Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

blogi

Jedność ze Wszechświatem

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Set: bardzo pozytywny, na fali rozwoju duchowego, intencja osiągnięcia wyższego stanu niż znane mi wcześniej;; Setting: lato, dom na wsi z ogródkiem, zwierzętami. Słońce, ciepło, cicho i spokojnie, towarzystwo koleżanki i kolegi

Opiszę dziś przeżycie, które bardzo zmieniło mój odbiór świata. Był to prawdopodobnie mój "najlepszy" trip w dotychczasowym życiu.

To wydarzenie miało miejsce około pół roku temu. Wcześniejsze miesiące były dla mnie wyzwaniem ze względu na wiele zmian na każdym polu życia. Jednak całe szczęście udało mi się podołać i w lato byłem gotowy na nowe perspektywy. 

Powrót na ziemię (statkiem)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Set - pozytywne nastawienie poprzedzone oczyszczaniem organizmu i tworzeniem odpowiedniego stanu umysłu, ciała, ducha Setting - dom, zwierzęta, kadzidła, kominek; 3 ziomków, relaksacyjna muzyka
chemia: 

Własnoręcznie wykonałem kilka rodzajów changi, postanowiłem jednak sprawdzić na sobie najbardziej "klasyczną" z mieszanek. Do tego typu spraw staram się podchodzić terapeutycznie, dobrze się przygotowując, by zmaksymalizować potencjał magiczny substancji. Przez tydzień więc oczyszczałem organizm i dbałem o zdrowy balans między ciałem, duchem i umysłem. Moja intencją było, aby przeżyć coś, co pogłębi mój duchowy rozwój, pomoże mi lepiej zrozumieć siebie i otaczający mnie świat, oraz utoruje nową drogę do pracy nad sobą.

Puzzle

Substancja wiodąca: 
Set and setting: 
Dzień jak co dzień, stan obojętny, miejsce tu i teraz, no dobra, łóżko.

To ten dzień. Próbuje po tylu latach ćpańska najbanalniejszego (bo najłatwiej dostępnego) mixu świata. Dwa odłamy leczenia duszy i kaszlu mieszają się w moim żołądku. W tak małych dawkach (pierwsze 150mg dexa najpierw, po godzinie dopiero dorzutka kody i drugiego 150) bo kodeinę i tak zamierzam rzucić raz na zawsze (raport stąd od typa, który pisał, że po latach katowania thiocodinu spędził rok w szpitalu, z rozkurwionymi flakami, zapamiętam na całe życie) a acodin w dużych dawkach wywołuje we mnie jakieś pojebane rażenie prądem, nie wiem, miał ktoś też to? Wracając, naćpałem się.

Poryłem się, chłopie / CHEMOL

Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
odpłynięcie po MDMA, potem spalenie weedu na sen i zbicie stymulacji.

T(18:00) Przyszliśmy z dziewczyną do domu, którego użyczył nam ojciec na sylwestra i nowy rok. Jesteśmy sami. Mamy zajebisty humor. W planach mamy zarzucenie MDMA w kołach około 2-3h przed północą oraz spalenie weedu żeby móc wychillować się przed snem i pozbyć się ewentualnej stymulacji. Byliśmy nastawieni na długie rozmowy, czułości i na spacer.

Sylwester z 2CB, Jagermaisterem i Marihuaną

Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Setting: Sylwestr w bezpiecznym przytulnym apartamencie u siostry kolegi wraz z 5 przyjaciółmi, gdzie każdy dla każdego przyjacielem. Gotowy na przeżycie, doinformowany na temat używki oraz wykonany test na obecność 2cb Mecke oraz Marquis. Set: Gotowy na przeżycie, wiem czego się spodziewać. Nie obawiam się ani trochę. W końcu brałem już wcześniej LSD oraz jestem bardzo dobrze doinformowany.

10 dni i Sylwester, trzeba coś ogarnąć - ustaliliśmy wszyscy w grupie. Początkowo chciałem kwas, ponieważ byłem zły na siebie za to, że nie udało mi się przeżyć w pełni pozytywnego tripa ostatnim razem. Spanko oznajmił, że kwas odpada - twierdzi, że nie jest gotowy na przeżycie tego ponownie. Decydujemy się wstępnie na zakup MDMA. Konieć końców zakupujemy 5x 2CB + 1x MDMA - jakoś tak wyszło. Słyszałem już wcześniej o tej używce i bardzo chciałem ją ztestować, stwierdziłem, że wszystko byleby nie mdma w chacie, wolałbym ją już wziąć w klubie.

MDMA - kilka gorzkich słów

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Luzik i czilerka, sobotni wieczór i spontaniczny telefon od znajomego, czy może nie chce się kopnąć na granie na instrumentach/posiedzenie przy muzyce.

Siemano!

Chciałbym się ze wszystkimi zainteresowanymi podzielić moimi przemyśleniami na temat słynnej "emki" - z perspektywy 3 lat po pierwszym i 2 lat po ostatnim razie z tym specyfikiem. Chciałbym nadmienić, iż może to przypominać strumień świadomości - czasami może być chaotycznie, ale to dlatego, że idzie "prosto z serca".

 

Drugi raz mdma (jedna z lepszych faz)

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Po obiedzie świątecznym. Nastawienie dobre. Lekki stres, jak zawsze. Pusty dom.

MDMA drugi raz (3/4 tabletki. Niestety nie wiem jaka dawka)

Pierwszy raz brałem 2 tygodnie temu 1/4 tabletki. Taka dawka żeby zobaczyć, czy nie jestem uczulony. Wtedy faza była bardzo leciutka, lekko mnie wtedy zaćmiło. Patrzyłem się na monitor przez 30 minut i tyle.

 

 

 

 T 18:20 rozmieszalem pół tabletki w soku z czarnej porzeczki hortex, wypiłem w 5 min. Oglądam yt, jestem sam w domu, rodzice pojechali do znajomych.

 

T+30min 18:50 czuje, jakby coś powoli miało wchodzić:

-lekkie oszołomienie

Domowe zacisze z diazepamem

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Wtedy nastawianie było oczywiście pozytywne, a miejscem przyjmowania był dom. Oczekiwałem czegoś bardziej wyjątkowego, ponieważ jeszcze nie byłem doświadczony jeżeli chodzi o benzodiazepiny.
apteka: 

Zamieszczam tu stary trip report z diazepamu. Był wtedy rok 2019, a dokładniej 20 października 2019 roku. Pomyślałem, że warto dodać, ponieważ dość dobrze napisany oraz nie było tu mieszanki z opio, a na pewno wyżeracze specyfików zamulujących wiedzą, że takie połączenie to już zupełnie inna bajka. Zapraszam do czytania :)

18:00

Metropolitarna podróż, czyli schizowana śmierć...

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Miałem całkiem udany dzień. Mieszkam z bratem i jednym koleżką, który bardzo lubi maryśkę. Ten drugi namówił mnie, żeby spróbował nowego sortu ganji, którego niedawno kupił. Myślałem, żeby tego nie robić, bo zażyłem już karmelka, ale potem powiedziałem sobie, że raz się żyje. Całe zdarzenie miało miejsce wieczorem, w naszym mieszkaniu. Puściliśmy muzykę, która z początku była przyjemna, ale później to się zmieniło. Tripowałem z bratem i jego koleżką. Byłem zrelaksowany i nic za bardzo mnie nie dręczyło.
natura: 
apteka: 

Ten dzień uchodził do przeszłości, więc pomyślałem, że zarzucę sobie karmelka z THC i posłucham sobie ulubionych nutek, które zaprawią mnie do pięknych wizji sennych. Nagle do mieszkania wpada koleżka i rozmawia z moim bratem o tym, że trzeba dziś spróbować tego Green Cracku, który został zakupiony jakiś czas temu, ale w sumie to nie tak dawno temu. Wbija do mojego pokoju i pyta sie czy będę z nimi jarał. Ja nieco zaskoczony i podjarany, mówię że jeszcze jak, jak najbardziej.

Małomiasteczkowa przygoda, czyli zioło

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Jarałem z dwoma "koleżkami". Jeden z nich był obyty z tematem i objaśniał nam, co może nas spotkać oraz jak na to się przygotować. Jaraliśmy u drugiego "koleżki: na strychu gospodarczego budynku. Dość dobrze ich znałem albo tak mi się wydawało.
natura: 
apteka: 

Cała akcja miała miejsce w te wakacje. Już od 1 klasy liceum chciałem zajarać, ale obawiałem się, że trafię na chujowy towar lub ludzi, którzy sprawią, że będę mieć jakieś bad tripy czy coś w tym stylu. Z ratunkiem przybył koleżka z gimbazy, który obiecał, że załatwi świetny temat i wszystko będzie pięknie. Jak obiecał, tak zrobił i już w lipcu mogłem spróbować tej magicznej roślinki. 

Strony

Subscribe to RSS - blogi
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media