 10563 odsłony